Janusze kupujący motocykle
-
Autor tematuMartin KTM
- Moderator
- Posty: 762
- Rejestracja: wt, 25 lip 2006, 14:56
- Motocykl: KTM XC 300 2016r.
- Styl jazdy: Enduro
- Lokalizacja: Wisła
- Podziękował: 10 razy
- Podziękowania: 4 razy
- Kontakt:
- Status : Offline
Janusze kupujący motocykle
Do założenia tego tematu natchnął mnie kolega mbartekx88, który opisał swoje przemyślenia po sprzedaży motocykla.
Temat całkowicie luźny.
A Wy jakie mieliście "przygody" przy sprzedaży?
Dodano po 2 minutach 23 sekundach:
Podstawowe pytania jakie mi zadawano to:
1. Ile "wyciąga"?
2. Z którego biegu idzie na koło?
3. Czy istnieje możliwość zamiany na skuter?
4. Czy dziewczyny się oglądają?
5. Ile ma koni?
Ostatnio gdy sprzedawałem motocykl za 24 tyś. zł, "zainteresowany" oświadczył, że kupi ode mnie ten motor, jeśli bak będzie zatankowany do pełna....
mbartekx88 pisze: ↑śr, 17 kwie 2019, 19:26
Nikogo nie obchodziło, że był remont robiony i w jaki sposób to udokumentowałem (fotka z przyłożoną gazetą do rozebranego silnika, wszystkie rachunki, faktury, paragony).
Liczy się CENA i wygląd i nic więcej oby lagi nie ciekły przy sprzedaży, nie było luzów na ramie i silnik nie stukał, a jak się wszystko rozleci i pocieknie za 5 godzin to chyba i tak kupujący będą zadowoleni bo przecież ładny i tani - takie wnioski można wyciągnąć z obserwacji kupujących.
Na części nie żałowałem, lepsze łożyska itd nie warto nikt i tak na to nie zwrócił uwagi... tylko cena (korbe było trzeba jasil wziąć)
Targowanie się przez telefon, dziesiątki maili od nastolatków którzy i tak nie kupią i niepotrzebnie gitarę zawracają.
Smutne to jest ale jak ktoś wejdzie na forum i będzie pisał, że po kupnie korba się urwała czy zatarł się to 75% osób jest samo sobie winne przyjmując dwa kryteria podczas zakupu 1. Wygląd 2. Cena.
Szkoda że kupujący sami wymuszają na nas, że zamiast wymienić tłok i zadbać o mechanikę lepiej w to nie inwestować tylko założyć nową okleinę, luz na ramie w łożysku ? Wrzucić do wody z solą niech skoroduje, wbić młotkiem w wahacz i już luzu nie ma, a kupujący i tak będzie zadowolony bo tanio.
Sorry smutna polska prawda wraz z zawracaniem się i wsiadaniem kupującego do samochodu, który demonstruje swoje obrażalstwo bo 50zł już nie chciałem zejść jak zbił 2100zł z ceny..................................
Żal ściska 4 litery.
PS.
wyjmowanie telefonu i pokazywanie najtańszych sztuk z OLX na porządku dziennym
Temat całkowicie luźny.
A Wy jakie mieliście "przygody" przy sprzedaży?
Dodano po 2 minutach 23 sekundach:
Podstawowe pytania jakie mi zadawano to:
1. Ile "wyciąga"?
2. Z którego biegu idzie na koło?
3. Czy istnieje możliwość zamiany na skuter?
4. Czy dziewczyny się oglądają?
5. Ile ma koni?
Ostatnio gdy sprzedawałem motocykl za 24 tyś. zł, "zainteresowany" oświadczył, że kupi ode mnie ten motor, jeśli bak będzie zatankowany do pełna....
-
- Gdzie jest sprzęgło?
- Posty: 34
- Rejestracja: śr, 23 sty 2019, 14:45
- Motocykl: YZ250F '09
- Styl jazdy: Enduro
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 4 razy
- Status : Offline
Re: Janusze kupujący motocykle
Kilka moich wniosków:
1. Wiadomo cena, każdy od razu przez telefon pyta się za ile sprzedam choć napisano - cena nie jest do negocjacji. Przyjechałem z daleka musisz pan opuścić jeszcze 100zł....
2. Każdy chce na już, a potem godzinę przed planowanym przyjazdem się rozmyśla. Zarezerwuj Pan moto bo przyjadę ale za 3 dni. Nie ma- kto pierwszy przyjedzie ten lepszy.
3. Ludzie nie czytają ogłoszeń. Wszystko napisane, a i tak pytają o to samo przez telefon
Wniosek nr 4: Jeśli będę sprzedawał następne moto, to wstawiam je do komisu. Niech zadzwonią dopiero jak będzie sprzedany.
1. Wiadomo cena, każdy od razu przez telefon pyta się za ile sprzedam choć napisano - cena nie jest do negocjacji. Przyjechałem z daleka musisz pan opuścić jeszcze 100zł....
2. Każdy chce na już, a potem godzinę przed planowanym przyjazdem się rozmyśla. Zarezerwuj Pan moto bo przyjadę ale za 3 dni. Nie ma- kto pierwszy przyjedzie ten lepszy.
