łańcuch zakleszczony - co się stało?
-
Autor tematumetalbeast
- Amator leśnych szlaków
- Posty: 267
- Rejestracja: ndz, 8 lut 2009, 00:07
- Motocykl: Kawsaki KX 125
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Głogów
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Status : Offline
łańcuch zakleszczony - co się stało?
Panowie, ogłaszam, że wybrałem się dziś po raz pierwszy na prawdę pojezdzić. Nie jakieś tam udawanie, tylko konkret, ćwiczenia ósemek , z dohamowaniem i bez. Jazda na stojąco przejście w zakręt itd. Wnioski i opis w innym temacie który już jest (link).
Moto nie było dla mnie łaskawe i obeszło się ze mną jak ze szmatą. Kiedy już poczułem się pewniej zaliczyłem glebe. Właściwie trzy. Ale tu chodzi o tą ostatnią, gdzie stało się to:
http://www.master.pl/~psych/moto/kx/lancuch.jpg
Napiął się tak, że ani kołem ruszyć w jedną ani drugą. A ja w szczerym polu na piaskarni. :rolleyes: Uwierzcie, że nie było wesoło. Nawet pchać się motonga nie dało.
Podpowiedzcie, co było przyczyną ?
Dodam, że zglebiłem się na stronę zębatki, poleciałem z 3m i moto jeszcze chodziło, ale zanim dobiegłem zgasł, więc tak od razu nie spadł.
Dziwi mnie to, bo nie jest za luźny.
Moto nie było dla mnie łaskawe i obeszło się ze mną jak ze szmatą. Kiedy już poczułem się pewniej zaliczyłem glebe. Właściwie trzy. Ale tu chodzi o tą ostatnią, gdzie stało się to:
http://www.master.pl/~psych/moto/kx/lancuch.jpg
Napiął się tak, że ani kołem ruszyć w jedną ani drugą. A ja w szczerym polu na piaskarni. :rolleyes: Uwierzcie, że nie było wesoło. Nawet pchać się motonga nie dało.
Podpowiedzcie, co było przyczyną ?
Dodam, że zglebiłem się na stronę zębatki, poleciałem z 3m i moto jeszcze chodziło, ale zanim dobiegłem zgasł, więc tak od razu nie spadł.
Dziwi mnie to, bo nie jest za luźny.
BANDIT
-
- Gdzie jest sprzęgło?
- Posty: 5
- Rejestracja: czw, 28 sie 2008, 17:39
- Motocykl: Yamaha DT 125
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Zawiercie
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
Re: łańcuch zakleszczony - co się stało?
jedyne co przychodzi mi na myśl to to że łańcuch mógł ci się "trochę" zanieczyścić od piasku, miałem podobnie jak kopałem dziurę to później łańcuch był strasznie napięty więc to może o to chodzi
moja rada jest taka: wyczyść porządnie łańcuch może to pomoże
moja rada jest taka: wyczyść porządnie łańcuch może to pomoże
-
- Mistrz prostej
- Posty: 105
- Rejestracja: sob, 7 cze 2008, 12:44
- Motocykl: yzf250
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: wa-wa
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Status : Offline
Re: łańcuch zakleszczony - co się stało?
jak na moje oko to ten naped juz sie dosc mocno wysluzyl... wiec chyba Cie czeka zakop nowego :/
-
- Gdzie jest sprzęgło?
- Posty: 35
- Rejestracja: pn, 8 wrz 2008, 10:50
- Motocykl: YZ 125 T1
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: spytkowice k. rabki
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
Re: łańcuch zakleszczony - co się stało?
To było przyczyną że łańcuch przy zębatce, podczas gleby tarł o coś, może ziemia, kamienie i w konsekwencji w górnej czy dolnej części przeskoczył względem drugiej strony o jeden ząbek, zauważ że przelecisz sobie po ogniwkach to zobaczysz że Ci zbywa, rozepnij łańcuch, przekręć kołem do przodu, łańcuch się ułoży, zepnij i gotowe 8)
Prostowanie dyfuzorów, toczenie, frezowanie...
