Strona 2 z 18

: ndz, 19 mar 2006, 22:27
autor: yuzik
U mnie jest gites, nikt nikogo nie goni- ludzie sie przyzwyczaili :D Czasem jak rysniesz komus auto kamieniem to troche sie "podrą" ale tak to zajeb :D Psy tez zadko widac, zreszta juz dawno sie nie biorą za nikim-zrozumieli wreszcie ze nie mają szans<hehe> :D Jeszcze sie nie zdarzylo zeby kogos "dupli"

: ndz, 19 mar 2006, 22:41
autor: IGI CROSS
Jak by mi ktoś porysował kamieniami samochód to też bym się wku***,to jest duza przesada tak sie nie powinno robić, to nie na tym rzecz polega zeby ludzion samochody niszczyć.A u nas psy też widzą że nie maja szans.Czasmi jak ktoś na poligonie podjechdzi za dlisko jednostki i cie wauważą to ścigaja na koniach albo jeepami(ale nie wiem czy to prawda bo ja się tam pod jednostkę nie zapuszcam) :roll:

: ndz, 19 mar 2006, 23:02
autor: MXrool
To tak jak u nas, kiedyś jakiś rolus - rolnik moją siorę gonił kijem. Dałem w hamulce i się posrał. Za drugim razem leciałem ze starym, wyleciał drugi raz i mu mój oyciec zrobił wjazdy. Nawtykał i powiedział, że motory spełniają wszelkie normy by się poruszać po drogach publicznych, że mamy prawo jazdy i to droga publiczna. Dodał jeszcze, że wqrwia nas hałas jego Ursusa o 6 rano i że to on zadzwoni po psy w sprawie traktora. No i poszedł spowrotem, bo jego traktor nie miał przeglądów, ani rejstracji mógł się chować.

: ndz, 19 mar 2006, 23:10
autor: yuzik
Nie chodzilo mi o specjalne rysowanie samochodów :D Kumpel przecial drogą wysypaną kamieniami i "kilka" polecialo na stojący obok samochód :D Wyszlo tak ze akurat sie znali :D Nie odzywali sie do siebie przez jakies dwa miechy<hehe>Ludzie dawno wiedza ze nic nie mogą na to poradzic :D MAm takiego po****banego sąsiada, nieraz dzwonil na psy <nigdy mnie nie lapli>, zawsze jak go widze to stawiam na kolo albo robie przegazówe jak podupczony, tak zeby go wkur***c:D :D :D Nie jestem masciwy ale jakos nigdy nie moge sobie odmówic jak go widze<heh>przez wakacje kumpel przyjechal do mnie "nowym" moto.JA akurat malowalem drzwi garazowe i piwkowalem na słoncu :D :D Dal mi sie przejechac, pojechalem na ogród i zauwarzylem sąsiada <heh>full gaz i strzal ze sprzegla<nie wiem co mnie wtedy pokusilo moze alko>fuksem, ogromnym fumsem udalo mi sie opanowac moto=nigdy wiecej podobnych wrazen :D :D :D Kumpel stal na placu i nie wierzyl temu co widzial, mówil ze postawilem moto centralnie do piona-widzial cale moto z spod spodu :D :D Puentą tej opowieci jest raz; nie pic zanim wsiadzie sie na moto<posrany bylem jak cholera>, a dwa;nie okazywac komus ze sie go nie lubi bo mozna sobie zrobic krzywde he he he .
Podsumowując podjęty temat- u mnie jazda jest bardzo bezpieczna, nie ma wlasciwie czego sie bac, chyba ze samemu sobie zrobisz krzywde heh- zdarzalo sie.Dzieki

: ndz, 19 mar 2006, 23:21
autor: IGI CROSS
hehe.Twój kolega pewnie o mało zawału nie dostał jak na to patrzył. :roll: .JA też mam zwalonego sąsiada,ale nie demonstruje mu jakis popisów. :wink:

: ndz, 19 mar 2006, 23:27
autor: yuzik
Dwa dni wczesniej kupil moto i przyjechal zaprezentowac :D Malo braklo a milby dokladke i jeszcze musialby kumpla zbierac, co nie jest wcale przyjemne :D Po tym incydencie troche mi przeszlo, conajwyzej poprzegaduje sie z sąsiadem przez płot<heh bezpieczna odleglosc musi byc w koncu stary tetryk :D >Kurde chyba zrobie nowy temat :D :D :D

: ndz, 19 mar 2006, 23:38
autor: MXrool
Widzę, że każdy ma jakieś wzruszające przeżycia lub inne akcje. Krótko mówiąc wiele ludzi wsi nie ma racji a mądruje, nie zna się na rzeczy, nie zna się na prawie. Tak to już bywa w tym pięknym świecie i nic na to nie poradzimy, Kaczyński da radę :lol: . Dodam na finał jeszcze, że owszem nie raz brakuje im oleju w głowie i zabraknie przy tym jak przykładowo linę w lesie na Ciebie rozwieszą. Nie ma co zadzierać, bo nigdy nie wiadomo co myśli taki człowiek. Zapamiętajcie to pogróbione zdanie i jeździjcie wolno przez wsie.

