Kontuzja ręki i koniec sezonu - moja historia
-
Autor tematukruszon
- Uzależniony od adrenaliny
- Posty: 586
- Rejestracja: ndz, 3 gru 2006, 18:35
- Motocykl: EXC-R 530
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Wrocław!
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
Kontuzja ręki i koniec sezonu - moja historia
Witam!
Chciałbym Wam przedstawić moją historię, która wydarzyła się 1,5 miesiąca temu. Otóż wywróciłem się dosyć pokaźnie na rowerze (tak rowerze - nie motorze ), przez co doznałem kontuzji. Pojechałem do szpitala i po 4,5 h czekania zrobiono mi zdjęcie rtg gdzie wykryto pęknięcie V kości śródręcza prawej ręki. Założono mi gips na 4-5 tygodni i kazano za tydzień udać się na wizytę kontrolną do lekarza. Tydzień później na owej kontroli lekarz tylko i wyłącznie przypisał mi lek na zrost kości oraz ustalił następną wizytę na ściągnięcie gipsu. Niestety nie zrobił rzeczy najważniejszej -zdjęcia rentgenowskiego, które miało na celu sprawdzić prawidłowość zrostu kości. Efekt? Po 4 tygodniach przychodzę na ściągnięcie gipsu i okazuję się, że mam ZŁAMANĄ KOŚĆ Z PRZEMIESZCZENIEM. Okazało się, że zaraz po założeniu gipsu kość już mocno osłabiona po prostu złamała się, przez co nosiłem ją tak 4 tygodnie... O dziwo nic mnie to nie bolało. Lekarz postanowił nic z tym nie robić, a jak mu oznajmiłem, że jeżdżę na motorze to odpowiedział mi: "to lepiej już daj sobie spokój z tymi motorami". Postanowiłem tego tak nie zostawić. Sytuacja miała miejsce w poniedziałek, a już w piątek leżałem na stole operacyjnym. Akurat trafiłem pod bardzo dobrą opiekę, rękę "naprawiali mi" słynni chirurdzy z Trzebnicy, którzy zajmują się przyszywaniem kończyn ( taka ciekawostka : niedawno przyszywali dwie ręce nieszczęśnikowi, który został zaatakowany przez psychola z maczetą - operacja powiodła się, a dwa miesiące później pacjent sprawnie ruszał rękoma!!! ). Ze mną nie było tak źle Wstawiono mi tytanową płytkę oraz 4 śruby. Podsumowując - obecny sezon mam już z głowy. Chirurdzy radzili, jeżeli chce jeszcze jeździć wyczynowo to lepiej, żeby ręka spokojnie się zregenerowała do końca roku, a nie dostawała od razu w piz*e
No i tutaj rada dla Was. Macie podobną kontuzję? Nie wmawiajcie sobie "eee do wesela się zagoi" tylko biegiem do szpitala i niech się zajmą sprawą. W moim przypadku zdarzył się błąd lekarza, jednak nie mam i nigdy nie bedę miał do nich żadnych pretensji, bo darzę ich ogromnym szacunkiem.
no to by było na tyle! tak się rozpisałem, że zaczęła mnie boleć ta nieszczęsna rączka...
