Motocykl i prawo
-
- Amator leśnych szlaków
- Posty: 277
- Rejestracja: ndz, 8 sty 2006, 10:43
- Motocykl: Yamaha '08
- Styl jazdy: Motocross
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
Jak robiłem kurs na prawko to powiedziano mi ze jak prowadze motor po chodniku to jestem normalnym pieszym, musze przekraczac jezdnie na pasach itp. Wydaje mi sie ze nie trzeba miec OC ani innych dokumentow do prowadzenia po chodniku.piotr425 pisze:Hey gdzieś słyszałem że jeżeli się prowadzi motocykl po ulicy to trzeba mieć OC. A jak nie mamy OC to tylko laweta zostaje i co wy na to? Piszcie bo temat nam się ładnie rozkręcił . Jeżeli znacie jakieś inne sytuacje gdzie pieski mogłyby na nas poszczekać to piszcie.
-
- Do odcięcia!
- Posty: 719
- Rejestracja: ndz, 1 sty 2006, 10:11
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Gdańsk
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Status : Offline
Jak pchasz motocykl, to potrzebujesz dokładnie takich uprawnień jak do prowadzenia na tymże chodniku taczki z cementem. Podobnie jak i z OC na w/w taczkę.
Ostatnio zmieniony czw, 29 cze 2006, 23:54 przez gajowy, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Amator leśnych szlaków
- Posty: 292
- Rejestracja: pt, 3 mar 2006, 18:51
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
A czy mogą w takim wypadku pytać o dowód własności? Mnie w zimie policja zatrzymała i pierwsze o co spytali to właśnie dowód własności. Wtedy akurat wszystkie boczne dróżki były pokryte lodem więc wyjechałem na asfalt testować silnik po złożeniu. Test nie wypadł pomyślnie bo silnik przerywał no i akurat sie ludzie szeryfa napatoczyli.(peryferia warszawy- żadko odwiedzane przez policję) Zastanawiałem sie czy gdybym pchał motocykl to mogliby się o ten dowód własności przyczepić? Umowę to mam taką "na gębę" bo kumpluje się z poprzednim właścicielem. Nic nie spisywaliśmy. Udało mi się wyjść bez konsekwencji z tej sytuacji a silnik przerywał bo gaźnik był przytkany Teraz nawet nie probuję wyjeżdżać na asfalty na CZ ale ciekawy jestem swoją drogą.
Albo w przypadku kiedy wjeżdżają na tor powiedzmy popatrzeć? Jeśli tor prywatny to chyba nawet nie mają specjalnie pozwolenia na wjazd ani tym bardziej na kontrolę motocykli. Czy może się mylę?
Albo w przypadku kiedy wjeżdżają na tor powiedzmy popatrzeć? Jeśli tor prywatny to chyba nawet nie mają specjalnie pozwolenia na wjazd ani tym bardziej na kontrolę motocykli. Czy może się mylę?
Bynajmniej nie przynajmniej! http://bynajmniej.pl/bynajmniej-to-nie-przynajmniej
-
- Do odcięcia!
- Posty: 719
- Rejestracja: ndz, 1 sty 2006, 10:11
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Gdańsk
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Status : Offline
Jasne-zakłócanie spokoju i porządku publicznego.
Ciechu-o dowód własności mogą zawsze pytać, i żądać udowodnienia, i w razie czego mogą drążyć temat w celu ustalenia prawdy. Co więcej-mogą nawet pytać o kwity na towar który wieziesz w bagażniku auta. Raz musiałem się tłumaczyć z pochodzenia żelastwa które wiozłem. Nie protestowałem-taka ich robota, i chwala że byli tak sumienni. To czy jedziesz motocyklem, pchasz go, czy nawet jesz w domu pomidorową, a niunia stoi grzecznie w garażu-nie ma znaczenia, mają prawo przyjść i zapytać skąd masz sprzęta, a obowiązkiem jest powiedzić prawdę i tylko prawdę
Z kontrolą policyjną na prywatnym torze to najprawdopobobniej jest tak (ale głowy sobie nie dam uciąć-zapytam kolegi mundurowego) że w razie wystąpienia podejrzenia z ich strony, mają prawo zrobic taką kontrolę, niezależnie od tego kto jest właścicielem gruntu. Fachowo to się chyba nawet mówi-penetracja miejsc zagrożonych.
