Odbudowa motocykla CZ 125/516
-
Autor tematuBoro
- Mechanik motocyklowy
- Posty: 155
- Rejestracja: ndz, 7 maja 2006, 10:27
- Motocykl: Honda TRX 440ex
- Styl jazdy: Cross Country
- Podziękował: 2 razy
- Podziękowania: 7 razy
- Kontakt:
- Status : Offline
Re: Odbudowa motocykla CZ 125/516
Chyba najgorsze, a zarazem najprzyjemniejsze za mną - silnik odbudowany i co najlepsze odpala bez najmniejszego problemu. Był już w ramie i odpalił, chodzi równo, jak na CZ fajnie wchodzi na obroty. Kupując tą CZ zostałem poinformowany przez sprzedającego, że silnik jest po remoncie, ale nawet ciągnięty przez samochód nie chce odpalić... Zapomniał jednak, że jest to 2T i z tym wiąże się kilka spraw:
- zużył chyba całą tubę silikonu do poskładania silnika, a mimo to do skrzyni korbowej przelewał się olej ze skrzyni biegów,
- olej wlany do skrzyni biegów wylewał się również na podłogę,
- uznał, że klin na kole zamachowym Motoplatu to zbędny bajer (nie wiem jak chciał ustawić zapłon),
- nie założył tulejek dystansowych na wale, przez co uszczelniacze wału nic nie uszczelniały,
- nie założył aluminiowej uszczelki pod głowicę, w gniazdo, w które wchodzi tuleja i tłok uderzał delikatnie w świecę doginając elektrodę,
- zapomniał naciągnąć sprężynę kickstartera,
- nakrętki na wałkach skrzyni biegów dokręcone były chyba placami, bo po odkręceniu dekla od strony sprzęgła latały po komorze.
I z tego co pamiętam to chyba wszystko. Teraz silnik nie ma grama silikonu, a uszczelki i jest szczelny... Przy składaniu wystąpiła jedna niespodziewanka - po skręceniu karterów "programator" biegów się nie obracał. Okazało się, że w karterach, które kupiłem jego gniazdo było trochę płytsze i trzeba było je podfrezować. Teraz już jest ok.
Tak wyglądało wnętrze po rozebraniu... Wszędzie sylikon, ale pocieszające jest to, że przynajmniej poprzednik nie użył sanitarnego...
Tutaj już po włożeniu skrzyni oraz wału w nowe kartery
Słowa sprzedającego się potwierdziły i tłok oraz tuleja są nowe (na środku tłoka delikatne odbicia w/w elektrody świecy)
Po złożeniu całość wygląda tak. Nie ma żadnego szkiełkowania, ani tym podobnych zabiegów, ponieważ jest to odbudowa do stanu mniej więcej fabrycznego, a nie robienie z tego motocykla "świecidełka".
- zużył chyba całą tubę silikonu do poskładania silnika, a mimo to do skrzyni korbowej przelewał się olej ze skrzyni biegów,
- olej wlany do skrzyni biegów wylewał się również na podłogę,
- uznał, że klin na kole zamachowym Motoplatu to zbędny bajer (nie wiem jak chciał ustawić zapłon),
- nie założył tulejek dystansowych na wale, przez co uszczelniacze wału nic nie uszczelniały,
- nie założył aluminiowej uszczelki pod głowicę, w gniazdo, w które wchodzi tuleja i tłok uderzał delikatnie w świecę doginając elektrodę,
- zapomniał naciągnąć sprężynę kickstartera,
- nakrętki na wałkach skrzyni biegów dokręcone były chyba placami, bo po odkręceniu dekla od strony sprzęgła latały po komorze.
I z tego co pamiętam to chyba wszystko. Teraz silnik nie ma grama silikonu, a uszczelki i jest szczelny... Przy składaniu wystąpiła jedna niespodziewanka - po skręceniu karterów "programator" biegów się nie obracał. Okazało się, że w karterach, które kupiłem jego gniazdo było trochę płytsze i trzeba było je podfrezować. Teraz już jest ok.
Tak wyglądało wnętrze po rozebraniu... Wszędzie sylikon, ale pocieszające jest to, że przynajmniej poprzednik nie użył sanitarnego...
Tutaj już po włożeniu skrzyni oraz wału w nowe kartery
Słowa sprzedającego się potwierdziły i tłok oraz tuleja są nowe (na środku tłoka delikatne odbicia w/w elektrody świecy)
Po złożeniu całość wygląda tak. Nie ma żadnego szkiełkowania, ani tym podobnych zabiegów, ponieważ jest to odbudowa do stanu mniej więcej fabrycznego, a nie robienie z tego motocykla "świecidełka".
