Moja opinia i przeżycia z Suzuki SMX 50 2002
-
Autor tematuKudleY
- Amator leśnych szlaków
- Posty: 203
- Rejestracja: ndz, 8 kwie 2007, 13:02
- Motocykl: SX 125 07'
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: WWA
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
Moja opinia i przeżycia z Suzuki SMX 50 2002
Opowiem wam trochę o już moim SMX'ie... 8) 8)
Kupiłem już SMX 50 rocznik 2002 przebieg 6000 tys...
no więc co mogę o nim powiedziec...
wczoraj pierwszy raz pojechałem z kolegami swoim nowym SMX'em na poligon żeby zobaczyc jak wypadnie przy sprzętach kupli czyli Hondą CRM 125 i Suzuki TS 125 w mocniejszej wersji...( trzeba zauważyc fakt że oni mieli pozakładane kostki a ja byłem na oponach supermoto przez co zaliczyłem na paru odcinkach sporo gleb... )
po jezdzie przez 2,5 godziny po rzadkim i sypkim piasku ani razu mi się nie zagrzał przy jeździe naprawdę mocnej jak dla tego moto ( dużo piachu - trudny teren ) choc starałem się jeździc delikatnie ale wiadomo jak to jest...
wody nie trzeba wlewac litrami do zbiorniczka ( zużył jej mało w przeciwieństwie do Suzu TS 125 mojego kolegi który musiał cały czas jej dolewac...
spałił bardzo mało wachy ( w przeciwieństwie do motocykli chłopaków )...
co mnie zadziwiło - jest bardzo mocny jak na 49cm3...
na 3 biegu wyrwało go do góry na gumę...aż się przestraszyłem bo prawie wpadłem na autobus przede mną... ludzie się z niego trochę dziwnie na mnie patrzyli a mi się gorąco zrobiło...
natomiast w gęstym piachu spokojnie siedząc na nim robiłem fontanny i kółka...ważę prawie 70 kg...
prowadzi się dobrze zarówno po asfalcie jak i w terenie typu las...
na piachu pływa mi cały ale to dlatego że mam te oponki SM
muszę kupic kostkę...
po jeździe na nim dośc długiej - bo jeździliśmy sobie tak ze 2-3 godziny nie czułem się zmęczony tzn. naprzykład nie bolały mnie ręce ani dup*...nie czuc jest żadnych drgań...
jak dla mnie 6-biegowa skzrynia jest dośc dobra choc wymaga troszkę większej pracy ale jak dla mnie czy w mieście czy w terenie spisuję się dobrze...
skakałem nim również...po przelocie mniej więcej dwóch metrów spadł bardzo ładnie i miękko...lecz wysoko nie chciałem nim skakac bo wkońcu oponki są jakie są...nie na te warunki...wiadomo...z kostką pewniej...
jedyny minus jaki narazie wychwyciłem to to, że muszę lepiej nasmarowac łańcuch bo słychac jak 'klikają' oczka i to że nie ma obrotomierza - trzeba się wsłuchiwac dobrze w obroty i je 'czuc'...
jak narazie takie jest moje doświadzczenie z tym moto...
w pełni zadowolony...
w porównaniu do CRM i TS chłopaków wypadł bardzo dobrze - nikt nie musiał na mnie czekac...jak narazie spisuję się jak 125 a nie 50...
i bardzo dobrze... 8)
Kupiłem już SMX 50 rocznik 2002 przebieg 6000 tys...
no więc co mogę o nim powiedziec...
wczoraj pierwszy raz pojechałem z kolegami swoim nowym SMX'em na poligon żeby zobaczyc jak wypadnie przy sprzętach kupli czyli Hondą CRM 125 i Suzuki TS 125 w mocniejszej wersji...( trzeba zauważyc fakt że oni mieli pozakładane kostki a ja byłem na oponach supermoto przez co zaliczyłem na paru odcinkach sporo gleb... )
po jezdzie przez 2,5 godziny po rzadkim i sypkim piasku ani razu mi się nie zagrzał przy jeździe naprawdę mocnej jak dla tego moto ( dużo piachu - trudny teren ) choc starałem się jeździc delikatnie ale wiadomo jak to jest...
wody nie trzeba wlewac litrami do zbiorniczka ( zużył jej mało w przeciwieństwie do Suzu TS 125 mojego kolegi który musiał cały czas jej dolewac...
spałił bardzo mało wachy ( w przeciwieństwie do motocykli chłopaków )...
co mnie zadziwiło - jest bardzo mocny jak na 49cm3...
na 3 biegu wyrwało go do góry na gumę...aż się przestraszyłem bo prawie wpadłem na autobus przede mną... ludzie się z niego trochę dziwnie na mnie patrzyli a mi się gorąco zrobiło...
natomiast w gęstym piachu spokojnie siedząc na nim robiłem fontanny i kółka...ważę prawie 70 kg...
prowadzi się dobrze zarówno po asfalcie jak i w terenie typu las...
na piachu pływa mi cały ale to dlatego że mam te oponki SM
muszę kupic kostkę...
po jeździe na nim dośc długiej - bo jeździliśmy sobie tak ze 2-3 godziny nie czułem się zmęczony tzn. naprzykład nie bolały mnie ręce ani dup*...nie czuc jest żadnych drgań...
jak dla mnie 6-biegowa skzrynia jest dośc dobra choc wymaga troszkę większej pracy ale jak dla mnie czy w mieście czy w terenie spisuję się dobrze...
skakałem nim również...po przelocie mniej więcej dwóch metrów spadł bardzo ładnie i miękko...lecz wysoko nie chciałem nim skakac bo wkońcu oponki są jakie są...nie na te warunki...wiadomo...z kostką pewniej...
jedyny minus jaki narazie wychwyciłem to to, że muszę lepiej nasmarowac łańcuch bo słychac jak 'klikają' oczka i to że nie ma obrotomierza - trzeba się wsłuchiwac dobrze w obroty i je 'czuc'...
jak narazie takie jest moje doświadzczenie z tym moto...
w pełni zadowolony...
w porównaniu do CRM i TS chłopaków wypadł bardzo dobrze - nikt nie musiał na mnie czekac...jak narazie spisuję się jak 125 a nie 50...
i bardzo dobrze... 8)
KTM SX 125 07' - trainin....
-
- Mistrz prostej
- Posty: 170
- Rejestracja: pn, 30 kwie 2007, 17:09
- Motocykl: CR 125 R
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Sporniak ( ~ Lublin)
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Status : Offline
Re: Moja opinia i przeżycia z Suzuki SMX 50 2002
Nie ma co się dziwić.. 50ccKudleY pisze: spałił bardzo mało wachy ( w przeciwieństwie do motocykli chłopaków )...
Wiadomo, jak nie masz kostek, to co ma Ci drgać?KudleY pisze: po jeździe na nim dośc długiej - bo jeździliśmy sobie tak ze 2-3 godziny nie czułem się zmęczony tzn. naprzykład nie bolały mnie ręce ani dup*...nie czuc jest żadnych drgań...