garazowe wpadki :P
-
- Amator leśnych szlaków
- Posty: 251
- Rejestracja: sob, 8 mar 2008, 19:57
- Motocykl: yz125 sx125
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: luban-olszyna-mirsk-jelenia gora
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
Re: garazowe wpadki :P
Naszczescie przez ostatni czas takich powazniejszych, aby opisywac nie mialem 8)
Kiedys tankujac moto na stacji zacial mi sie "pistolet" i zaczelo z niego dawac paliwo pelna para po kilku probach odblokowania go, kiedy bak juz zostal przelany w akcie deseracji odlozylem go dystrybutora...efektem bylo, ze caly motor, ja i najblizsza okolica byla cala w paliwie (troche niebezpieczne, ale....) , no i rachunek rowniez niemaly
Pchajac swojego starego 4takta na tzw pycha, przy skoku pupa na siedzenie przechylilo mnie i wylozylem sie razem z motorem:) akurat w ogrodku byli sasiedzi i sie mna zainteresowali jakos sie pozbieralem z gleby i podjalem dalesze proby pchania go. Przy ponownym skoku pupcia na siedzenie historia sie powtorzyla lezac tak na ziemi spojrzalem na miny sasiadow, gdzie przez usmiech przebijalo sie zdziwienie oran niepokoj :rolleyes: tak pomyslalem, ze mogli stwierdzic ze wypity jestem i chce sie przejechac :finga:
Kiedys tankujac moto na stacji zacial mi sie "pistolet" i zaczelo z niego dawac paliwo pelna para po kilku probach odblokowania go, kiedy bak juz zostal przelany w akcie deseracji odlozylem go dystrybutora...efektem bylo, ze caly motor, ja i najblizsza okolica byla cala w paliwie (troche niebezpieczne, ale....) , no i rachunek rowniez niemaly
Pchajac swojego starego 4takta na tzw pycha, przy skoku pupa na siedzenie przechylilo mnie i wylozylem sie razem z motorem:) akurat w ogrodku byli sasiedzi i sie mna zainteresowali jakos sie pozbieralem z gleby i podjalem dalesze proby pchania go. Przy ponownym skoku pupcia na siedzenie historia sie powtorzyla lezac tak na ziemi spojrzalem na miny sasiadow, gdzie przez usmiech przebijalo sie zdziwienie oran niepokoj :rolleyes: tak pomyslalem, ze mogli stwierdzic ze wypity jestem i chce sie przejechac :finga:
-
- Gdzie jest sprzęgło?
- Posty: 33
- Rejestracja: wt, 30 gru 2008, 09:27
- Motocykl: Honda CR 125
- Styl jazdy: Motocross
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Status : Offline
Re: garazowe wpadki :P
Moj szczyt głupoty
jestem posiadaczem hondy cr 125 '99 od 3 tygodni..padl mi simering na wałku zmiany biegów więc go wymieinlem wszystko pięknie ładnie..dokrecalem dzwignie zmiany biegów, zadzwonił kumpel bo miał czas aby podrzucic mnie na ORLEN po wahe. Wrocilem do domu zamnąłem warsztat dzwignie zostawilem nie dokrecona... z rana kolejnego dnia pomyslalem se fajny snieg to se wyjade.. wyjechalem jakies 5 kkm od domu i przestaly sie zmieniac biegi ;O co jest ? przestraszylem sie ze cos ze skrzynia ale patrze a dzwignia sobie lata jak chce ;(ząbki się zjezdzily i w rezultacie musialem kupic druga...umiejętnosci to umiejętności hehe
jestem posiadaczem hondy cr 125 '99 od 3 tygodni..padl mi simering na wałku zmiany biegów więc go wymieinlem wszystko pięknie ładnie..dokrecalem dzwignie zmiany biegów, zadzwonił kumpel bo miał czas aby podrzucic mnie na ORLEN po wahe. Wrocilem do domu zamnąłem warsztat dzwignie zostawilem nie dokrecona... z rana kolejnego dnia pomyslalem se fajny snieg to se wyjade.. wyjechalem jakies 5 kkm od domu i przestaly sie zmieniac biegi ;O co jest ? przestraszylem sie ze cos ze skrzynia ale patrze a dzwignia sobie lata jak chce ;(ząbki się zjezdzily i w rezultacie musialem kupic druga...umiejętnosci to umiejętności hehe
-
- Mistrz prostej
- Posty: 187
- Rejestracja: sob, 2 lut 2008, 22:42
- Motocykl: Honda crf 250 2006r.
