10 przykazań enduro

Zadaj pytania i zobacz wskazówki dotyczące techniki jazdy. Porozmawiaj o szkole Marcina Wójcika.
Autor tematu
Fajka
VIP
VIP
Posty: 259
Rejestracja: ndz, 1 kwie 2007, 14:11
Motocykl: HUSQVARNA TE 250 '08
Styl jazdy: Motocross
Lokalizacja: Suchorze / Koszalin
Podziękował: 0
Podziękowania: 0
Kontakt:
Status : Offline

10 przykazań enduro

Post autor: Fajka » pt, 5 gru 2008, 23:26

Wklejam to tutaj ponieważ rozbicie na poszczególne działy zgubi sens całości.


Ubaw po pachy, błoto po pas, aż w końcu będziesz miał tego wszystkiego po dziurki w nosie. Mowa oczywiście o enduro, czyli o rajdach szosowo-terenowych. Skoro już wiemy, o co chodzi, to jak bezpiecznie, a przede wszystkim skutecznie przejeździć cały sezon? Oto dziesięć pomocnych wskazówek.

1. Konserwacja motocykla

Pojawiły się już motocykle enduro, do których za pomocą domowego komputera można wgrywać mapy zapłonowe ściągnięte z internetu. Jednak pewne czynności wymagają mozolnych nakładów pracy. Zajrzyj co najmniej raz na tydzień do puszki filtra. Kurz i brud potraktuj jak intruza, którego trzeba zwalczyć. Powinieneś znaleźć tylko błękitną warstwę oleju w filtrze. Po wyjęciu od biedy można go dokładnie umyć benzyną. Po dokładnym wysuszeniu nasączamy filtr, jego wewnętrzne brzegi delikatnie pokrywamy smarem i całość uważnie zakładamy z powrotem. Na parę godzin przed każdą jazdą warto przesmarować łańcuch, wtedy smar zdąży wchłonąć w jego ogniwa. Również olej silnikowy w czterosuwach nie regeneruje się sam. Eksploatowanie motocykla do granic jego wytrzymałości to słaby pomysł. Zamiast w porę wymienić tłok w dwusuwie wolałeś jeszcze trochę polatać? Dobrze, twoje prawo. To teraz idź po nowy tłok, cylinder i korbowód. A jeżeli przeważnie gniesz gwóźdź, zanim dotknie ściany, to lepiej oddaj swój motocykl w ręce doświadczonego mechanika, np. zawodnika z mistrzostw Polski.

2. Jaki tuning?

Bill Clinton mawia: "Ekonomia głupcze, ekonomia!". W sportach terenowych ta dewiza brzmi: "Zawieszenie głupcze, zawieszenie!". W nowoczesnym motocyklu enduro istnieje kilka punktów regulacji zawieszenia co w połączeniu z liczbą położeń daje w sumie kilkaset kombinacji. Niech cię to nie przeraża. Zamiast tego poproś o radę doświadczonego kolegę albo przy pomocy instrukcji obsługi spróbuj znaleźć odpowiednie dla siebie nastawy. Te śrubki są tam po to, żeby nimi rozsądnie kręcić. Inaczej wszelkie modyfikacje silnika czy wydechu będą tylko stratą czasu i pieniędzy. Bo czy można szybko biegać w rozwiązanych, nawet najdroższych butach?

3. Poczytaj regulamin enduro

Dowiesz się z niego wielu ciekawych rzeczy, np. że po zakończonym dniu zmagań nie wolno ci wjeżdżać z włączonym silnikiem do parku zamkniętego. Biała chorągiewka na trasie to nie oznaka kapitulacji przeciwnika, tylko początek PKC (Punktu Kontroli Czasu). Kończy go żółta chorągiewka. Wolno tankować właśnie w strefie od białej do żółtej chorągiewki. Tu możesz korzystać z pomocy osób trzecich przy tankowaniu, pompowaniu kół i uzupełnianiu płynu w chłodnicy. Zabronione jest korzystanie z pomocy przy naprawach na trasie. W praktyce oznacza to zaskakujący zbieg okoliczności w postaci cudownie odnajdywanych w trawie części, które nie są oznakowane przez organizatora. A mówią, że krasnoludki nie istnieją.