Ostatnio zmieniony czw, 4 lip 2019, 20:52 przez Boro, łącznie zmieniany 1 raz.
-
Autor tematuBoro
- Mechanik motocyklowy
- Posty: 155
- Rejestracja: ndz, 7 maja 2006, 10:27
- Motocykl: Honda TRX 440ex
- Styl jazdy: Cross Country
- Podziękował: 2 razy
- Podziękowania: 7 razy
- Kontakt:
- Status : Offline
Re: Odbudowa motocykla CZ 125/516
Płukałem go kilka razy benzyną i po za tym nic więcej z wnętrzem nie robiłem. Gdyby było gorzej zastosowałbym zestaw preparatów do regeneracji wnętrz baków (Fertan Tapox). Mimo to zostało w nim trochę jakiś "farfocli", które nie chcą się odkleić i odbarwienia na metalu, ale nie jest to typowa rdza. Taka, która w połączeniu z benzyną zniszczy powierzchnię tłoka i tulei. Na zdjęciu nie wygląda to dobrze, ale w rzeczywistości jest dużo lepiej.
-
- Admin
- Posty: 1872
- Rejestracja: pt, 5 cze 2009, 18:04
- Motocykl: aktualnie brak
- Styl jazdy: Enduro
- Lokalizacja: B-nia
- Podziękował: 2 razy
- Podziękowania: 12 razy
- Kontakt:
- Status : Offline
Re: Odbudowa motocykla CZ 125/516
Wystarczy, że zastosujesz filtr paliwa zaraz po wyjściu z kranika i tyle - będziesz widział co osiada na nim (np. elementy odpadajace z baku)
-
Autor tematuBoro
- Mechanik motocyklowy
- Posty: 155
- Rejestracja: ndz, 7 maja 2006, 10:27
- Motocykl: Honda TRX 440ex
- Styl jazdy: Cross Country
- Podziękował: 2 razy
- Podziękowania: 7 razy
- Kontakt:
- Status : Offline
Re: Odbudowa motocykla CZ 125/516
Pewnie, że tak. Póki co się tym nie martwię, bo oryginalny kranik IKOV jest zabudowany siateczką filtrującą.
-
Autor tematuBoro
- Mechanik motocyklowy
- Posty: 155
- Rejestracja: ndz, 7 maja 2006, 10:27
- Motocykl: Honda TRX 440ex
- Styl jazdy: Cross Country
- Podziękował: 2 razy
- Podziękowania: 7 razy
- Kontakt:
- Status : Offline
Re: Odbudowa motocykla CZ 125/516
Dawno nie było żadnej aktualizacji, ale cały czas prace idą do przodu. Nabyłem kierownicę i już jest gotowa do montażu. Nie mam zdjęć z prac pośrednich przy niej, ale jak każdy element w tym motocyklu była pozbawiona starej farby i pomalowana na czarno, tak jak w oryginale. Niestety jest trochę krzywa, ale wolałem zostawić ją taką jaka jest, niż próbować wyprostować i zdemolować ją jeszcze gorzej. Przednie pole dorobiłem z laminatu na wzór oryginału, ale ostatecznie stwierdziłem, że założę plastikową elipsę. Może kiedyś nadarzy się oryginalna kwadratowa tablica.
Udało się również kupić dyfuzor, w nazwijmy to, średnim stanie - masa wgniotek i prób naprawy po przez naspawywanie. Tak wyglądał zaraz po zakupie i zamontowaniu w ramę podczas odpalania silnika po remoncie.
Wyczyściłem go z podkładu i wtedy wyszły wszystkie poprzednie naprawy. Było jeszcze kilka miejsc, ale zdjęcia po wrzuceniu na komputer były tragiczne. Te są "najlepszej" jakości...
Wszelkie naspawania zeszlifowałem przywracając oryginalny kształt dyfuzora. Niestety największych wgniotek nie byłem w stanie naprawić przy pomocy "pompowania" dyfuzora i podgrzewania ich palnikiem, więc zostały wycięte wyklepane i wspawane ponownie.
Na koniec dyfuzor i tłumik dostały czarną, żaroodporną farbę. Efekt finalny wygląda całkiem przyzwoicie.