- Styl jazdy: Motocross
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Status : Offline
Re: garazowe wpadki :P
hmm...
Regulowalem sobie zaworki i wpadła mi ta malutka plytka do silnika oczywiscie kur** ja pier** przez pol h zdjalem pokrywe oczywiscie zapomnialem zlac oleju wszystko mi sie wylalo w garazu i hmm plytki nie znalazlem do dzisiaj...
Skladalismy z kumplem crf (głowice i tłok wymienialismy) Wszsytko złozone rozrzad ustawiony, bak , plastiki no ogolnie wszsytko zlozone przygotowane do odpalenia. Patrzymy w pudelko gdzie mielismy wszystkie srobki itd. a tam tulejki stabilizujece miedzy cylindrem a głowica I wszsytko od poczatku..
Odpalalem ktoregos dnia motor na pych pcham pacham, dwojeczka docisnolem motor dupa i jebb na asfalt patrze a tam plyn wylatuje mowie kur** chlodnica sie rozjeb**** dre morde na pol osiedla ludzie sie patrza jak na debila... Patrze a nie zakrecilem korka od wlewu plynu.. hahaha
Mialem zlane jakies 4,5 l oleju w pojemnik po plynie do spryskiwaczy wjeb**** sie w niego noga i go przewrocilem wszsytko sie wylalo no co co.. szpadel w reke i poszedlem ukrasc troche piasku siostrze z piaskownicy
No i sytuacje typu nie zalozona fajka, nie zakrecony korek od oleju itd itp.
Regulowalem sobie zaworki i wpadła mi ta malutka plytka do silnika oczywiscie kur** ja pier** przez pol h zdjalem pokrywe oczywiscie zapomnialem zlac oleju wszystko mi sie wylalo w garazu i hmm plytki nie znalazlem do dzisiaj...
Skladalismy z kumplem crf (głowice i tłok wymienialismy) Wszsytko złozone rozrzad ustawiony, bak , plastiki no ogolnie wszsytko zlozone przygotowane do odpalenia. Patrzymy w pudelko gdzie mielismy wszystkie srobki itd. a tam tulejki stabilizujece miedzy cylindrem a głowica I wszsytko od poczatku..
Odpalalem ktoregos dnia motor na pych pcham pacham, dwojeczka docisnolem motor dupa i jebb na asfalt patrze a tam plyn wylatuje mowie kur** chlodnica sie rozjeb**** dre morde na pol osiedla ludzie sie patrza jak na debila... Patrze a nie zakrecilem korka od wlewu plynu.. hahaha
Mialem zlane jakies 4,5 l oleju w pojemnik po plynie do spryskiwaczy wjeb**** sie w niego noga i go przewrocilem wszsytko sie wylalo no co co.. szpadel w reke i poszedlem ukrasc troche piasku siostrze z piaskownicy
No i sytuacje typu nie zalozona fajka, nie zakrecony korek od oleju itd itp.
-
- Stewart? Zmienia mi opony!
- Posty: 1040
- Rejestracja: czw, 28 sie 2008, 19:48
- Motocykl: Różnie to bywa.
- Styl jazdy: Motocross
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Status : Offline
Re: garazowe wpadki :P
Ja jeszcze mialem taka sytuacje ze zmienialem olej w moto i zlalem go do takiej banki scietej w pol.
Zlalem, polozylem gdzies z boku i po 5 minutach przez przypadek porzadnie ja kopnalem. Łopata, ziemia i jedziemy, ale slad w warsztacie jest do dzis
Zlalem, polozylem gdzies z boku i po 5 minutach przez przypadek porzadnie ja kopnalem. Łopata, ziemia i jedziemy, ale slad w warsztacie jest do dzis
-
- Gdzie jest sprzęgło?
- Posty: 38
- Rejestracja: wt, 3 lut 2009, 21:23
- Motocykl: Yz400f
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Włodawa
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Status : Offline
Re: garazowe wpadki :P
moja wpadka była totalnie głupia. Postanowiłem wymienić napęd w yz kupiłem sobie większą zębatke na tył o 6z no i miałem łancuch za długi oczywiście skróciłem go na długość starego łańcucha. Przyszła pora składania no i ze zdziwieniem mówie sobie co jest?? koło na max dociągnięte już nie ma z czego popuszczać z napinacza a tu mi brakuje ze 4 ogniwa zeby zapinke załozyć. Dopiero po jakimś czasie przypomniało mi sie ze zembatke mam większą
Takie próby z odpaleniem motocylka z wyłączonym zapłonem, nie założonej fajki, zakręconym gaźnikiem też mnie dotkneła
Takie próby z odpaleniem motocylka z wyłączonym zapłonem, nie założonej fajki, zakręconym gaźnikiem też mnie dotkneła
-
- Gdzie jest sprzęgło?