Chciałbym Wam przedstawić moją historię, która wydarzyła się 1,5 miesiąca temu. Otóż wywróciłem się dosyć pokaźnie na rowerze (tak rowerze - nie motorze ), przez co doznałem kontuzji. Pojechałem do szpitala i po 4,5 h czekania zrobiono mi zdjęcie rtg gdzie wykryto pęknięcie V kości śródręcza prawej ręki. Założono mi gips na 4-5 tygodni i kazano za tydzień udać się na wizytę kontrolną do lekarza. Tydzień później na owej kontroli lekarz tylko i wyłącznie przypisał mi lek na zrost kości oraz ustalił następną wizytę na ściągnięcie gipsu. Niestety nie zrobił rzeczy najważniejszej -zdjęcia rentgenowskiego, które miało na celu sprawdzić prawidłowość zrostu kości. Efekt? Po 4 tygodniach przychodzę na ściągnięcie gipsu i okazuję się, że mam ZŁAMANĄ KOŚĆ Z PRZEMIESZCZENIEM. Okazało się, że zaraz po założeniu gipsu kość już mocno osłabiona po prostu złamała się, przez co nosiłem ją tak 4 tygodnie... O dziwo nic mnie to nie bolało. Lekarz postanowił nic z tym nie robić, a jak mu oznajmiłem, że jeżdżę na motorze to odpowiedział mi: "to lepiej już daj sobie spokój z tymi motorami". Postanowiłem tego tak nie zostawić. Sytuacja miała miejsce w poniedziałek, a już w piątek leżałem na stole operacyjnym. Akurat trafiłem pod bardzo dobrą opiekę, rękę "naprawiali mi" słynni chirurdzy z Trzebnicy, którzy zajmują się przyszywaniem kończyn ( taka ciekawostka : niedawno przyszywali dwie ręce nieszczęśnikowi, który został zaatakowany przez psychola z maczetą - operacja powiodła się, a dwa miesiące później pacjent sprawnie ruszał rękoma!!! ). Ze mną nie było tak źle Wstawiono mi tytanową płytkę oraz 4 śruby. Podsumowując - obecny sezon mam już z głowy. Chirurdzy radzili, jeżeli chce jeszcze jeździć wyczynowo to lepiej, żeby ręka spokojnie się zregenerowała do końca roku, a nie dostawała od razu w piz*e
No i tutaj rada dla Was. Macie podobną kontuzję? Nie wmawiajcie sobie "eee do wesela się zagoi" tylko biegiem do szpitala i niech się zajmą sprawą. W moim przypadku zdarzył się błąd lekarza, jednak nie mam i nigdy nie bedę miał do nich żadnych pretensji, bo darzę ich ogromnym szacunkiem.
no to by było na tyle! tak się rozpisałem, że zaczęła mnie boleć ta nieszczęsna rączka...
<<WROCŁAWSKI KLUB MOTOCROSSOWY>> DOŁĄCZ DO NAS!
www.motocross.wroclaw.pl
https://www.facebook.com/motocross.wroclaw
www.motocross.wroclaw.pl
https://www.facebook.com/motocross.wroclaw
-
- Mistrz prostej
- Posty: 69
- Rejestracja: wt, 9 gru 2008, 19:06
- Motocykl: YZ250/RM125/KDX125
- Styl jazdy: Motocross
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Status : Offline
Re: Kontuzja ręki i koniec sezonu - moja historia
No to podobna sytuacja do mojej, lecz prawdopodobnie jestem w gorszej sytuacji Ponieważ zostałem z krzywą nogą
Ja przewróciłem się na motocyklu ( YZ 250 ), leciałem przez kierownicę, motocykl w powietrzu fikołkował i spadł wprost na mnie, łamiąc mi obie kości prawego podudzia, w tym piszczelowa w 4 miejscach, naciągając kręgi szyjne oraz doprowadzając do wstrząśnienia mózgu. Trafiłem do szpitala, założono mi "prowizoryczny" gips, który miałem mieć jedną noc, by obejrzał to ortopeda, który w niedziele nie ma dyżuru. W poniedziałek, leżąc w szpitalu oczekiwałem na ortopedę. Przyszedł w południe, oznajmiając iż prowizoryczny gips zostanie na co najmniej 6 tygodni i dał skierowanie do poradni chirurgicznej. Na pierwszy rzut oka widać było że stopa w gipsie była skrzywiona, odchylając się na prawą stronę, mówiłem to, to mi powiedziano że nie jestem chirurgiem ani ortopedą, "oni wiedzą lepiej". Minęły dwa tygodnie, zdjęcie RTG, noga się zrasta, wszystko dobrze, za 2 tygodnie przyjść na zmianę gipsu. Przyszedłem, gips kupiłem za swoje pieniądze, założono go, bez żadnej próby wyprostowania nogi, minęło 8 tygodni w lekkim gipsie ( łącznie 12 tygodni ), pora zrzucenia, zdjęcie RTG - "wszystko super", potem wiadomo 8 tygodni rehabilitacji, tam próbowałem na siłę prostować nogę, niestety nic z tego. Jechałem do ortopedy ze szpitala w którym leżałem, spytałem dlaczego stopa odchyla się na prawo i dlaczego nie mam pełnej rotacji stopą, powiedziano mi że gdy śpię i złączę nogi to też opadną każda w swoją stronę No ok. Umówiłem się na wizytę do chirurga, prywatnie, lecz państwowo pracuje w tym szpitalu, w którym leżałem. Zaczął krytykować sposób złożenia nogi w gipsie. Okazało się też że kość piszczelowa skrzywiona i 15 stopni, odwapnione kości stopy i wiele innych, gdy powiedziałem że "składano" mnie w szpitalu w którym pracuje, zaczął wymyślać bajki że do 20tego roku życia wszystko wróci do normy. Mało tego, ubiegałem się o ubezpieczenie z PZU z NNW i szkolnego - potraktowali moje złamanie jako zwykłe pęknięcie kości i przydzielono mi mały stopnień inwalidztwa, nie patrząc na to że stale kuleję, noga boli, nie wspominając o tym że już na motorze nie mogę jeździć bo mam problem z wciśnięciem hamulca, przez tą rotację nogi. Ja już zrezygnowałem z tego i chce mieć święty spokój od tych szpitali bo tylko komercja się liczy. Chciałbym tylko odszkodowanie od szpitala/o. chirurgiczny ale niestety nie mogę sobie na to pozwolić, gdyż od niedawna moja siostra pracuje właśnie na tym oddziale i mogłaby mieć nieprzyjemności z tego powodu więc sobie wszystko daruję. Szkoda słów po prostu.