Wielu z Was czytając te posty, pomyśli sobie, że trochę to taka "rzeźba". Spawanie dyfuzora, czy inne naprawy przy użyciu spawarki bądź szlifierki, ale realia są takie, że dostanie części takich jak w/w dyfuzor, bak, plastiki, kierownica graniczy niemalże z cudem. Dlatego jeśli jest tylko możliwość zakupu nawet uszkodzonej części to nie ma się co zastanawiać i trzeba brać "od ręki". Owszem, miałem i mam nadal możliwość zakupu fabrycznie nowego układu wydechowego i baku jednak ich cena przekracza ceny tych elementów do współczesnych sprzętów. Nie mam zamiaru chwalić się ile to kosztuje, ale dla uświadomienia osób planujących taki projekt - nie zakładajcie sobie budżetu. Bo nawet nie w połowie prac Wam go braknie Wszystko robię sam, od obróbki metalu, malowanie (w większości pistolet lakierniczy) po obicie siedzenia i koszty, które zakładałem są już prawie x3. Ale poznanych przy tym osób deklarujących pomoc, i godzin słuchania ich opowieści o tych motocyklach i jak to się jeździło dawniej nie zastąpią żadne pieniądze.
Udało się również kupić dyfuzor, w nazwijmy to, średnim stanie - masa wgniotek i prób naprawy po przez naspawywanie. Tak wyglądał zaraz po zakupie i zamontowaniu w ramę podczas odpalania silnika po remoncie.
Wyczyściłem go z podkładu i wtedy wyszły wszystkie poprzednie naprawy. Było jeszcze kilka miejsc, ale zdjęcia po wrzuceniu na komputer były tragiczne. Te są "najlepszej" jakości...
Wszelkie naspawania zeszlifowałem przywracając oryginalny kształt dyfuzora. Niestety największych wgniotek nie byłem w stanie naprawić przy pomocy "pompowania" dyfuzora i podgrzewania ich palnikiem, więc zostały wycięte wyklepane i wspawane ponownie.
Na koniec dyfuzor i tłumik dostały czarną, żaroodporną farbę. Efekt finalny wygląda całkiem przyzwoicie.
Wielu z Was czytając te posty, pomyśli sobie, że trochę to taka "rzeźba". Spawanie dyfuzora, czy inne naprawy przy użyciu spawarki bądź szlifierki, ale realia są takie, że dostanie części takich jak w/w dyfuzor, bak, plastiki, kierownica graniczy niemalże z cudem. Dlatego jeśli jest tylko możliwość zakupu nawet uszkodzonej części to nie ma się co zastanawiać i trzeba brać "od ręki". Owszem, miałem i mam nadal możliwość zakupu fabrycznie nowego układu wydechowego i baku jednak ich cena przekracza ceny tych elementów do współczesnych sprzętów. Nie mam zamiaru chwalić się ile to kosztuje, ale dla uświadomienia osób planujących taki projekt - nie zakładajcie sobie budżetu. Bo nawet nie w połowie prac Wam go braknie Wszystko robię sam, od obróbki metalu, malowanie (w większości pistolet lakierniczy) po obicie siedzenia i koszty, które zakładałem są już prawie x3. Ale poznanych przy tym osób deklarujących pomoc, i godzin słuchania ich opowieści o tych motocyklach i jak to się jeździło dawniej nie zastąpią żadne pieniądze.
-
Autor tematuBoro
- Mechanik motocyklowy
- Posty: 155
- Rejestracja: ndz, 7 maja 2006, 10:27
- Motocykl: Honda TRX 440ex
- Styl jazdy: Cross Country
- Podziękował: 2 razy
- Podziękowania: 7 razy
- Kontakt:
- Status : Offline
Re: Odbudowa motocykla CZ 125/516
Rama już po wszystkich naprawach - usunięciu dospawanych mocowań, a także uzupełniona o elementy, które przez poprzedników zostały uznane za zbędne. Wydawało mi się, że ta moja rama jest mocno pokombinowana, jednak przeglądając oferty motocykli, które pojawiają się co jakiś czas, to myślenie mi się zmieniło. W większości przypadków tną i spawają nowe mocowania do innego silnika, a także (tak jak i u mnie) ucinają tył, ponieważ przez niego nie da się zamontować innego siedzenia. Trzeba mieć tą świadomość, że znaczna część tych CZ użytkowana była przez ludzi, którzy wstawiali w nią silnik od ETZ 251 bo był bezobsługowy i bezawaryjny. A zakup obecnie takiej 516 z ramą bez ingerencji jest wręcz niemożliwy, a jeśli się taka pojawia to jej cena również jest odpowiednia. Tutaj widać co było robione (po wrzuceniu na serwer traci się jakość tych zdjęć...).
Usunąłem "ucho" na głównej rurze.
Musiałem dorobić mocowanie siedzenia oraz gumy amortyzującej bak (to jest urwane w prawie każdej ramie, bo przeszkadza przy dopasowaniu innego baku niż ten oryginalny z 516).
Tutaj rama została ucięta w miejscu gdzie schodzą się obydwie rury z "subframe'u". Cały łuk z mocowaniami błotnika i boczków trzeba było dogiąć i dospawać.
