Kawaly na poziomie
-
- Gdzie jest sprzęgło?
- Posty: 10
- Rejestracja: sob, 20 paź 2007, 11:15
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Szczecin
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
Siedzi Jasiu w kościele, zawzięcie macha i kręci różańcem, podchodzi ksiądz i mówi:
- Jasiu, nie kręć tak tym różańcem.Wyobraź sobie, że na każdym z jego koralików siedzi mały aniołek i opiekuje się tym koraliczkiem.
Jasiu oczywiście przestaje wymachiwać różańcem, a ksiądz odchodzi. Wtedy Jasiu popatrzył na trzymany różaniec i mówi:
- No to się teraz ku*wa trzymajcie!
MOD: Nie pisz jednego posta pod drugim w tak krotkim odstepie czesu!!
- Jasiu, nie kręć tak tym różańcem.Wyobraź sobie, że na każdym z jego koralików siedzi mały aniołek i opiekuje się tym koraliczkiem.
Jasiu oczywiście przestaje wymachiwać różańcem, a ksiądz odchodzi. Wtedy Jasiu popatrzył na trzymany różaniec i mówi:
- No to się teraz ku*wa trzymajcie!
MOD: Nie pisz jednego posta pod drugim w tak krotkim odstepie czesu!!
-
- Amator leśnych szlaków
- Posty: 318
- Rejestracja: śr, 4 kwie 2007, 19:15
- Motocykl: SX250 1997
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Dukla
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
Boże Narodzenie
Najpierw trzeba, ku*wa, kupić prezenty. Oznacza to, że będę latał po sklepach, przepychał się przez spoconych ludzi z obłędem w oczach, żeby wydać mnóstwo kasy na jakieś pierdoły. Co gorsza, wszystko już kiedyś komuś kupiłem. Wujek Edek dostał w zeszłym roku flaszkę, a przecież nie kupię mu w tym roku książki, bo ten facet nigdy nie przeczytał nic ponad tekst na etykiecie półlitrówki. Ciocia Jadzia rok temu ukontentowała się kremem nawilżającym, co go kupiłem z przeceny, bo za tydzień kończył się termin ważności. W tym roku jedynym kosmetykiem dla tej lampucery byłby krem przeciwzmarszczkowy, ale po pierwsze, takich zmarszczek żaden krem nie wygładzi, a po drugie, przecież nie wydam na kosmetyki całej kasy na Boże Narodzenie. I tak ze wszystkimi.
Dziecko mordę drze o jakiś nowy program komputerowy, choć i tak wiadomo, że przestanie się nim zajmować po 2 godzinach, bo każda gra jest dla tego półmózga za trudna. Żona będzie miała jak zwykle pretensje, że Kowalska z jej biura dostanie coś ładniejszego. W rezultacie kupię byle co, jak co roku. Potem śledzik w pracy z ludźmi, których mordy są mi nienawistne, i patrzenie na męki szefa, który życzy nam "dużo pieniędzy", choć wszyscy wiedzą, że dopiero wtedy byłby szczęśliwy, gdybym pracował za miskę zupy z brukwi przykuty łańcuchem do komputera. Krwiopijca. Potem wszyscy się nawalą jak szpaki, a pan Henio obślini biust pani Bożeny z księgowości, zamkną się oboje w archiwum, bo oni zawsze walą się jak króliki, kiedy są naprani. Następnego dnia kac, w dodatku żona będzie robić wymówki. Jeszcze tylko trzeba jebnąć w baniak karpia, bo małżonka - uważacie - wrażliwa jest i na męki zwierzątka nie może patrzeć, choć mnie męczy od 15 lat bez zmrużenia oka. Garbata owca. A jeszcze przynieść i przystroić choinkę. Z dzieckiem, "żeby miało ciepłe wspomnienia z dzieciństwa", a ono w dupie ma choinkę, mnie, Boże Narodzenie i wszystko. Jak taki glon emocjonalny może mieć jakiekolwiek wspomnienia? No i kolacyjka wigilijna. Rodzinna, mać ich w tę i z powrotem. Jedna wielka męka. Co za ku*as wymyślił ten łzawy termin "rodzinna wieczerza"? Przyjdą wszyscy ci, od których na co dzień trzymam się z daleka z dobrym skutkiem. Usiądziemy za stołem... A nie, pardon, najpierw prezenty! Trzeba będzie się kłamliwie ucieszyć, choć z góry wiem, że ten chu*owy krawat kupiony na bazarze od Wietnamczyków dopełniłby liczną kolekcję podobnych gówien, gdybym oczywiście zawalił szafę takim badziewiem, a nie zaraz następnego dnia wyrzucił wszystko do śmietnika. Dostanę