4. Nie szata zdobi, ale...

...ale buty crossowe to podstawa. Tak samo jak dobry kask (chyba że nie warto chronić twojej mózgownicy), rękawiczki i nakolanniki. Gogle służą do umieszczenia ich na wprost oczodołów, a nie do ozdabiania szyi czy brody. Aha, gdy tylko ruszysz, od razu parują? Spróbuj zakładać mniejszą warstwę ubrań, a przede wszystkim kup podwójną szybkę do gogli. Na rynku są specjalne gogle do zakładania na okulary. W enduro jeździ się w strojach tekstylnych, które zapewniają przyzwoitą cyrkulację powietrza i dają swobodę ruchów. Skóry to wyśmienity strój, ale raczej na choppera, a integralne kaski nadają się na drogi utwardzone. Racja, ciężko jest od razu wyłożyć tysiące złotych na ciuchy i sprzęt. Poszukaj używanych ubiorów u doświadczonych zawodników. To, co zagraca im torbę, tobie może odmienić spojrzenie na ten sport.

5. Myślenie ma kolosalną przyszłość

Dowiedz się, czy pierwsza próba podczas pierwszego dnia zawodów jest mierzona. Jeśli nie, to potraktuj ten przejazd treningowo. Jedź spokojnie, wypatruj optymalnego toru jazdy i układaj sobie w głowie swój kolejny przejazd na czas. Masz się zmieścić między taśmami, a nie na tej wąskiej ścieżce, którą wydarł twój poprzednik. Zgoda, ciężko się myśli o logicznym przejeździe próby, gdy pod jej koniec ciało odmawia posłuszeństwa, a motocykl wierzga na wszystkie strony. Ale właśnie dlatego powinieneś od początku kombinować "jak tu zrobić, żeby się nie narobić i wygrać?". Wbrew pozorom w sportach terenowych od mięśni ważniejsza jest głowa. Nie, profesor dr hab. raczej nie zostanie mistrzem świata.

6. Fair play

Walka odbywa się na próbach, a tam już kończą się sentymenty. Jednak jeżeli usłyszysz za plecami ryk silnika albo krzyk, to trudno, stało się. Ktoś jest szybszy od ciebie. Przepuść go. W trasie pomagaj innym, jeśli tylko możesz. Ktoś stoi z boku z motocyklem? Upewnij się, czy nie oczekuje pomocy. Na pewno przyjdzie taki moment, że i ty będziesz jej potrzebował. Wypychanie uwięzionego w błocie motocykla kolegi będzie cię kosztowało najwyżej kilkanaście minut. Są jednak rzeczy, których nie można kupić, a zapewnia je właśnie enduro. Warto się samemu przekonać, o co chodzi.

7. Pilnuj czasu

Zegarek to podstawa. Najlepiej sprawdza się duży wyświetlacz zakupiony na stacji benzynowej. Przytwierdź solidnie jego mocowanie do kierownicy, a sam zegarek zabierz z motocykla pozostawionego na noc w parku zamkniętym. Inaczej rano będzie czekał na ciebie kawałek zamoczonego plastiku. Ustaw zegarek zgodnie ze wskazaniami oficjalnego zegara zawodów, który znajduje się przy linii startu. Rano organizator wywiesza spis czasów. Obok twojego numeru zobaczysz jeszcze inne. Spokojnie, pojedziecie każdy na swoim motocyklu, ale w parze albo np. trójkami. Do każdego takiego zestawienia przydzielono właśnie czasy. Spisz je uważnie markerem na kawałku plastra, który następnie wkleisz pod daszek kasku. Tylko przymierz wcześniej plaster z tekstem! Większość zawodników za pierwszym razem przylepia go odwrotnie. Jeżeli będziesz wjeżdżał na PKC w swoim wyznaczonym czasie, to wszystko jest OK. Spóźniłeś się na PKC np. o 4 minuty? Wtedy na wszystkie inne musisz wjeżdżać tego dnia w swoim normalnym czasie plus 4 minuty. Zostaniesz ukarany tylko za trzy minuty, bo w tym sezonie obowiązuje tolerancja dla pierwszej minuty spóźnienia na PKC. Teoretycznie można spóźnić się tyle minut, ile jest PKC (np. 8 x 1 min, czyli w sumie 8 minut). W praktyce trzeba tego pilnować i na każdy następny punkt wjeżdżać odpowiednio później. Kara jednak cię ominie - zadziała tolerancja. Dopuszczalny limit spóźnień przed startem ustala organizator, ale w mistrzostwach Polski i Pucharze PZM wynosi on godzinę. Po upływie tego czasu nie będziesz liczony w wynikach. Wolno ci ukończyć rajd i wjeżdżać na wszystkie dostępne próby.

