Płyn chłodniczy w cylindrze YZ 250 <załamka>
-
Autor tematuandy2208
- Amator leśnych szlaków
- Posty: 386
- Rejestracja: ndz, 28 cze 2009, 16:23
- Motocykl: '05 YZ 250
- Styl jazdy: Enduro
- Lokalizacja: Zagwiździe
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
Płyn chłodniczy w cylindrze YZ 250 <załamka>
Witajcie,
Jestem totalnie załamany. Tak jakoś sam z siebie zaczął mi lecieć płyn chłodniczy do cylindra. Oczywiście wiadomo smuga dymu i zamuła. Na następny dzień nie ma szans odpalenia moto.
Co oczywista nasówa się na myśl uszczelka pod głowicą bądź pod cylindrem.
Z początku wymieniłem tylko uszczelkę pod głowicą. Odpaliłem moto, może pochodziło z 5 min i znowu DYM!
Następną próbą była wymiana uszczelek zarówno pod cylindrem jak i pod głowicą (ta spod głowicy nie nadawała się już do ponownego użytku bo byłą rozciągnięta o jakiś centymetr na obwodzie). Poskładałem i odpaliłem gada. Ale efekt podobny jak za pierwszym razem. 5 min i świeca dymna
Pomyślałem, że może jeszcze jakieś felerne uszczelki mi sie dostały (chociaż były z zestawu i na usczelkach z takiego samego zestawu przejeździłem cały poprzedni sezon). Postanowiłem zakupić oryginalne uszczeli w serwisie Yamahy. Wczoraj je odebrałem, a dzisiaj zamontowałem. I co? I nico, znowu to samo ](*,)
Co może być przyczyną tej jakże wielkiej dla mnie katastrofy?
Dodam, że przed założeniem uszczelek z serwisu Yamahy dałem głowicę do splanowania.
Pomóżcie mi, BŁAGAM WAS :prayer:
Jestem totalnie załamany. Tak jakoś sam z siebie zaczął mi lecieć płyn chłodniczy do cylindra. Oczywiście wiadomo smuga dymu i zamuła. Na następny dzień nie ma szans odpalenia moto.
Co oczywista nasówa się na myśl uszczelka pod głowicą bądź pod cylindrem.
Z początku wymieniłem tylko uszczelkę pod głowicą. Odpaliłem moto, może pochodziło z 5 min i znowu DYM!
Następną próbą była wymiana uszczelek zarówno pod cylindrem jak i pod głowicą (ta spod głowicy nie nadawała się już do ponownego użytku bo byłą rozciągnięta o jakiś centymetr na obwodzie). Poskładałem i odpaliłem gada. Ale efekt podobny jak za pierwszym razem. 5 min i świeca dymna
Pomyślałem, że może jeszcze jakieś felerne uszczelki mi sie dostały (chociaż były z zestawu i na usczelkach z takiego samego zestawu przejeździłem cały poprzedni sezon). Postanowiłem zakupić oryginalne uszczeli w serwisie Yamahy. Wczoraj je odebrałem, a dzisiaj zamontowałem. I co? I nico, znowu to samo ](*,)
Co może być przyczyną tej jakże wielkiej dla mnie katastrofy?
Dodam, że przed założeniem uszczelek z serwisu Yamahy dałem głowicę do splanowania.
Pomóżcie mi, BŁAGAM WAS :prayer:
-
- Gdzie jest sprzęgło?
- Posty: 47
- Rejestracja: pt, 19 cze 2009, 13:52
- Motocykl: EXC 250
- Styl jazdy: Super Enduro
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Status : Offline
Re: Płyn chłodniczy w cylindrze YZ 250 <załamka>
mam podobny problem . Moze masz nierówną płaszczyznę cylindra lub nierównomiernie dokręcasz śruby?
-
Autor tematuandy2208
- Amator leśnych szlaków
- Posty: 386
- Rejestracja: ndz, 28 cze 2009, 16:23
- Motocykl: '05 YZ 250
- Styl jazdy: Enduro
- Lokalizacja: Zagwiździe
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
Re: Płyn chłodniczy w cylindrze YZ 250 <załamka>
Tak, mam tuleję, ale to już od zarania dziejów i wcześniej tego problemu nie było.
Śruby rónomiernie dokręcam według serwisówki, a co z płaszczyzną cylindra nie wiem.