Ale się rozpisałem A i tak wszystko bardzo uogólnione ; )
Ja przewróciłem się na motocyklu ( YZ 250 ), leciałem przez kierownicę, motocykl w powietrzu fikołkował i spadł wprost na mnie, łamiąc mi obie kości prawego podudzia, w tym piszczelowa w 4 miejscach, naciągając kręgi szyjne oraz doprowadzając do wstrząśnienia mózgu. Trafiłem do szpitala, założono mi "prowizoryczny" gips, który miałem mieć jedną noc, by obejrzał to ortopeda, który w niedziele nie ma dyżuru. W poniedziałek, leżąc w szpitalu oczekiwałem na ortopedę. Przyszedł w południe, oznajmiając iż prowizoryczny gips zostanie na co najmniej 6 tygodni i dał skierowanie do poradni chirurgicznej. Na pierwszy rzut oka widać było że stopa w gipsie była skrzywiona, odchylając się na prawą stronę, mówiłem to, to mi powiedziano że nie jestem chirurgiem ani ortopedą, "oni wiedzą lepiej". Minęły dwa tygodnie, zdjęcie RTG, noga się zrasta, wszystko dobrze, za 2 tygodnie przyjść na zmianę gipsu. Przyszedłem, gips kupiłem za swoje pieniądze, założono go, bez żadnej próby wyprostowania nogi, minęło 8 tygodni w lekkim gipsie ( łącznie 12 tygodni ), pora zrzucenia, zdjęcie RTG - "wszystko super", potem wiadomo 8 tygodni rehabilitacji, tam próbowałem na siłę prostować nogę, niestety nic z tego. Jechałem do ortopedy ze szpitala w którym leżałem, spytałem dlaczego stopa odchyla się na prawo i dlaczego nie mam pełnej rotacji stopą, powiedziano mi że gdy śpię i złączę nogi to też opadną każda w swoją stronę No ok. Umówiłem się na wizytę do chirurga, prywatnie, lecz państwowo pracuje w tym szpitalu, w którym leżałem. Zaczął krytykować sposób złożenia nogi w gipsie. Okazało się też że kość piszczelowa skrzywiona i 15 stopni, odwapnione kości stopy i wiele innych, gdy powiedziałem że "składano" mnie w szpitalu w którym pracuje, zaczął wymyślać bajki że do 20tego roku życia wszystko wróci do normy. Mało tego, ubiegałem się o ubezpieczenie z PZU z NNW i szkolnego - potraktowali moje złamanie jako zwykłe pęknięcie kości i przydzielono mi mały stopnień inwalidztwa, nie patrząc na to że stale kuleję, noga boli, nie wspominając o tym że już na motorze nie mogę jeździć bo mam problem z wciśnięciem hamulca, przez tą rotację nogi. Ja już zrezygnowałem z tego i chce mieć święty spokój od tych szpitali bo tylko komercja się liczy. Chciałbym tylko odszkodowanie od szpitala/o. chirurgiczny ale niestety nie mogę sobie na to pozwolić, gdyż od niedawna moja siostra pracuje właśnie na tym oddziale i mogłaby mieć nieprzyjemności z tego powodu więc sobie wszystko daruję. Szkoda słów po prostu.