też najtańszy koniak i jakieś kosmetyki. Jakie? Będę wiedział ostatniego dnia przed Wigilią, kiedy w pobliskim supermarkecie zaczną wyprzedawać to, czego nie udało się upchnąć ludziom do wigilii. Po prezentach się zacznie. Te same kretyńskie dowcipy wuja Bronka, zwłaszcza, kurna, ten o gąsce Balbince. Wszyscy będą dokarmiać mojego psa po to, żeby narzygał w nocy na mnie i pościel bo przecież wiadomo że śpię z psem. Ciotka załzawi się po dwóch godzinach żucia żarcia z wytrwałością tapira i zacznie płakać, "jak to dobrze, że trzymamy się razem". Gówno prawda akurat, co wykażą następne dwie godziny, kiedy to nawaliwszy się już, zacznie wyzywać swojego ślubnego od złamanych chu*ów. To oczywiście prawda. Jedyna nadzieja, że akurat w tym roku 6- letnia latorośl kuzynostwa z Łodzi nie nawali w gacie w połowie kolacji i nie zakomunikuje o tym radośnie jeszcze przed deserem. Bo to, że coś wywali sobie na łeb ze stołu, to pewne jak w banku. Jeszcze tylko muszę przeżyć debilne gadki o polityce, przy których wszyscy oczywiście skoczą sobie do gardeł i na siebie się poobrażają. Na koniec ciotula Jadzia puści maleńkiego pawika na ścianę koło swojego fotela i można będzie odtrąbić koniec męczarni.
A nie, byłbym zapomniał.
Kolejną rozrywką będzie wyprawa na pasterkę, bo to religijna rodzina.
No to pójdę, choć nikt nigdy nie wyjaśnił, po nagłą cholerę tłuc się po nocy, żeby stać na mrozie w bezruchu przez godzinę czy więcej. Ciekawe, czy moja małżonka znowu wywinie orła na ryj na schodkach kościółka - jak to robi od kilku lat z uporem godnym lepszej sprawy? W kościele, jeśli tam się dopcham, będzie cuchnąć jak w gorzelni, bo wierni tylko dlatego stoją na własnych nogach, bo za duży tłok, żeby upaść. Czasem tylko ktoś beknie albo puści głośno bąka, ale i tak nikt na to nie zwróci uwagi, bo wszyscy drzemią na stojąco. Wracając trzeba tylko będzie uważać na chłopców z osiedla, bo w Wigilię katolicka młodzież szczególnie lubi wpier*olić bliźniemu. Rok temu zglanowali wujka Edka, ale on chyba tego nie zauważył, bo był zalany w płaskorzeźbę. Wreszcie wychodzą z chałupy, wory jedne. Moment zamykania drzwi za ostatnim z tych troglodytów jest najszczęśliwszą chwilą w moim świątecznym życiu. Kilka dni odpoczynku.
Ale mijają jak z bata strzelił, bo wielkimi krokami zbliża się kolejny kretyński wynalazek...
Sylwester
Ludzie! Kto to ku*wa wymyślił ?! Już od listopada ślubna wydala z siebie idiotyczne pomysły, żeby pójść na "jakiś bal". Jakbyśmy srali pieniędzmi... Albo żeby gdzieś wyjechać, gdzie gorąco. A niech se włączy farelkę pod fikusem, będzie miała tropiki w chałupie. I tak przecież skończy się na balandze u Witka. Jasne, trzeba ładnie się ubrać, bo wszystkim się wydaje, że to jakiś uroczysty dzień. Czyli żona najpierw puści w trąbę pół budżetu domowego na jakąś kieckę, w której wygląda jak zwykle, czyli jak w worku po nawozach sztucznych. Ale cena taka, że za to można by żywić jeden powiat w Somalii przez kwartał. Ja się wbijam w garnitur, bo europejska cywilizacja wymyśliła, że mężczyzna wygląda dobrze, gdy wdzieje na siebie marynarę, co pije pod pachami. Pod szyją zawiążę sobie kolorowy postronek. I tak mam przewagę, bo prysnę na dziób jakąś wodę kolońską i jazda, a małżonka kładzie sobie tapety tyle, że palec w to wchodzi do pierwszego stawu, a daje rezultat mumii Tutenhamona zaraz przed konserwacją. I zajmuje ze trzy godziny. Łazienka, oczywiście, zajęta i wszyscy pozostali domownicy muszą szczać do zlewu. Wiadomo mamusia się szykuje na sylwestra. U Witka ten sam zestaw ludzki, ale czasem trafia się coś nowego, na czym można by oko zawiesić. Jak zwykle nic z tego nie wyjdzie, bo chociaż Wituś ma dużą chałupę, to ryzyko za duże. Zresztą każda kobitka jeszcze przed północą doprowadza się do stanu, w