- Posty: 5
- Rejestracja: sob, 14 lut 2009, 17:44
- Motocykl: Yamaha Yz 125
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Myslenice
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Status : Offline
Re: garazowe wpadki :P
Teeaz moja tez bardzo glupia.Skrecalem sobie w mojej yz sprezyne z tylu i ta pierwsza nakretka tak to mozna nazwac byla troche zjechana no ale za tydzien mialem jechac po plastiki to pomyslalem ze sobie kupie .Zakrecilem to pierwsza ale tej drogiej nie zakrecilem .Nastepnego dnia na tor .Pierwszy skok wszystko gra ,po drugim moto jakies nizsze a po 3 to tak jak bym amora nie mial.Patrze a ta kontroujaca nie wiem po co odkrecilem ja do samej gury no ale ze ta zjechana to poszla po gwincie .Motor na auto i dom.teraz na wszelki wypadek ma zalozone 3 :
-
- Gdzie jest sprzęgło?
- Posty: 37
- Rejestracja: wt, 17 cze 2008, 21:18
- Motocykl: rm 125 03'
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Smolajny
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
Re: garazowe wpadki :P
znajomy składał honde cr w pośpiechu i tłoka nie włozył
ale zauwazył w pore nim do końca motor złozył
wesoło by było jak by nie zauwazył
ja kiedyś jak restaurowałem wsk 125 nie włozyłem jednego tryba do skrzyni jak odpaliłem nie było 2 i 3 ale byłem
ale zauwazył w pore nim do końca motor złozył
wesoło by było jak by nie zauwazył
ja kiedyś jak restaurowałem wsk 125 nie włozyłem jednego tryba do skrzyni jak odpaliłem nie było 2 i 3 ale byłem
2t power
-
- Gdzie jest sprzęgło?
- Posty: 7
- Rejestracja: pn, 2 lut 2009, 14:04
- Motocykl: CRF 250R 05`
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Dry Forest
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Status : Offline
Re: garazowe wpadki :P
No to mnie bedzie ciezko pobic!
Frez na walku od dzwigni biegow w yz125 mi zjechal i dzwignia odpadla. No to dawaj do wujaszka i spawamy!!! :rolleyes:
Wszystko zrobione moto odstawione i na drugi dzien na poligon wyprawa z chlopakami. Wyjezdzam z domu i po 300 metrach moto gasnie "buuuu", mysle sobie "kurna znowu swieca padla"... pchanko do domu , zalozona nowa, moto odpala no i sruu do ziomkow bo czekaja!! a tu znowu po 300 metrach "buuuu" . Sprawdzalem wszystko po kolei : filtr pow., gaznik, itd. Okazalo sie ze sie magneto przepaliło bo nie pomyslalem zeby zdjac elektryke podczas spawania "zasranej dzwigni"
Niech to bedzie przestroga dla wszystkich ktorzy chca cos pospawac przy maszynie!
Pozdro
Frez na walku od dzwigni biegow w yz125 mi zjechal i dzwignia odpadla. No to dawaj do wujaszka i spawamy!!! :rolleyes:
Wszystko zrobione moto odstawione i na drugi dzien na poligon wyprawa z chlopakami. Wyjezdzam z domu i po 300 metrach moto gasnie "buuuu", mysle sobie "kurna znowu swieca padla"... pchanko do domu , zalozona nowa, moto odpala no i sruu do ziomkow bo czekaja!! a tu znowu po 300 metrach "buuuu" . Sprawdzalem wszystko po kolei : filtr pow., gaznik, itd. Okazalo sie ze sie magneto przepaliło bo nie pomyslalem zeby zdjac elektryke podczas spawania "zasranej dzwigni"
Niech to bedzie przestroga dla wszystkich ktorzy chca cos pospawac przy maszynie!
