Forum MotoX.com.pl

Można użyć smaru, albo nałożyć tam trochę więcej oleju do filtra.

Majster128 pisze:Cały proszek powinien się rozpuścić w wodzie, więc nic nie zostanie w filtrze. Oczywiście przed praniem dobrze zrobić płukanie w benzynie, żeby rozpuścić olej.

Myślę że proszek zostanie gdy woda odparuje. Cała reszta ok. Smaruj obficie airbox w miejscu w którym styka się z filtrem smarem ŁT43. Nie polecam smarów na bazie grafitu. Bo to doskonała pasta ścierna się robi.

Od kilku lat piorę w proszku i nic nie zostaje. Na ubraniach po praniu też Ci zostaje proszek ?

Zapach zostaje ... nie piorę w proszku, używam płynów. Skoro piszesz że nic nie zostaje to spoko.

Całe życie czyściłem w benzynie i nigdy filtr mi się nie rozpadł a jakość czyszczenia pierwsza klasa. Tylko ten sposób ma jedną wadę - cena.

To nie jedyna wada ...

Mi często zostaje stare paliwo (mieszanka), które po 2 tyg nie nadaje się do normalnego zużycia. Do mycia wstępnego nadaje się idealnie.

Ja zawsze piorę w misce z wodą ( raczej nie daję więcej jak 5L wody ) , dodatkiem mocnego płynu do mycia naczyń ( trochę na oko ) i benzyny ( jakieś 100-150ml - kiedy piorę 1 filtr , a kiedy 2 na raz to 200-300ml ) . Po 2 takich praniach później jedynie płukam w samej wodzie ze 2-3 razy ( piasek dalej wychodzi ) . Po wyschnięciu wytrzepuję jeszcze ręką z zewnątrz , następnie wywijam filtr środkiem na zewnątrz i robię to samo Kompresorem nie dmucham .
Mycie w samej wodzie z benzyną powoduje , że olej z filtra wypływa na powierzchnię , a kiedy dodamy płynu do naczyń to cała woda staje się brudna i filtr lepiej się domywa . Próbowałem zamiast benzyny dawać inne rozpuszczalniki , gdy nie miałem czystej pod ręką np nitro , czysty toluen i nigdy nic się z filtrem nie działo , jedynie minimalnie "puchł" , ale zawsze wracał do normalnych rozmiarów po wyschnięciu ;p Nigdy filtra nie wykręcam - zawsze ściskam między dłońmi .
Kiedyś czytałem tu na forum , że mycie w gorącej wodzie powoduje szybsze rozklejenie się filtra . Nasączam w nitrylowych rękawiczkach , zawsze przytykając filtr do puszki z olejem , robię ze 12-15 kropek w różnych miejscach i po prostu ściskam kropki jedną ręką by się olej rozchodził po filtrze . Część ściskaną zawsze trzymam ku górze , by mi na ziemię nie kapało .
Polecam nakładki na filtry . Mam u siebie taką cieniutką ( nie nasączam jej ) i robi dobrze robotę . Po jeździe w kurzu , nakładka pokrywa się cała kurzem , a po ściągnięciu filtr pod spodem jest cały czysty , jakby świeżo założony . Tym sposobem raczej dałoby radę oblatać 2 biegi zawodów na jednym filtrze .

Środek do naczyń "ludwik" i cała reszta tak jak u kolegi Pawiana.
Z tą różnicą, że filtr nasączam tak: wkładam go do jednorazówki, wlewam odrobinę płynu, zawiązuję siatkę i miętolę tak długo, aż cały filtr będzie równomiernie nasączony płynem. Filtr wyciągnięty z siatki gotowy jest do montażu, a siatka ląduje w kuble. Oczywiście wszystko w lateksowych rękawiczkach.
Siatkę warto nadmuchać na początku, żeby zweryfikować, czy nie ma gdzieś w niej małej dziurki, przez którą płyn będzie wyciekał brudząc i klejąc wszystko dookoła.

Ja zazwyczaj filtr piorę w proszku do prania. Do proszku dobrze się ten cały brud przyczepia, tak samo ręce po smarach zawsze myję w proszku. Jak się dobrze wypłucze to nic nie zostaje. Płyn do naczyń też jest spoko ale mi się wydaje że filtr czystszy mam po proszku, a smaru do nasączania nigdy nie żałuje

wicherek666 pisze:To nie jedyna wada ...

To wymień inne wady. Ja takich nie znalazłem

solaris pisze:

wicherek666 pisze:To nie jedyna wada ...

To wymień inne wady. Ja takich nie znalazłem

Można się niechcąco nabuzować :rolleyes: Chociaż dla niektórych to może i zaleta?