Ale się rozpisałem A i tak wszystko bardzo uogólnione ; )
I <3 KADETT
-
- Amator leśnych szlaków
- Posty: 226
- Rejestracja: śr, 16 gru 2009, 20:04
- Motocykl: YAMAHA YZF 250 08'
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Głogów
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Status : Offline
Re: Kontuzja ręki i koniec sezonu - moja historia
Cześć na wstępie życzę szybkiego powrotu do zdrowia . Lecz nie zawsze jest tak jak w twoim przypadku, że lekarze są tak dobrzy . Ja mam problem z kością łudeczkową w nadgarstku pisałem o tym na forum. Po pomocy forumowiczów skonsultowałem się z lekarzem no i mozolna historia bieganie po szpitalach itd. Lecz jaki jest efekt, przestałem się tym martwić i zaczełem sam rehabilitować nadgarstek. Jaki efekt ??? Taki że ręka mnie nie boli a lekarze się odezwą pewnie za pół roku . Albo w połowie sezonu gdzie wtedy będę mieć ich w du@3 :finga: A ja tak radzę od siebie, że jeśli coś boli to od razu do lekarza i najlepiej płakać wtedy raz dwa pójdziecie na stół a jak będziecie zwlekać jak ja to pójdziecie na listę rezerwową. Pozdro
-
Autor tematukruszon
- Uzależniony od adrenaliny
- Posty: 586
- Rejestracja: ndz, 3 gru 2006, 18:35
- Motocykl: EXC-R 530
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Wrocław!
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
Re: Kontuzja ręki i koniec sezonu - moja historia
Musisz mi wierzyć na słowo po wizycie kontrolnej odbiorę zdjęcia rtg przed i po operacji - normalnie robocop )seteman pisze:bez zdjęć się nie liczy:)
<<WROCŁAWSKI KLUB MOTOCROSSOWY>> DOŁĄCZ DO NAS!
www.motocross.wroclaw.pl
https://www.facebook.com/motocross.wroclaw
www.motocross.wroclaw.pl
https://www.facebook.com/motocross.wroclaw
-
- Do odcięcia!
- Posty: 878
- Rejestracja: pn, 9 cze 2008, 18:05
- Motocykl: KXF 250 2006
- Styl jazdy: Cross Country
- Lokalizacja: Żywiec / Kraków
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Status : Offline
Re: Kontuzja ręki i koniec sezonu - moja historia
Nie rozumiem dlaczego nie pozywacie szpitali. W Polsce działają wyspecjalizowane biura zajmujące się tylko odszkodowaniami.
W grudniu potrącił mnie samochód (kierowca pod wpływem), z OC PZU chciało mi wypłacić 1000 zł gdzie ja żądałem trzech, oczywiście się nie zgodzili i zasugerowali, że mogę się odwołać. Tak też zrobiłem, reprezentowała mnie firma MERITUM z BB, oczywiście nie za darmo, lecz kasę pobrali z wywalczonego odszkodowania jako ustalony %. Suma sumarum wyszedłem 3500 zł, bez wychodzenia z domu praktycznie. Tylko wizyta w szpitalu, żądałem prześwietlenia wszystkich bolących miejsc, notki od lekarza z opisem urazu oraz 2 wizyty kontrolne.
Także zero tolerancji, wasi rodzice lub wy sami płacicie nierzadko wysokie składki więc trzeba wymagać, a nie cieszyć się gdy ktoś łaskawie zwróci na was uwagę.
tyle w temacie z mojej strony i szybkiego powrotu do zdrowie chłopaki.
W grudniu potrącił mnie samochód (kierowca pod wpływem), z OC PZU chciało mi wypłacić 1000 zł gdzie ja żądałem trzech, oczywiście się nie zgodzili i zasugerowali, że mogę się odwołać. Tak też zrobiłem, reprezentowała mnie firma MERITUM z BB, oczywiście nie za darmo, lecz kasę pobrali z wywalczonego odszkodowania jako ustalony %. Suma sumarum wyszedłem 3500 zł, bez wychodzenia z domu praktycznie. Tylko wizyta w szpitalu, żądałem prześwietlenia wszystkich bolących miejsc, notki od lekarza z opisem urazu oraz 2 wizyty kontrolne.