którym wygląda jak kupa. W tym dniu trzeba być radosnym jak młody pies, szczerzyć zęby w uśmiechu i ruszać w tany, nawet jeśli ni pyty nie mam o tym pojęcia. Zresztą nikt nie ma, za to wszyscy miotają się w konwulsjach i po krótkim czasie cuchną, jak gdyby nie myli się z tydzień. Baby w szczególności. Z facetami jest prostsza sprawa, bo już koło jedenastej są pijani w sztok i bełkoczą albo chcą ruchać wszystko, na co trafią. O północy trzeba obcałować wszystkie te oślinione i śmierdzące wódą mordy, obłudnie życząc wszystkiego najlepszego, choć jedyne, o czym wtedy myślę, to żeby ich szlag trafił czym prędzej. Potem sylwestrowa noc, banalna do bólu - rozmazane makijaże kobitek (najlepszy tusz nie wytrzyma, gdy właścicielka walnie mordą w sałatkę), śpiący pokotem faceci, jacyś zarzygani klienci w kiblu. Norma. Ja, oczywiście, nawalę się już przed północą, żeby uniknąć konieczności potańcówek i dialogów z własną żoną, bo co jej można nowego powiedzieć po 15 latach małżeństwa? Trzeba tylko doczekać do rana, kiedy ruszą pierwsze autobusy, bo zamówienie taksówki graniczy z cudem. Pijany i śmierdzący autobus dowiezie nas jakoś do domu. Można spać.
Przeżyłem.
Do siego roku.
Pozdrawiam
p.s. Mam nadzieję, że nie było smilies/smile.gif
-
- Gdzie jest sprzęgło?
- Posty: 10
- Rejestracja: pn, 10 gru 2007, 18:06
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Kostkowice(okolice Cieszyna)
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
q
heheh moze juz był
dobra kawał średni:
murzyn łowi ryby i zławia czarna rybke, czarna rybka pyta sie go o rzyczenie a on mowie ze chce byc kwiatem
następnego dnia budzi sie bez kutasa i idzie do złotej rybki pyta sie :
co mi cipo zrobiłaś
no chciałeś by kwiatem to teraz jestes czarny bez!!!!!!!!
kurde jakie smieszne
dobra kawał średni:
murzyn łowi ryby i zławia czarna rybke, czarna rybka pyta sie go o rzyczenie a on mowie ze chce byc kwiatem
następnego dnia budzi sie bez kutasa i idzie do złotej rybki pyta sie :
co mi cipo zrobiłaś
no chciałeś by kwiatem to teraz jestes czarny bez!!!!!!!!
kurde jakie smieszne
"Nigdy sie nie poddawaj, to po prostu nie ma sensu"
Richard Burns
Richard Burns
-
- Gdzie jest sprzęgło?
- Posty: 32
- Rejestracja: ndz, 25 lis 2007, 00:42
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Gdynia
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
Jasiu r.cha siostre i siostra po seksie mowi:
-Jasiu jestes lepszy niz ojciec.
-Wiem mama tez mi to mowila.
Wchodzi Jasiu do pokoju i patrzy a tam ojciec kocha sie z mamtka. Na to ojciec Jasia:
-Jasiu spier.alaj.
Ojciec zajarany po seksie wychodzi idzie do babci do pokoju po szluga i patrzy a tam jasiu r.cha babcie:
-Jasiu co Ty robisz ?!
-No co Ty r.chasz moja stara a ja Twoja.
-Jasiu jestes lepszy niz ojciec.
-Wiem mama tez mi to mowila.
Wchodzi Jasiu do pokoju i patrzy a tam ojciec kocha sie z mamtka. Na to ojciec Jasia:
-Jasiu spier.alaj.
Ojciec zajarany po seksie wychodzi idzie do babci do pokoju po szluga i patrzy a tam jasiu r.cha babcie:
-Jasiu co Ty robisz ?!
-No co Ty r.chasz moja stara a ja Twoja.
KMX 125 2T 96'
RM 125 2T 96'
RM 125 2T 96'
-
- Amator leśnych szlaków
- Posty: 332
- Rejestracja: pn, 11 cze 2007, 18:19
- Motocykl: e ponad wszystko
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Wrocław
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Status : Offline
Myślałem że temat to ''Kawały na poziomie'' :/macgdynia pisze:Jasiu r.cha siostre i siostra po seksie mowi:
-Jasiu jestes lepszy niz ojciec.
-Wiem mama tez mi to mowila.
Wchodzi Jasiu do pokoju i patrzy a tam ojciec kocha sie z mamtka. Na to ojciec Jasia:
-Jasiu spier.alaj.
Ojciec zajarany po seksie wychodzi idzie do babci do pokoju po szluga i patrzy a tam jasiu r.cha babcie:
-Jasiu co Ty robisz ?!
