Śmieszne historie.
-
Autor tematuTaki Tam Gar
- Amator leśnych szlaków
- Posty: 236
- Rejestracja: czw, 12 kwie 2007, 18:23
- Motocykl: Było CRF 250, YZ 125, YZF 250
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
Śmieszne historie.
A więc, chcę żebyście pisali o waszych najśmieszniejszych przygodach w życiu. Zacznę od siebie. Numer ten wymyśliłem sam
Tak więc:
Pewnego dnia wpadłem na genialny pomysł zrobienia z siebie idioty. Otóż, wymyśliłem że śmiesznie będzie zorganizować coś takiego:
Mój kumpel, razem ze mną wsiadł to autobusu, miał kamerę i usiadł kilka siedzeń dalej. Skasowałem bilet i wydarłem sie do tego czegoś co kasuje bilety: 2 CHEESEBURGERY PROSZĘ. Na następnym przystanku wsiadł mój drugi kumpel przebrany za kasjerkę z Maca. (Mc'donalds był tuż obok przystanku) i trzymając 2 cheeseburgery w ręce wydarł się. Kto zamawiał 2 cheesy? Podszedłem do niego, zapłaciłem, wysiadł a ja uhahany wcinałem sobie 2 kanapki . Miny ludzi oglądających całość były jedyne. Niezapomniany widok.
Tak więc:
Pewnego dnia wpadłem na genialny pomysł zrobienia z siebie idioty. Otóż, wymyśliłem że śmiesznie będzie zorganizować coś takiego:
Mój kumpel, razem ze mną wsiadł to autobusu, miał kamerę i usiadł kilka siedzeń dalej. Skasowałem bilet i wydarłem sie do tego czegoś co kasuje bilety: 2 CHEESEBURGERY PROSZĘ. Na następnym przystanku wsiadł mój drugi kumpel przebrany za kasjerkę z Maca. (Mc'donalds był tuż obok przystanku) i trzymając 2 cheeseburgery w ręce wydarł się. Kto zamawiał 2 cheesy? Podszedłem do niego, zapłaciłem, wysiadł a ja uhahany wcinałem sobie 2 kanapki . Miny ludzi oglądających całość były jedyne. Niezapomniany widok.
yyyyn? Yyyyyyyyyn?
-
- Amator leśnych szlaków
- Posty: 209
- Rejestracja: wt, 5 cze 2007, 20:48
- Motocykl: Yz125
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Nowy Targ/Klikuszowa
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
-
Autor tematuTaki Tam Gar
- Amator leśnych szlaków
- Posty: 236
- Rejestracja: czw, 12 kwie 2007, 18:23
- Motocykl: Było CRF 250, YZ 125, YZF 250
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
-
Autor tematuTaki Tam Gar
- Amator leśnych szlaków
- Posty: 236
- Rejestracja: czw, 12 kwie 2007, 18:23
- Motocykl: Było CRF 250, YZ 125, YZF 250
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
-
- Moderator
- Posty: 770
- Rejestracja: ndz, 23 gru 2007, 01:41
- Motocykl: Husqa TE450 06/ FZ6S Fazer
- Styl jazdy: Enduro
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Podziękował: 2 razy
- Podziękowania: 3 razy
- Kontakt:
- Status : Offline
Re: Śmieszne historie.
Moja historia może nie jest tak bardzo zabawna ale za to dosyć stresująca. Mianowicie pewnej pięknej soboty wybraliśmy sie z kumplem na kolejną (jedną z wielu) pojeżdzawe. Odcinek trasy przebiegał obok jednostki wojskowej wzdłuż płotu, w pewnej chwili dostrzegłem że wartownik celuje do nas z broni nie że bym sie bał (jak cholera) ale widząc wycelowanego w swoją strone kałacha z podpiętym magazynkiem a w nim 30 pestek poczułem lekki dyskomfort psychiczny co spowodowało że tak wydarliśmy że czołówka polskiego mx nie powstydziła by sie takiego czasu. Wracając po paru dobrych godzinach (tą samą drogą) inny wartownik spokojnie odpalał sie przy bramie powoli dojechaliśmy i zapytałem o co wogule chodzi? Odpowiedz rozj....ła mnie na drobne! Spokojnie jakby nigdy nic sie nie stało wytłumaczył mi że chłopaki na warcie strasznie sie nudzą i tak se celują do samolotów zwierząt i motorów że to z nudy ale nie ma sie czego bać bo broń jest zawsze zabezpieczona. Fajnie szkoda tylko że prawie musiałem wracać do domu żeby gacie zmnienić ale teraz wiem że jak ktoś celuje do mnie z karabinu to nie ma sie czego bać
ADV/Adventure
-
Autor tematuTaki Tam Gar
- Amator leśnych szlaków
- Posty: 236
- Rejestracja: czw, 12 kwie 2007, 18:23
- Motocykl: Było CRF 250, YZ 125, YZF 250
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
Re: Śmieszne historie.
LoL, nie przyznaje się do tych postów powyżej, to przeczytał mój kumpel na necie. Jakieś świry naprawdę tak zrobiły . Swoja droga ciekawy pomysł. Co do Twojej historii fifi, mocne... nie wiem co bym zrobił, koleś kiedyś już do mnie mierzył chyba z wiatrówki czy czegoś w tym stylu ale ominąłem go z daleka. W sumie ciekawy temat . Tak więc piszcie tutaj co się działo w waszym życiu ciekawego. Jeszcze raz podkreślam, nie mam z tym wcześniejszym nic wspólnego. Może rzuce coś od siebie. Stresującą sytuacją była ta, w ktorej straciłem klamke sprzęgła jakieś 15 km od domu (yzf). Musiałem przejechać takie dosyć ciekawe enduro + miasto bez zatrzymania śmiechu co nie miara. Raz też jakiś wieśniak próbował mi włożyć w szprychy kija xD, smieszny był. Dostał spory ochrzan. Takie nie związane z motorami: raz z kumplem byliśmy na wielkiej zajawce. Kumpel trzymał tabliczke z napisem: ZBIERAM NA PSYCHIATRE. A ja robiłem z siebie downa i chodziliśmy tak ponad pol h po mieście... to było dosyć dawno . Pochwalcie sie też swoimi mądrymi przygodami.
yyyyn? Yyyyyyyyyn?
-
- Uzależniony od adrenaliny
- Posty: 518
- Rejestracja: ndz, 26 sie 2007, 22:24
- Motocykl: KTM 250 SXF '07
- Styl jazdy: Motocross
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Status : Offline
Re: Śmieszne historie.
ja nic bardzo ciekawego nie przeżyłem, ale co do jazdy przez kilka km bez sprzęgła to miałem podobnie. mianowicie zaliczyłem w zimie dość ostrą glebę na zamarzniętej glinie, pełnej kolein, podczas podjeżdżania pod górkę. jechałem dosyć szybko, było ślisko i tylnie koło wpadło w inną koleiną przednie w inną i mnie uderzyłem z motorem o ziemię prześlizgując się jeszcze pare metrów. złamałem klamkę od sprzęgła i wygiełem stopkę od zmiany biegów. w efekcie byłem bez sprzęgła i utrudnioną zmianą biegów do tego stopnia, że w jeździe było to awykonalne. do domu miałem około 5 km. trudno ruszyć bez sprzęgła ale to możliwe, więc jakoś się doturlałem gasząc motor w miejscach gdzie trzeba było się zatrzymać, czyli np. na przejściach przez ulicę. i tak obolały(trochę się potłukłem) jakoś dotarłem do domu.