Ciechu-o dowód własności mogą zawsze pytać, i żądać udowodnienia, i w razie czego mogą drążyć temat w celu ustalenia prawdy. Co więcej-mogą nawet pytać o kwity na towar który wieziesz w bagażniku auta. Raz musiałem się tłumaczyć z pochodzenia żelastwa które wiozłem. Nie protestowałem-taka ich robota, i chwala że byli tak sumienni. To czy jedziesz motocyklem, pchasz go, czy nawet jesz w domu pomidorową, a niunia stoi grzecznie w garażu-nie ma znaczenia, mają prawo przyjść i zapytać skąd masz sprzęta, a obowiązkiem jest powiedzić prawdę i tylko prawdę
Z kontrolą policyjną na prywatnym torze to najprawdopobobniej jest tak (ale głowy sobie nie dam uciąć-zapytam kolegi mundurowego) że w razie wystąpienia podejrzenia z ich strony, mają prawo zrobic taką kontrolę, niezależnie od tego kto jest właścicielem gruntu. Fachowo to się chyba nawet mówi-penetracja miejsc zagrożonych.
-
- Amator leśnych szlaków
- Posty: 277
- Rejestracja: ndz, 8 sty 2006, 10:43
- Motocykl: Yamaha '08
- Styl jazdy: Motocross
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
Mam taki mały tor na swoim polu i kiedys jezdzac po nim przyjechali Panowie policjancji. Powiedzieli ze jakis miły sasiad zadzwonil. Postali chwile, poogladali motor i odjezdzajac powiedzieli"mozesz se jezdzic dalej". Byli lekko zdenerwowani na tego sasiada ze musieli przez całe miasto w korkach zapieprzac a ja sobie tylko po swoim polu jezdze.zibicross pisze:ja mam pytanko.Może głupie.....
a co jeśli smigam sobie po terenie prywatnym (wsłanym oczywiście) i przyczepią się pały bo np. dalszy sasiad zgłosił/?????jest na to jakiś mocniejszy paragraf????
Takze ok 6 - 22 mozesz se na wlasnym terenie robic co chcesz !
-
- VIP
- Posty: 892
- Rejestracja: czw, 3 mar 2005, 20:28
- Motocykl: GSXR 750 K0
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: RASZKÓW
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
Ale np w obornikach slaskich nie ma takiej swobody. Ludzie mieszkajacy (uwaga !!) 3-5 km dalej skarza sie na hałas, który zanika (byly robione badania) po okolo 500m od toru (tzn jest juz taki dozwolony chyba 40 Decybeli). Tor z jednej strony osloniety jest walem ziemnym, a z drugiej lasem. Można na nim jezdzić tylko 3 dni w tygodniu !! i to do godziny 19. O 19 na tor wychodzi prezes i karze wszystkim zjechac. Wiec to roznie bywa.
Pozdro
Pozdro
-
- Amator leśnych szlaków
- Posty: 227
- Rejestracja: wt, 7 lut 2006, 13:47
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Bulowice
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
nurtowało mnie włąśnie takiei pytanie.. na wszelki wypadek jakby czasem podjechali struze prawa:) bo kiedyś jeździłem po prywatnym terenie leśnym .zjechałem do garażu przebrałęm sie wychodze z domu a tu szanowni panowie policjanci! wyskoczyli z ostrzeżeniem że nie w zadnym wypadku nie wolno jeździć w takiej sytuacji po lesie(lub innym terenie prywatnym blisko zabudowań)!! jak powiedziałem ze to "moje" to powiedzieli że to nie mam znaczenia...i mogą nałożyć dużą grzywne!!byłem niezmiernie zaskoczony:(
to ja na to że "to co ja mam robić jak sąsiad wali młotem o blache po 22 bo się zachciało mu przyczepe prostowac" odpowiedź: "on musi(i trzeba to zrozumieć) ja nie musze jeździć motorem, i moje działanie jest celowym zakłucaniem spokoju "taaaakie oczy no ale niec nie chciałem dyskutowac bo znowu by się do czegoś przyczepili.!!
to ja na to że "to co ja mam robić jak sąsiad wali młotem o blache po 22 bo się zachciało mu przyczepe prostowac" odpowiedź: "on musi(i trzeba to zrozumieć) ja nie musze jeździć motorem, i moje działanie jest celowym zakłucaniem spokoju "taaaakie oczy no ale niec nie chciałem dyskutowac bo znowu by się do czegoś przyczepili.!!
-
- Amator leśnych szlaków
- Posty: 227
- Rejestracja: wt, 7 lut 2006, 13:47
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Bulowice
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
wydech dosyć głośny bo przelotowy......... cięzko powiedzieć dokładnie bo od każdej strony to sprawa różnie wygląda! ! ale to i tak nie dzwonią najbliżsi sąsiedzi tylko tacy którzy 700m ode mnie mieszkają!! jeśli nie powiezieli policji ze chcą być anonimowi to policjanci mówią kto zadzwonił:) najlepsze jest to ze to starszy przygłuchy gość a narzeka ze motor jest głośny!