Wszystkie elementy, które dorabiałem są zrobione na podstawie wzorów ściągniętych z oryginału, więc po pomalowaniu nie będzie nawet śladu, że było coś z tym robione. Motocykl po zrobieniu zostaje u mnie, także nie będzie mowy o naciągnięciu kogoś na tekst typu: "nic nie było robione, wszystko jest w oryginale". A po za tym wszelkie prace są dokumentowane Wiadomo, że nie będzie to mieć takiej wartości, nawet tej historycznej, jak w egzemplarz bez ingerencji. Ale zawsze zostanie ta satysfakcja, że sprzęt, który z roku na rok będzie coraz mniej spotykany, został uratowany przed jakimś "wioskowym głupkiem".
Usunąłem "ucho" na głównej rurze.
Musiałem dorobić mocowanie siedzenia oraz gumy amortyzującej bak (to jest urwane w prawie każdej ramie, bo przeszkadza przy dopasowaniu innego baku niż ten oryginalny z 516).
Tutaj rama została ucięta w miejscu gdzie schodzą się obydwie rury z "subframe'u". Cały łuk z mocowaniami błotnika i boczków trzeba było dogiąć i dospawać.
Wszystkie elementy, które dorabiałem są zrobione na podstawie wzorów ściągniętych z oryginału, więc po pomalowaniu nie będzie nawet śladu, że było coś z tym robione. Motocykl po zrobieniu zostaje u mnie, także nie będzie mowy o naciągnięciu kogoś na tekst typu: "nic nie było robione, wszystko jest w oryginale". A po za tym wszelkie prace są dokumentowane Wiadomo, że nie będzie to mieć takiej wartości, nawet tej historycznej, jak w egzemplarz bez ingerencji. Ale zawsze zostanie ta satysfakcja, że sprzęt, który z roku na rok będzie coraz mniej spotykany, został uratowany przed jakimś "wioskowym głupkiem".
-
- Admin
- Posty: 1872
- Rejestracja: pt, 5 cze 2009, 18:04
- Motocykl: aktualnie brak
- Styl jazdy: Enduro
- Lokalizacja: B-nia
- Podziękował: 2 razy
- Podziękowania: 12 razy
- Kontakt:
- Status : Offline
Re: Odbudowa motocykla CZ 125/516
Bardzo dobra robota Czym albo jak malowales dyfuzor? Farba zaaroodporna? Kiedys to przerabialem w 2T i nie bylo problemow z odchodzeniem farby. Trzymala bardzo dobrze. Jedynie wiadomo nie byla odporna na uszkodzenia bo jak wiadomo dufyzor odstaje z przodu takze kamienie itp wszystko leci w niego.
Co pozniej z CZ? Powiesisz na scianie w salonie czy idzie na sprzedaz?
Co pozniej z CZ? Powiesisz na scianie w salonie czy idzie na sprzedaz?
-
Autor tematuBoro
- Mechanik motocyklowy
- Posty: 155
- Rejestracja: ndz, 7 maja 2006, 10:27
- Motocykl: Honda TRX 440ex
- Styl jazdy: Cross Country
- Podziękował: 2 razy
- Podziękowania: 7 razy
- Kontakt:
- Status : Offline
Re: Odbudowa motocykla CZ 125/516
Na dyfuzor poszła farba żaroodporna. Co do jej trwałości na obijanie - nie martwię się tym, ponieważ motocykl nie będzie służył do jazdy. Jakie będą dalsze losy CZ ? Poniekąd traktuję ją jako lokatę kapitału, ponieważ to pojazd, który raczej na wartości tracić nie będzie. Jednak nie zamierzam jej w najbliższych latach sprzedawać. Planuje kolekcję. Powiem więcej, praca przy niej sprawia tyle frajdy, że konkretnie wkręciłem się w "retro motocross". I w związku z tym w głowie zrodziło się kilka pomysłów. Być może jakaś inna crossowa CZ, albo największe marzenie - sprowadzenie zza wielkiej wody 500 w 2t. Czas pokaże, na pewno na tej 516 się nie skończy
-
- Moderator
- Posty: 762
- Rejestracja: wt, 25 lip 2006, 14:56
- Motocykl: KTM XC 300 2016r.
- Styl jazdy: Enduro
- Lokalizacja: Wisła
- Podziękował: 10 razy
- Podziękowania: 4 razy
- Kontakt:
- Status : Offline
Re: Odbudowa motocykla CZ 125/516
Wiesz, że potrzebujemy w Polsce odpicowanego 500 2T. To jak by posiadać broń nuklearną.
Oby plany wypaliły!
Oby plany wypaliły!