-No co Ty r.chasz moja stara a ja Twoja.
Motocross#Supermoto#Speedway#RPF#FMX
>FSW<
-
- Gdzie jest sprzęgło?
- Posty: 10
- Rejestracja: pn, 10 gru 2007, 18:06
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Kostkowice(okolice Cieszyna)
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
kawal
"Spotkały sie penis, ogórek i marchewka
po pewnym czasie rozmowy zaczeło sie narzekanie
-pierwsza marchewka:
Ja to mam życie do dupy gdy urosne kroja mnie i wrzucaja do sałatki
-na to wzburza sie ogórek:
tym mówisz ze masz zle? to słuchaj mnie gdy urosne wsadzaja mnie do słoika, zalewaja octem i tam czekam aż ktoś mnie otworzy i zje
-na to biedny siusiak, prosze was wy to macie problemy zawsze keidy urosne nakładaja na mnie gumowy czepek, wciskaja do ciemnej jaskini i bija o sciane az sie zezygam i zemgleje"
Kawał nie na poziomie, z ortografia lepiej ale pozostaje problem z interpunkcja
po pewnym czasie rozmowy zaczeło sie narzekanie
-pierwsza marchewka:
Ja to mam życie do dupy gdy urosne kroja mnie i wrzucaja do sałatki
-na to wzburza sie ogórek:
tym mówisz ze masz zle? to słuchaj mnie gdy urosne wsadzaja mnie do słoika, zalewaja octem i tam czekam aż ktoś mnie otworzy i zje
-na to biedny siusiak, prosze was wy to macie problemy zawsze keidy urosne nakładaja na mnie gumowy czepek, wciskaja do ciemnej jaskini i bija o sciane az sie zezygam i zemgleje"
Kawał nie na poziomie, z ortografia lepiej ale pozostaje problem z interpunkcja
"Nigdy sie nie poddawaj, to po prostu nie ma sensu"
Richard Burns
Richard Burns
-
- Gdzie jest sprzęgło?
- Posty: 32
- Rejestracja: wt, 26 cze 2007, 12:13
- Motocykl: DT125; XJR1300SP
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Wałbrzych
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
Re: Kawaly na poziomie
Przed slubem:
Ona: Ciao Janek
On: No nareszcie, juz tak dlugo czekam!
Ona: moze chcesz zebym poszla?
On: NIE! Co ci przyszlo do glowy? Sama mysl o tym jest dla mnie straszna!
Ona: Kochasz mnie?
On: Oczywiscie. O kazdej porze dnia i nocy!
Ona: Czy mnie kiedys zdradziles?
On: NIE! Nigdy! Dlaczego pytasz?
Ona: Chcesz mnie pocalowac?
On: Tak, za kazdym razem i przy kazdej okazji!
Ona: Czy bys mnie kiedykolwiek uderzyl?
On: Zwariowalas? Przeciez wiesz jaki jestem!
Ona: Czy moge ci zaufac?
On: Tak.
Ona: Kochanie....
Siedem lat po slubie:
czytajcie od dolu...
Ona: Ciao Janek
On: No nareszcie, juz tak dlugo czekam!
Ona: moze chcesz zebym poszla?
On: NIE! Co ci przyszlo do glowy? Sama mysl o tym jest dla mnie straszna!
Ona: Kochasz mnie?
On: Oczywiscie. O kazdej porze dnia i nocy!
Ona: Czy mnie kiedys zdradziles?
On: NIE! Nigdy! Dlaczego pytasz?
Ona: Chcesz mnie pocalowac?
On: Tak, za kazdym razem i przy kazdej okazji!
Ona: Czy bys mnie kiedykolwiek uderzyl?
On: Zwariowalas? Przeciez wiesz jaki jestem!
Ona: Czy moge ci zaufac?
On: Tak.
Ona: Kochanie....
Siedem lat po slubie:
czytajcie od dolu...
-
- Mistrz prostej
- Posty: 163
- Rejestracja: ndz, 17 wrz 2006, 15:17
- Motocykl: ktm - yamaha 250or450 >?
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Jelenia góra
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
Re:
macgdynia pisze:Jasiu r.cha siostre i siostra po seksie mowi:
-Jasiu jestes lepszy niz ojciec.
-Wiem mama tez mi to mowila.
Wchodzi Jasiu do pokoju i patrzy a tam ojciec kocha sie z mamtka. Na to ojciec Jasia:
-Jasiu spier.alaj.
Ojciec zajarany po seksie wychodzi idzie do babci do pokoju po szluga i patrzy a tam jasiu r.cha babcie:
-Jasiu co Ty robisz ?!
-No co Ty r.chasz moja stara a ja Twoja.
normalnie, BOMBA :D :finga: