16/17.06.2007, PZM, EN, Ostróda
-
Autor tematugajowy
- Do odcięcia!
- Posty: 719
- Rejestracja: ndz, 1 sty 2006, 10:11
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Gdańsk
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Status : Offline
16/17.06.2007, PZM, EN, Ostróda
http://www.enduro.pl/
Zainteresował mnie ten news ze strony głównej. Opis bardzo zachęcający, Ostróda blisko, mam ochotę na jazdę, wiec dzwonię dziś. I niestety tak kolorowo nie jest:
-to nie jest to impreza dla amatorów, do takich wniosków doszedłem po rozmowie z panią z sekretariatu. Osoby chcące wystartować sa traktowane jak osoby zdające na licencję PZM (co mnie na przykład zupełnie nie interesuje), przed startem jest egzamin z przepisów, oczywiście płatny 50 PLN, bez tego nie wystatartuje się. Dodam tylko ze pani wyjaśniła że taki start bez licencji jest mozliwy tylko 1 raz-potem trzeba wyrabiac licencje etc. Dodając do tego 150 PLN za start robi się już 200 PLN, nie wliczając późniejszych kosztów związanych z utrzymywaniem PZM. Czyli robienie na siłę z amatora zawodnika-chcesz startować, płać za licencję, za egzaminy, za badania etc...Nijak to się ma do opisu imprezy w stylu freeridowego enduro z podziwianiem widoków i odwiedzaniem okolicznych sklepów. Nie mogę pogodzić tego opisu z walką o miejsce z najlepszymi wymiataczami enduro w PL w jednym czasie i na tej samej trasie, plus de facto faktyczne startowanie w pucharze PZM. Nie uwazam że do freeridowego enduro z wpadaniem do okolicznych sklepów jest potrzebna mi licencja PZM, płacenie za egzaminy etc, badanie, licencje, obowiazkowe ubezpieczenia jak dla zawodnika etc. Chyba że się mylę.
Podsumowując:
Nie przekreślam dorobku tej imprezy, organizacji, poziomu sportowego czy t.p. Uwazam jednak jedno-że opis jest fałszywy-domyślam sie z jakich powodów, i nie ma sensu tego drążyć, bo przemyślenia same sie nasuwają.
Link wysyłam do AMK Drwęca, z prośbą o wyjaśnienie, ew. sprostowanie moich wniosków.
Pzdr.
Zainteresował mnie ten news ze strony głównej. Opis bardzo zachęcający, Ostróda blisko, mam ochotę na jazdę, wiec dzwonię dziś. I niestety tak kolorowo nie jest:
-to nie jest to impreza dla amatorów, do takich wniosków doszedłem po rozmowie z panią z sekretariatu. Osoby chcące wystartować sa traktowane jak osoby zdające na licencję PZM (co mnie na przykład zupełnie nie interesuje), przed startem jest egzamin z przepisów, oczywiście płatny 50 PLN, bez tego nie wystatartuje się. Dodam tylko ze pani wyjaśniła że taki start bez licencji jest mozliwy tylko 1 raz-potem trzeba wyrabiac licencje etc. Dodając do tego 150 PLN za start robi się już 200 PLN, nie wliczając późniejszych kosztów związanych z utrzymywaniem PZM. Czyli robienie na siłę z amatora zawodnika-chcesz startować, płać za licencję, za egzaminy, za badania etc...Nijak to się ma do opisu imprezy w stylu freeridowego enduro z podziwianiem widoków i odwiedzaniem okolicznych sklepów. Nie mogę pogodzić tego opisu z walką o miejsce z najlepszymi wymiataczami enduro w PL w jednym czasie i na tej samej trasie, plus de facto faktyczne startowanie w pucharze PZM. Nie uwazam że do freeridowego enduro z wpadaniem do okolicznych sklepów jest potrzebna mi licencja PZM, płacenie za egzaminy etc, badanie, licencje, obowiazkowe ubezpieczenia jak dla zawodnika etc. Chyba że się mylę.
Podsumowując:
Nie przekreślam dorobku tej imprezy, organizacji, poziomu sportowego czy t.p. Uwazam jednak jedno-że opis jest fałszywy-domyślam sie z jakich powodów, i nie ma sensu tego drążyć, bo przemyślenia same sie nasuwają.
Link wysyłam do AMK Drwęca, z prośbą o wyjaśnienie, ew. sprostowanie moich wniosków.
Pzdr.
Husqvarna CR 250 82`, Husqvarna SM 450R 08`, Beta Zero 125 91`.
-
- Mistrz prostej
- Posty: 63
- Rejestracja: pn, 11 gru 2006, 13:12
- Motocykl: CRF 250 07
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Ostróda
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Status : Offline
Trasa jest naprawdę lajtowa, dzięki żniwom i suszy jaka u nas panuje. Powysychały najfajniejsze błotka i bajorka, za to zrobiło sie twardo i jest straszny kurz. MXrool ma racje z interpretacją. Co roku były jakieś protesty o wycofanie odcinka, że niby za trudny i nieprzejezdny co było dla mnie dziwne bo nawet taki amator jak ja z pomocą lub bez potrafił go przejechać, a czołówka nawet nie zwróciła uwagi na jakiekolwiek przeszkody. Protesty wnoszą zawodnicy, którzy przyjechali się chyba lansować a nie stanąć do sportowej rywalizacji.
Potem sie ludzie dziwią, że Polskie Enduro stoi na tak niskim poziomie jak zawodnicy boją sie błota i najlepiej to by po prostych jechali.
Potem sie ludzie dziwią, że Polskie Enduro stoi na tak niskim poziomie jak zawodnicy boją sie błota i najlepiej to by po prostych jechali.
-
- Mistrz prostej
- Posty: 63
- Rejestracja: pn, 11 gru 2006, 13:12
- Motocykl: CRF 250 07
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Ostróda
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Status : Offline
Jeżeli chodzi o 50ccm to masz racje, dla nich trasa jest naprawdę ciężka, za ciężka.
Albo mi się wydaje albo pamiętam jak za siostrą na EXC 400 jechałeś.
Co do SIX days to tam jedzie praktycznie ta sama czołówka polskich zawodników, którzy od kilku lat się praktycznie nie zmieniają i nie dochodzi nikt nowy.
Albo mi się wydaje albo pamiętam jak za siostrą na EXC 400 jechałeś.
Co do SIX days to tam jedzie praktycznie ta sama czołówka polskich zawodników, którzy od kilku lat się praktycznie nie zmieniają i nie dochodzi nikt nowy.