8. Spiesz się powoli

Trasa rajdu jest drogą dojazdową do kolejnych prób sportowych i oczywiście mety. Staraj się jechać w grupie zawodników o podobnych lub minimalnie większych umiejętnościach. Żeby nie złapać spóźnienia musisz meldować się o wyznaczonej porze na PKC. Docieranie tam na więcej niż kilka minut przed czasem przeważnie mija się z celem i stanowi zagrożenie dla ciebie samego. Liczy się równe, konsekwentne tempo. Dobrym przykładem jest historia Michała Szustera. Podczas rajdu w Krośnie w 2001 roku Szuster "szedł jak burza". W trasie wyprzedzał wielokrotnych mistrzów Polski, jakby to były zawalidrogi. W końcu któryś z nich podszedł do tajemniczego małolata i próbował wytłumaczyć mu, że w tym sporcie ściganie następuje na próbach. Michał potraktował to jako chęć uśpienia jego czujności. Na następnym odcinku przyspieszył. Ten sam zawodnik, który go ostrzegał, po chwili wygrzebywał Szustera spod roztrzaskanego motocykla. Wycięta po wypadku nerka oznacza dla niego koniec marzeń o wielkiej karierze.

9. Pij i jedz

Podczas jazdy tracisz mnóstwo płynów. Również menu śniadaniowe na większości rajdów skłania raczej do zadumy niż radości. Optymalnym rozwiązaniem jest napełnienie plecaka z miękkim bidonem i ustnikiem (tzw. kamelbaka) napojem izotonicznym i korzystanie z niego w czasie jazdy. Takie wynalazki kupisz w sklepie rowerowym. Możesz też zostawić picie na PKC, np. u zaprzyjaźnionego mechanika. Weź w trasę (do kieszeni kurtki czy do saka - to taka torebka-nerka na narzędzia, komórkę, drobne części) kilka batonów. Czeka cię przecież kilka godzin wytężonego wysiłku fizycznego i psychicznego.

10. Kto pyta, nie błądzi

Doświadczeni zawodnicy też kiedyś zaczynali. Mieli takie same albo jeszcze większe problemy niż ty. Nie bój się grzecznie podejść i zapytać ich o radę. Większość z nich chętnie cię wysłucha i doradzi w wielu sprawach. Zaraz po szkole życia w rankingu uczelni znajdują się przecież nauki pobierane od najlepszych.

Enduro jest wspaniałym sportem, który pozwala odróżnić chłopców od mężczyzn niezależnie od ich wieku. To tutaj zawiązują się przyjaźnie na całe życie. Wreszcie, to pojedynek z naturą, złośliwością rzeczy martwych i własnymi słabościami. Jednak przede wszystkim enduro powinno być zabawą i przyjemnością. Wtedy wytrzymasz naprawdę długo.

Manhatan
Amator leśnych szlaków
Amator leśnych szlaków
Posty: 223
Rejestracja: wt, 11 wrz 2007, 15:18
Motocykl: stoczterdzieścicztery
Styl jazdy: Motocross
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 0
Podziękowania: 0
Kontakt:
Status : Offline

Re: 10 przykazań enduro

Post autor: Manhatan » pt, 5 gru 2008, 23:48

U mnie już od 2 lat ten tekst wisi na ścianie oprawiony w antyramy. Przeczytałem go już n-razy i dalej mi się podoba :)
KTM SX 144 2008r.

diablo
Gdzie jest sprzęgło?
Gdzie jest sprzęgło?
Posty: 4
Rejestracja: pt, 5 gru 2008, 16:00
Styl jazdy: Motocross
Podziękował: 0
Podziękowania: 0
Status : Offline

Re: 10 przykazań enduro

Post autor: diablo » pn, 8 gru 2008, 13:56

hehehe :D godne uwagi.......

ODPOWIEDZ

Wróć do „Technika Jazdy/ Szkoła”