Także zero tolerancji, wasi rodzice lub wy sami płacicie nierzadko wysokie składki więc trzeba wymagać, a nie cieszyć się gdy ktoś łaskawie zwróci na was uwagę.
tyle w temacie z mojej strony i szybkiego powrotu do zdrowie chłopaki.
-
- Do odcięcia!
- Posty: 926
- Rejestracja: śr, 25 sie 2010, 15:17
- Motocykl: YZ125 `08
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Sosnowiec
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Status : Offline
Re: Kontuzja ręki i koniec sezonu - moja historia
O dobrze, że piszesz. Miałem 2 operacje na kolana, napisałem do ubezpieczalni z 1 szkoły, z drugiej (bo to było tak, że lewa noga jak jeszcze do gim. chodziłem, a prawa w tym roku) i z obecnej od razu przysłali, że kapa bo uraz miał miejsce wcześniej niż operacja <widać pracownicy uważali na historii i wiedzą co to chronologia> , ani wizyty u nich ani nic, z gimnazjum, też, że nie - ale będę pisał odwołanie, bo uraz był w czasie gdy chodziłem do gim. - chodzi mi o to, czy długo czasu to trwa ? Bo już jestem prawie rok po pierwszej operacji a ani grosza nie dostałem.grayfox pisze:Nie rozumiem dlaczego nie pozywacie szpitali. W Polsce działają wyspecjalizowane biura zajmujące się tylko odszkodowaniami.
W grudniu potrącił mnie samochód (kierowca pod wpływem), z OC PZU chciało mi wypłacić 1000 zł gdzie ja żądałem trzech, oczywiście się nie zgodzili i zasugerowali, że mogę się odwołać. Tak też zrobiłem, reprezentowała mnie firma MERITUM z BB, oczywiście nie za darmo, lecz kasę pobrali z wywalczonego odszkodowania jako ustalony %. Suma sumarum wyszedłem 3500 zł, bez wychodzenia z domu praktycznie. Tylko wizyta w szpitalu, żądałem prześwietlenia wszystkich bolących miejsc, notki od lekarza z opisem urazu oraz 2 wizyty kontrolne.
Także zero tolerancji, wasi rodzice lub wy sami płacicie nierzadko wysokie składki więc trzeba wymagać, a nie cieszyć się gdy ktoś łaskawie zwróci na was uwagę.
tyle w temacie z mojej strony i szybkiego powrotu do zdrowie chłopaki.
Jak już temat o urazach to moje to była kumulacja: ogólnie jak większość, w wieku ~12lat zaczeły boleć kolana, potem dało rade, aż w końcu na snowboardzie w lutym rok temu przeciążyłem i tak zaczeły boleć i do dzisiaj nie przestały mimo 2 zabiegów...
Pozdrawiam.
Naprawa cross prostowanie wydechów 793 395 514
-
- Gdzie jest sprzęgło?
- Posty: 22
- Rejestracja: wt, 6 sty 2009, 18:08
- Motocykl: YZ 250 F
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: truskaw
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Status : Offline
Re: Kontuzja ręki i koniec sezonu - moja historia
Witam. Kruszon napisałeś Tydzień później na owej kontroli lekarz tylko i wyłącznie przypisał mi lek na zrost kości oraz ustalił następną wizytę Napisz jakie to leki. Dzięki
-
Autor tematukruszon
- Uzależniony od adrenaliny
- Posty: 586
- Rejestracja: ndz, 3 gru 2006, 18:35
- Motocykl: EXC-R 530
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Wrocław!
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
Re: Kontuzja ręki i koniec sezonu - moja historia
http://www.i-apteka.pl/product-pol-461- ... tabl-.html tak po 4 tabletki dziennierobert 280866 pisze:Witam. Kruszon napisałeś Tydzień później na owej kontroli lekarz tylko i wyłącznie przypisał mi lek na zrost kości oraz ustalił następną wizytę Napisz jakie to leki. Dzięki
<<WROCŁAWSKI KLUB MOTOCROSSOWY>> DOŁĄCZ DO NAS!
www.motocross.wroclaw.pl
https://www.facebook.com/motocross.wroclaw
www.motocross.wroclaw.pl
https://www.facebook.com/motocross.wroclaw