[Dyskusja] Kupowanie moto za tzw. "MAX" ...
-
- Stewart? Zmienia mi opony!
- Posty: 1040
- Rejestracja: czw, 28 sie 2008, 19:48
- Motocykl: Różnie to bywa.
- Styl jazdy: Motocross
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Status : Offline
Re: [Dyskusja] Kupowanie moto za tzw. "MAX" ...
No są niestety takie osoby, że na moto nie ma, ale na np chipsy czy wypad do kina sie znajdzie. (Oczywiście ja taką osobą nie jestem )enduroguy pisze:Jak ktos przez caly sezon nie potrafi uzbierac na opony albo naped to proponuje kupic hulajnoge. Co z tego, ze odlozy 500zl i kupi za to komplet opon? Skoncza mu sie klocki i moto bedzie i tak stalo...WLD_Wlodi pisze:Znajomy kupił DT80 za tzw max. Młody, 14 lat. Moto pół sezonu stało w garażu, bo nie mial na zębatke ;/
Ja uważam że kupując moto powinniśmy jakieś 500-1000zł odłożyć na naprawy i części(mowa oczywiście o crossówce).
Bo kupisz moto za max na łysych oponach i będziesz tak cały sezon jeździć?
Ale żal mi gościa troche było, przez cały sezon lataliśmy gdzieś całą paczką co sobote, a on tylko zbierał i zbierał na tą zębatke
-
- Amator leśnych szlaków
- Posty: 267
- Rejestracja: ndz, 8 lut 2009, 00:07
- Motocykl: Kawsaki KX 125
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Głogów
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Status : Offline
Re: [Dyskusja] Kupowanie moto za tzw. "MAX" ...
no bez przesady. To ile ta zebatka jego miała kosztować ? 1000zł ?
BANDIT
-
- Mistrz prostej
- Posty: 172
- Rejestracja: śr, 12 mar 2008, 06:32
- Motocykl: KTM 250 SXF
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Łódź
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
Re: [Dyskusja] Kupowanie moto za tzw. "MAX" ...
rozmowa ciekawa, czytało mi się bardzo miło jednak takie dyskusje nie do końca mają sens gdyż są miliony sytuacji....
jednych po prostu stać na ten sport a innych nie. Ja zawsze powtarzam że w motocrossie kupno motocykla dopiero rozpoczyna wydatki. Każdy z was wie jakie są koszta utrzymania moto więc chyba wiecie o czym mówie.
i takie ocenianie czy kupować za maxa czy nie.... każdy robi jak woli nie oceniajmy
skąd wiecie czy ktoś kupując na maxa nie znajdzie moto w tak dobrym stanie że sezon sobie spokojnie przelata.
Moja skromne zdanie nic nie liczące się pozdrawiam
jednych po prostu stać na ten sport a innych nie. Ja zawsze powtarzam że w motocrossie kupno motocykla dopiero rozpoczyna wydatki. Każdy z was wie jakie są koszta utrzymania moto więc chyba wiecie o czym mówie.
i takie ocenianie czy kupować za maxa czy nie.... każdy robi jak woli nie oceniajmy
skąd wiecie czy ktoś kupując na maxa nie znajdzie moto w tak dobrym stanie że sezon sobie spokojnie przelata.
Moja skromne zdanie nic nie liczące się pozdrawiam
-
- Uzależniony od adrenaliny
- Posty: 541
- Rejestracja: pn, 4 gru 2006, 23:14
- Motocykl: RM125 #155
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Józefów k/o W-wy
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
Re: [Dyskusja] Kupowanie moto za tzw. "MAX" ...
Wlasnie rzecz w tym, ze nawet jak znajdzie rewelacyjna sztuke to sezonu bez wydatkow nie przelata. Inwestycje sa nieuniknione, ale ze wszystkim sobie mozna poradzic. Te koszta z reguly rozkladaja sie na caly sezon (chyba,ze komus sie zawor urwie ).
pzdr
pzdr
Fuck The Whales!!! Save 2 Strokes!!!
mXmoto.pl - TLD , BudRacing, MSR, Answer...
mXmoto.pl - TLD , BudRacing, MSR, Answer...
-
- Gdzie jest sprzęgło?
- Posty: 20
- Rejestracja: sob, 23 lut 2008, 17:11
- Styl jazdy: Motocross
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Status : Offline
Re: [Dyskusja] Kupowanie moto za tzw. "MAX" ...
witam
To wszystko to święta prawda. Nie ma sensu kupować za całą kasę motoru bo będzie lipa :axe: Przykładowo masz 7K i chcesz kupić yz 125, to jaką kupisz: za full kasy '04, '05 czy rozsądniei i kupisz np.2001., '02, za 5k z hakiem. No ja bym wybrał drugą opcję, bo jakie młode moto by nie było to przy crossówce i enduro jest zawsze coś do zrobienia :axe: Taka prawda. tym bardziej nie ma co sie pakować w jakieś tanie 250f z np.2001 roku bo to będzie bankowo porażka Poza tym zawsze przy kupowaniu jedna zasada- ZDROWY ROZSĄDEK! To tyle ode mnie na ten temat.
pozdro
To wszystko to święta prawda. Nie ma sensu kupować za całą kasę motoru bo będzie lipa :axe: Przykładowo masz 7K i chcesz kupić yz 125, to jaką kupisz: za full kasy '04, '05 czy rozsądniei i kupisz np.2001., '02, za 5k z hakiem. No ja bym wybrał drugą opcję, bo jakie młode moto by nie było to przy crossówce i enduro jest zawsze coś do zrobienia :axe: Taka prawda. tym bardziej nie ma co sie pakować w jakieś tanie 250f z np.2001 roku bo to będzie bankowo porażka Poza tym zawsze przy kupowaniu jedna zasada- ZDROWY ROZSĄDEK! To tyle ode mnie na ten temat.
pozdro