Czy jest możliwość (pewnie jest, ale czy akurat w moim przypadku tak jest) żeby cylinder gdzieś pękł i zalewało go przez owe pęknięcie? Na gładzi wewnętrznej nie zauważyłme żadnych uszkodzeń. Może gdzieś w kanałach, (wykluczając kanał ssący i kanał wydechowy bo też sprawdziłem).
Śruby rónomiernie dokręcam według serwisówki, a co z płaszczyzną cylindra nie wiem.
Czy jest możliwość (pewnie jest, ale czy akurat w moim przypadku tak jest) żeby cylinder gdzieś pękł i zalewało go przez owe pęknięcie? Na gładzi wewnętrznej nie zauważyłme żadnych uszkodzeń. Może gdzieś w kanałach, (wykluczając kanał ssący i kanał wydechowy bo też sprawdziłem).
-
- Mistrz prostej
- Posty: 86
- Rejestracja: czw, 1 sty 2009, 05:56
- Motocykl: honda cr125
- Styl jazdy: Motocross
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Status : Offline
Re: Płyn chłodniczy w cylindrze YZ 250 <załamka>
po sciagnieciu glowicy i cylindra nie widac miejsca w ktorym dochodzi do przecieku ? bo jesli puszcza gdzies na uszczelkach to takie rzeczy z reguly sa widoczne, tylko dobrze trzeba sie przyjzec.
-
- Moderator
- Posty: 770
- Rejestracja: ndz, 23 gru 2007, 01:41
- Motocykl: Husqa TE450 06/ FZ6S Fazer
- Styl jazdy: Enduro
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Podziękował: 2 razy
- Podziękowania: 3 razy
- Kontakt:
- Status : Offline
Re: Płyn chłodniczy w cylindrze YZ 250 <załamka>
Z swojej strony dodam ze warto oddać głowicę do planowania oraz na szczelność tzw: sprawdzanie czy nie jest pęknięta. Koszt nie wielki a może zaoszczędzić wiele czasu i nerwów.
pzdr Fifi
pzdr Fifi
ADV/Adventure
-
- Amator leśnych szlaków
- Posty: 317
- Rejestracja: śr, 29 sie 2007, 23:38
- Motocykl: Motobi Wilga 65/50 ;)
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Prabuty
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
Re: Płyn chłodniczy w cylindrze YZ 250 <załamka>
u mnie w CR 125 też nie mogłem znaleźć powodu ciągłego ciągnięcia płynu do cylindra... po kilku ściągnięciach znalazłem pęknięcie w jednym z kanałów w cylindrze :O wyszło dopiero jak zapchałem wszystkie otwory gdzie wypływa płyn z cylindra, zalałem go płynem i przez jeden otwór sprężarką powietrze wcisnąłem, żeby zrobić ciśnienie w układzie całym... odrazu widać było, gdzie płyn zaczął cieknąć...
-
Autor tematuandy2208
- Amator leśnych szlaków
- Posty: 386
- Rejestracja: ndz, 28 cze 2009, 16:23
- Motocykl: '05 YZ 250
- Styl jazdy: Enduro
- Lokalizacja: Zagwiździe
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
Re: Płyn chłodniczy w cylindrze YZ 250 <załamka>
Raczej nie zauważyłem, żeby z jakiegoś miejsca szczególnie były widoczne przecieki. Tłok był zazwyczaj tylko zamoczony płynem chłodniczym, nawet nie w dużym stopniu, ale juz taka dawka wystarczała, żeby motor nie odpalił.Kyio pisze:po sciagnieciu glowicy i cylindra nie widac miejsca w ktorym dochodzi do przecieku ? bo jesli puszcza gdzies na uszczelkach to takie rzeczy z reguly sa widoczne, tylko dobrze trzeba sie przyjzec.
Dodam jednak, że gdy odstawiłem zepsute moto na 2 tygodnie, bo czekałem na uszczelki z yamahy, to po rozbiórce cylinder był zalany gdzies tak na 1/3 objętości płynem i około 50ml było go też w dyfuzorze. Objawy raczej niezbyt jak na peknięcie któregos z kanałów, chyba, że by ta szczelina była wielkości krateru...