Pozdro
-
- Mistrz prostej
- Posty: 68
- Rejestracja: pt, 1 sie 2008, 10:28
- Styl jazdy: Motocross
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Status : Offline
Re: garazowe wpadki :P
No to jeszcze jedna historia ode mnie od jakiegoś miesiąca jestem szczęśliwym posiadaczem wr 426 z 2002 roczku , no i na wypadzie pewnego dnia w lesie po odpoczynku zbieramy się z chłopakami do odjazdu no i strzał wr pali elegancko wciskam dzwignie sprzęgła a moto gaśnie (myśle zimny to jeszcze raz) i tak chyba z 5 razy mi gasł aż już zwątpiłem , ale po kilku nieudanych próbach zauważyłem ,że zamiast dzigni sprzęgła naciskałem dzwignie dekompresatora(od sprzęgła miałem bardzo krótka bo poprzedni włściciel ułamał)
-
- Amator leśnych szlaków
- Posty: 251
- Rejestracja: sob, 8 mar 2008, 19:57
- Motocykl: yz125 sx125
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: luban-olszyna-mirsk-jelenia gora
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
Re: garazowe wpadki :P
konkretbuli pisze:No to jeszcze jedna historia ode mnie od jakiegoś miesiąca jestem szczęśliwym posiadaczem wr 426 z 2002 roczku , no i na wypadzie pewnego dnia w lesie po odpoczynku zbieramy się z chłopakami do odjazdu no i strzał wr pali elegancko wciskam dzwignie sprzęgła a moto gaśnie (myśle zimny to jeszcze raz) i tak chyba z 5 razy mi gasł aż już zwątpiłem , ale po kilku nieudanych próbach zauważyłem ,że zamiast dzigni sprzęgła naciskałem dzwignie dekompresatora(od sprzęgła miałem bardzo krótka bo poprzedni włściciel ułamał)
-
- Gdzie jest sprzęgło?
- Posty: 17
- Rejestracja: śr, 14 maja 2008, 12:38
- Motocykl: CR 250
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Gorzow Wielkopolski
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
Re: garazowe wpadki :P
W Moim przypadku najczesciej zapominam odkrecic kranik po 50 metrach moto gasnie i zdarza mi sie to mniej wiecej co drugi week .
Kiedys po zlozeniu silnika zapomnialem zalozyc pokrywe sprzegla a ze jej niema zorientowalem sie dopiero a torze . Prawie zawsze jak jestem w garazu cos gubie to normalka szukam 20 minut a okazuje sie ze lezy kolo nogi hehehe.
Kiedys po zlozeniu silnika zapomnialem zalozyc pokrywe sprzegla a ze jej niema zorientowalem sie dopiero a torze . Prawie zawsze jak jestem w garazu cos gubie to normalka szukam 20 minut a okazuje sie ze lezy kolo nogi hehehe.
#24
-
- Amator leśnych szlaków
- Posty: 267
- Rejestracja: ndz, 8 lut 2009, 00:07
- Motocykl: Kawsaki KX 125
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Głogów
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Status : Offline
Re: garazowe wpadki :P
kiedyś znajomy mnie wkurzał w garażu, a że składał swoją motorynkę do kupy po malowaniu, to wziąłem garść różnych śrubek i klamotów w kieszeń. Jazda testowa przebiegała zbyt pmyślnie, to jadąc za nim rozrzuciłem te śrubki i dre sie że mu sie cos sypie. Ten przerażony gasi motoryne i przybiega a ja mu pokazuje żelastwo rozrzucone na 10m (jak jechałem to po troche wyrzucałem). Takiego przerażenia dawno na czyjejś twarzy nei widziałem. Pozniej z 15 min oglądał grata i nie mógł dojść skąd to wypadło...
Na szczeście moje przygody były mniej spektakularne. Ostatnio jak pierwszy raz uczyłem się tłok zmieniać wszystko przebiegło dobrze. Poza tym, że kiedy spuszczałem płyn z chłodnicy zaraz przy pompie to wymyśliłem sobie że zleje go do baniaczka. Odkręciłem opaskę i walczę z tym wężem co wchodzi na króciec pompy, zadowolony z butelką w ręku. Kiedy wąż zeskoczył mina mi zrzedła bo wąż wlazł między ramę a silnik i ni jak nie dało się go namówić do wygiecia w strone butelki. Litr płynu to nie dużo, ale jakimś cudem plama na podłodze trzyma się dzielnie.
Na szczeście moje przygody były mniej spektakularne. Ostatnio jak pierwszy raz uczyłem się tłok zmieniać wszystko przebiegło dobrze. Poza tym, że kiedy spuszczałem płyn z chłodnicy zaraz przy pompie to wymyśliłem sobie że zleje go do baniaczka. Odkręciłem opaskę i walczę z tym wężem co wchodzi na króciec pompy, zadowolony z butelką w ręku. Kiedy wąż zeskoczył mina mi zrzedła bo wąż wlazł między ramę a silnik i ni jak nie dało się go namówić do wygiecia w strone butelki. Litr płynu to nie dużo, ale jakimś cudem plama na podłodze trzyma się dzielnie.
BANDIT