-
- Gdzie jest sprzęgło?
- Posty: 19
- Rejestracja: pn, 17 lis 2008, 07:37
- Motocykl: Husqvarna TE 310
- Styl jazdy: Enduro
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
Re: łańcuch zakleszczony - co się stało?
Na piasku to normalne ,musiałeś ostro ćwiczyć.Łańcuch jest już trochę zużyty i w dodatku zatarty.Wyczyść go i nasmaruj to może jeszcze pojeździsz
-
Autor tematumetalbeast
- Amator leśnych szlaków
- Posty: 267
- Rejestracja: ndz, 8 lut 2009, 00:07
- Motocykl: Kawsaki KX 125
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Głogów
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Status : Offline
Re: łańcuch zakleszczony - co się stało?
no panowie to jestem pod wrażeniem doświadczenia :]
ale to chyba to o czym piszecie. - oczywiście kołem nie dało się ruszyć gdy to się stało, poluzowałem na napinaczach i tak jak kylo pisze przekręciłem do przodu i już jest jak trzeba.
Był tak napięty, że zawieszenie sie zblokowało ;/
pawciu16v - naped jest prawie nowy i kiedy łańcuch leży dobrze na zębatce, nie idzie go odciągnąć palcami od niej (no może delikatnie o 1mm) Takie coś co widzicie na zdjęciu to nie luz na łańcuch, tylko własnie przeskoczył o jedno ogniwo. To tak jakby żle założyć go na zebatke - nie ciasno przylegający, a właśnie o jedno wiecej - bedzie tak sobie wisiał. Tylko że u mnie nie wisiał - było mega naprężenie.
Teoria iż tarł o coś gdy leżał jest trafna bo faktycznie chodził chwilę i koło się kręciło gdy leżał na tym boku.
tomm01 - nie wiem czy ostro, bo to moto mnie przerasta (nie wiem jak ludzie potrafią na nich tak wymiatać ale fakt, że piłowałem bande w piachu (gleby az tak nie bolą) i uczyłem się pozycji itd..
Gdy to naprawiłem pojechałem spokojnie do garażu. Chyba muszę go lekko podciągnąć, choć wcale nie wisi po tej akcji. Zakręce kołem bo może się nierówno wyciągnął i się okaże. Czyszczenie i smarowanie też mu się należy, bo pod koniec jazdy już go słyszałem, mimo iż był nasmarowany przed wyjazdem.
ale to chyba to o czym piszecie. - oczywiście kołem nie dało się ruszyć gdy to się stało, poluzowałem na napinaczach i tak jak kylo pisze przekręciłem do przodu i już jest jak trzeba.
Był tak napięty, że zawieszenie sie zblokowało ;/
pawciu16v - naped jest prawie nowy i kiedy łańcuch leży dobrze na zębatce, nie idzie go odciągnąć palcami od niej (no może delikatnie o 1mm) Takie coś co widzicie na zdjęciu to nie luz na łańcuch, tylko własnie przeskoczył o jedno ogniwo. To tak jakby żle założyć go na zebatke - nie ciasno przylegający, a właśnie o jedno wiecej - bedzie tak sobie wisiał. Tylko że u mnie nie wisiał - było mega naprężenie.
Teoria iż tarł o coś gdy leżał jest trafna bo faktycznie chodził chwilę i koło się kręciło gdy leżał na tym boku.
tomm01 - nie wiem czy ostro, bo to moto mnie przerasta (nie wiem jak ludzie potrafią na nich tak wymiatać ale fakt, że piłowałem bande w piachu (gleby az tak nie bolą) i uczyłem się pozycji itd..
Gdy to naprawiłem pojechałem spokojnie do garażu. Chyba muszę go lekko podciągnąć, choć wcale nie wisi po tej akcji. Zakręce kołem bo może się nierówno wyciągnął i się okaże. Czyszczenie i smarowanie też mu się należy, bo pod koniec jazdy już go słyszałem, mimo iż był nasmarowany przed wyjazdem.
BANDIT