Głowicę jak już wcześniej wspomniałem oddałem do splanowania, lecz nic to nie pomogło. NIe byłą jednak poddana sprawdzeniu na szczelność.fifi pisze:Z swojej strony dodam ze warto oddać głowicę do planowania oraz na szczelność tzw: sprawdzanie czy nie jest pęknięta. Koszt nie wielki a może zaoszczędzić wiele czasu i nerwów.
pzdr Fifi
Tak pomyślałem, może jeśli to jest jakies pęknięcie, to dałoby radę je "załatać" tym środkiem do łatania chłodnic? Tym co się wsypuje do środka chłodnicy i on jakoś to sam łata od środka. Jak myślicie?
-
- Uzależniony od adrenaliny
- Posty: 445
- Rejestracja: sob, 31 paź 2009, 22:21
- Motocykl: CRF 250 '06
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Ruda Śląska
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Status : Offline
Re: Płyn chłodniczy w cylindrze YZ 250 <załamka>
Takie środki zniszczą i zapchają Ci układ chłodzenia. Nie polecam tego sposobu, jeśli głowica jest nieszczelna to należy kupić nową lub używana koszty nie duże.
-
- Mistrz prostej
- Posty: 167
- Rejestracja: czw, 3 lip 2008, 15:06
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Status : Offline
Re: Płyn chłodniczy w cylindrze YZ 250 <załamka>
odkręć świece i tłok ustaw w GMP.zostaw moto tak do rana i po tym czasie zobacz czy płyn masz na denku.
-
Autor tematuandy2208
- Amator leśnych szlaków
- Posty: 386
- Rejestracja: ndz, 28 cze 2009, 16:23
- Motocykl: '05 YZ 250
- Styl jazdy: Enduro
- Lokalizacja: Zagwiździe
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
Re: Płyn chłodniczy w cylindrze YZ 250 <załamka>
Zrobiłem tak jak tonku poradził. Po nocce i połowie dnia, denko tłoka było suche, ale cylinder jednak mokry i moto nie chciało zagadać. Jak je wziąłem na popych to z początku też nic, ale za którymś razem odpalił. Jak już swoje przepalił, to jeździł normalnie. W czasie jazdy kontrolowałem stan płynu i powiem, że nawet go tak dużo nie ubywa. Oczywiście braki na bierząco dolewałem, było tego może w sumie z 50-70 ml, podczas dwu godzinnego wypadu.
Czy to już definitywnie oznacza, że jest pęknięcie w cylindrze?
Nie uśmiecha mi się teraz ZNOWU rozbierać góry cylindra i znowu kupować nowych uszczelek Myślałem, że gdyby dało radę tak pojeździć jeszcze z 2-3 miesiące, to akurat musiał bym oddać cylinder do ponownego ztulejowania i by mi to naprawili przy okazji...
Czy to już definitywnie oznacza, że jest pęknięcie w cylindrze?
Nie uśmiecha mi się teraz ZNOWU rozbierać góry cylindra i znowu kupować nowych uszczelek Myślałem, że gdyby dało radę tak pojeździć jeszcze z 2-3 miesiące, to akurat musiał bym oddać cylinder do ponownego ztulejowania i by mi to naprawili przy okazji...
-
Autor tematuandy2208
- Amator leśnych szlaków
- Posty: 386
- Rejestracja: ndz, 28 cze 2009, 16:23
- Motocykl: '05 YZ 250
- Styl jazdy: Enduro
- Lokalizacja: Zagwiździe
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
Re: Płyn chłodniczy w cylindrze YZ 250 <załamka>
Co o tym sądzicie?andy2208 pisze:Zrobiłem tak jak tonku poradził. Po nocce i połowie dnia, denko tłoka było suche, ale cylinder jednak mokry i moto nie chciało zagadać. Jak je wziąłem na popych to z początku też nic, ale za którymś razem odpalił. Jak już swoje przepalił, to jeździł normalnie. W czasie jazdy kontrolowałem stan płynu i powiem, że nawet go tak dużo nie ubywa. Oczywiście braki na bierząco dolewałem, było tego może w sumie z 50-70 ml, podczas dwu godzinnego wypadu.
Czy to już definitywnie oznacza, że jest pęknięcie w cylindrze?
Nie uśmiecha mi się teraz ZNOWU rozbierać góry cylindra i znowu kupować nowych uszczelek Myślałem, że gdyby dało radę tak pojeździć jeszcze z 2-3 miesiące, to akurat musiał bym oddać cylinder do ponownego ztulejowania i by mi to naprawili przy okazji...