Zapomniałem dodać, że dalsza dyskusja nie ma sensu. Topic wyczerpany!

: ndz, 19 mar 2006, 23:43
autor: yuzik
Racja, zdarzaj sie rózne przypadki...U mnie jest tyle dobrze ze nikomu nie wpadaja takie idiotyczne pomysly do glowy.W sumie nigdy nie wiesz co komu w glowie siedzi-dzis ci mówi czes a jutro ci nóz w plecy wbije.Kurde byl u nas taki przypadek rok temu, kumpel niby taki flegmatyczny, wydawaloby sie ze nic by nie byl w stanie nikomu zrobic.Pewnego dna wyrżnął pół swojej rodziny<fakt autentyczny>w pod napieciem bylo...Troche odbieglem od tematu sorki. :D

: pt, 7 kwie 2006, 20:03
autor: Isbi
OSTRZEZENIE !!!!
nigdy nie zatrzymujcie sie przy wiesniakach!!!!!!!!!!! nawet przy babach !!!!!!!!! dzis mi wyskoczyla na droga glupia gruba baba i mi przyebala w leb ale glupia ci**a ine wie co to jest kask hahaha ... zlapalem piane odrazu ale nie bede sie lal z babcia , jeszcze mi rece w kola wkladala w wentyl to odrazu pyta by jej polamac palce, tak szybko wyjmowala jak wlozyla, sklnelem ja i pojechalem !!!!!!! to jest dobry przyklad zeby nie zatrzymywac sie tylko odrazu nawrot i ogien bo po dobroci z wiesniakiem sie nie dogadacie!!!

: pt, 7 kwie 2006, 20:19
autor: 4titu'd
chyba najlepszy sposob na wiesniakow to redukcja i na jedno ; D

: pt, 7 kwie 2006, 21:06
autor: #66
Ja jak sie zatrzymuje to tylko w mojej miejscowosci gdzie znam ludzi, gdy kogos nie znam to sie nigdy nie zatrzymuje bo niewiadomo co drzemie w danym człowieku ! Kiedys podczas jazdy zatrzymał nas jakiś chłop. Gosciu złapał takiego nerwa ze ściągnoł koledze ZAPIĘTY kask. Swoja drogą do dzis nie wiem jak on to zrobił ale szarpał go dosc troche za ten kask az wkoncu go sciagnoł. Trzeba uwazac na takich ludzi !

: pt, 7 kwie 2006, 21:42
autor: BartekJ
Nigdy sie nie spotkałem z przejawami agresji wobec mnie. Ale jak to mówią, kiedyś musi być ten pierwszy raz.
Dwa tygodnie temu jeździlismy w 6 sprzętów w okolicach Radości pod Warszawą. W sumie mieliśmy się juz zbierać do busa, dodam, że jeździliśmy w okolicy mało zamieszkanej, lasy, tyle że bus stał w pobliżu osiedla. Oczywiście CZ spłatała psikusa, padła świeca. Oparłem moto o drzewo, podjechał kumpel, zgasił motona, i rozmawiamy, ja w międzuczasie wymieniam świecę. I w pewnym momencie słyszymy świst, i coś po krzakaach szeleści. Za chwilę kolejny, i jeszcze jeden, w odstępach czasu pozwalających na załadowanie wiatrówki.Patrzymy po sobie, i na komendę stwierdziliśmy, że ktoś do nas z wiatrówki strzela. Dom jednorodzinny, oddalony od nas o jakieś 40 metrów. Krzyknałem, że jak ci skur...dorwę z tą wiatrówką, to cie zaje.....! Już się strzał nie powtórzył. Dom był ogrodzony płotem ze sztachet gęsto mocowanych obok siebie, także nie było nic widać,co dzieje się za nim. Ale obydwaj nie mogliśmy się mylić - ktoś do nas walił.
Jak to mówiła Pani Naczelnik z filmu "Wyjście awaryjne": "...podłość ludzka nie ma granic..."