3. Ludzie nie czytają ogłoszeń. Wszystko napisane, a i tak pytają o to samo przez telefon
Wniosek nr 4: Jeśli będę sprzedawał następne moto, to wstawiam je do komisu. Niech zadzwonią dopiero jak będzie sprzedany.
-
- Mistrz prostej
- Posty: 98
- Rejestracja: śr, 7 cze 2017, 13:49
- Styl jazdy: Motocross
- Podziękował: 2 razy
- Podziękowania: 1 raz
- Status : Offline
Re: Janusze kupujący motocykle
Dobry temat.
Tak się składa, że kilka motocykli już miałem i kilka sprzedałem.
Ponieważ mechaniką w dużym stopniu zajmuję się sam.. wiem zawsze co mam i ile jest to warte. Z tego też powodu nigdy nie wystawiałem mojego motocykla tanio. Zawsze trzeba poczekać na właściwego kupca i szczęśliwie tak mi się udawało.
Po dotarciu do mnie nowego potencjalnego nabywcy zawsze daje do dyspozycji cały warsztat i opcję rozbierania motocykla.
Dzięki temu kupujący nabiera słusznego zaufania. Nie zdarza się aby coś nie było zgodne z prawdą wtedy też przy negocjacji kupującemu ciężko mieć argumenty. Ciekawą historie miałem przy sprzedaży KX125. Kupujący pytał o olej jaki lać do mieszanki. Pokazałem mu shella ultra advance (50zł) za litr.
Stwierdził, że to drogo i będzie lał hipola. Myślałem, że żartuje. Motocykl świeżo o remoncie topend.
Tydzień później stał na olx.. z zatartym silnikiem... chyba nie żartował
Moja rada taka... wystawić za właściwą cene i czekać na wymagającego klienta. (no jeśli sprzęt mamy na tiptop)
Tak się składa, że kilka motocykli już miałem i kilka sprzedałem.
Ponieważ mechaniką w dużym stopniu zajmuję się sam.. wiem zawsze co mam i ile jest to warte. Z tego też powodu nigdy nie wystawiałem mojego motocykla tanio. Zawsze trzeba poczekać na właściwego kupca i szczęśliwie tak mi się udawało.
Po dotarciu do mnie nowego potencjalnego nabywcy zawsze daje do dyspozycji cały warsztat i opcję rozbierania motocykla.
Dzięki temu kupujący nabiera słusznego zaufania. Nie zdarza się aby coś nie było zgodne z prawdą wtedy też przy negocjacji kupującemu ciężko mieć argumenty. Ciekawą historie miałem przy sprzedaży KX125. Kupujący pytał o olej jaki lać do mieszanki. Pokazałem mu shella ultra advance (50zł) za litr.
Stwierdził, że to drogo i będzie lał hipola. Myślałem, że żartuje. Motocykl świeżo o remoncie topend.
Tydzień później stał na olx.. z zatartym silnikiem... chyba nie żartował
Moja rada taka... wystawić za właściwą cene i czekać na wymagającego klienta. (no jeśli sprzęt mamy na tiptop)
-
- Moderator
- Posty: 770
- Rejestracja: ndz, 23 gru 2007, 01:41
- Motocykl: Husqa TE450 06/ FZ6S Fazer
- Styl jazdy: Enduro
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Podziękował: 2 razy
- Podziękowania: 3 razy
- Kontakt:
- Status : Offline
Re: Janusze kupujący motocykle
W moim przypadku sprzedaży obojętnie czy motocykla czy samochodu koncentruję się na wypisaniu rzeczy uszkodzonych/zużytych i wypracowanych. Właściwie nie zachęcam ale odstraszam i o dziwo wszystko mi się sprzedaje i nie ma słowa jojczenia bo było napisane i wiedział po co jedzie. Fakt faktem że cena jest zawsze zgodna z stanem i nie sprzedaje szrota w cenie igły tylko sprzęt za tyle ile jest warty w swoim stanie . Fakt faktem że o czystość i jakiś stan wizualny wiadomo że trzeba zadbać bo nie jest fajnie patrzeć na uwalonego od błota dziada bo pierwsza myśl która się nasuwa to taka że skoro nawet nie chciało się umyć to co dopiero dalej zrobić i nie ma się co ukrywać każdy chce kupić taki jaki się mu podoba (wizualnie) więc trochę też rozumiem tych ludzi. Jednak robienie całej kapitalki pod sprzedaż wybaczcie ale nigdy nie zrozumiem bo nie sądzę żeby było to oparte względami ekonomicznymi zwłaszcza że 80% jest po remoncie i serwisie czyli każdy a skoro każdy to żaden, więc czy włożone środki w remont nie lepiej opuścić z ceny a poświęcony czas przeznaczyć na pracę zarobkową albo wypoczynek ???
ADV/Adventure
-
- Gdzie jest sprzęgło?
- Posty: 2
- Rejestracja: czw, 5 gru 2019, 13:45
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Kielce
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
Re: Janusze kupujący motocykle
niestety czy to samochód czy motocykl trzeba odczekać, ba każdy chciałby dobry i tani a tak nie ma... i zwykle klienci wybierają tani i dobrze podszykowany