Strona 5 z 18

: śr, 14 cze 2006, 17:33
autor: hamer
las jest własnościa miasta i jestem tego pewien na 100%... zatrzymac sie chetnie tylko niech ma przynajmniej na psa smycz bo po pierwsze piesek szkolony zeby zjadac quadowcow a po drugie jestem z tych co sie boja psow wiekszych troszke....

Ale tata kjolegi jechal tez wczoraj przez pole i wyskoczyli na niego goscie z linami i patykami on sie zatrzymal i spoko tylko niechc te liny wsadza sobie do du...dużego pokoju bo jeszcze komuś cos tym zrobią!!

: ndz, 18 cze 2006, 23:35
autor: MXrool
Trzeba zachować dystans do nich, bez agresji, awantur bo to się może fatalnie skończyć. Z tego co piszesz to już tam panuje jakaś nie ciekawa sytuacja, proponował bym dać sobie luz przez jakiś czas.

: pn, 26 cze 2006, 12:56
autor: SEBOOL
U mnie jest tak że (wiochmeny) do mnie machają i pokazuja żebym dał ogień
ale działkowicze to są na mnie ćęci kopią rowy, pokazuja środkowy palec itp.
Mam nadzieje że nie trafi czasem na jakis drut jak tu niektórzy piszą :shock:
ale jak bym takie cos przezył to w nocym bym wjechał na chate do tego co to zrobił i wcisnoł bym mu ten drut głęboko w dupe że mu nose by wyszedł!

Trzymajcie się!

pozdr. :wink: [/url]

: śr, 28 cze 2006, 19:28
autor: TIJO
U mnie też jest spoko , nikt nie zastawia na mnie płapek itp. Tylko nieraz stare babcie coś tam brzęczą pod nosem jak koło nich przejade , zawsze zwalniam koło nich ale one i tak cos tam furcza :p :roll:

: wt, 4 lip 2006, 22:28
autor: Heiduk
Jak to czytałem to szczęna mi opadła! :(
No coż miałem taką sytuacje, jeździłem sobie, no dość szybko, i pewnego dnia zatrzymał mnie gościu, powiedział że mam jeździć spokojnie, ponieważ tutaj biegają dzieciaki. Oczywisćie dogadalem się, i jest wszystko ok, nawet jak przejeźdzam to odrazu kiwa mi cześć :D Tak więc da się dogadać.


Wracając do jednej sprawy, odnośnie lasów, dlaczego mandaty, dlaczego zabrabniają jazdy po lasach??? I nie ma specjalnie wyznaczonych ścieżek?? A to dlatego, że dochodzi w tłumikach do ogromnych temperatur, co za tym idzie, może zapalić się las, a żeby las sie zapalił wystarczy 300 stopni Celsjusza i może dośc do tragicznych skutków.

Pozdro :)

: ndz, 16 lip 2006, 21:32
autor: Jony
Dlaczego chłopi nie lubią motocyklistów??
Odpowiedz jest poprostu banalna. Ludzie z mista wielcy Panowie nie zwracają uwagi jak jada. Jeżdza po polach. A chyba każdy wie jak dla chłopa ważne jest pole. On za miedze oddałby żone a co dopiero zawachać sie żeby udeżyć łopata?? Gówniarskie zachowania zniszczeyły wizerunek motocross'owców. Ale ja też bym sie wkórzył jakby ktos przejechał mi po zbożu, które daje mi utrzymać gospodarke, czy po trawie, która wyrzywi zwierzęta. To wszytko jest przez półgówków którzy sobie pojeździli. OBY TAKICH "MOTOCYKLISTÓW" BYŁO JAK NAJMNIEJ!!!
wrrr

: czw, 20 lip 2006, 17:26
autor: motochłopiec
ja nabiłem sie kiedyś na drut ale jechałem dość wolno i zachaczyłem kaskiem wiec wychamowałem ! nic na szczeście sie nie stało ! ale ogólnie ludzie nic nie mają w mojej okolicy do motorów tylko że mówia na nas (szatany diabły kamikaze itp :)

: ndz, 27 sie 2006, 18:37
autor: mxfan
Zgadzam się z Mx rool-em u mnie tez są takie rzeczy jak brony,widły i linki stalowe.Jeżeli jedzie się po lesie i ktos rozstawi linke to predzej czy pózniej ktos na nią trafi.Ja troche sie boje jezdzic po takich wsiach bo ci co nie jezdzą (mieszkańcy wsi itd.)chcą mieć spokój np. siedzi sobie jakiś wieśniak i mu nagle dwa motory przejeżdzają to on odrazu dostaje wścieklizny i zaczyna zastawiać takie rzeczy,a krzywda dla tych motocyklistów jest okropnie bolesna... :| :axe:

: śr, 1 lis 2006, 21:48
autor: witekCRM
Ja mam szczeście że u mnie w okolicy częściej krzyczą jak lece żeby na gume wrzucać , ale i zdayło sie pare razy żeby ktos z kosą wybiegł .
Ogólnie nie jest źle .

: czw, 2 lis 2006, 16:15
autor: VeGaN
Witam, ja tez spotkalem sie z takim czyms w miescie a mianowicie na osiedlu (osiedle domkow) jezdzimy sobie z kumplem mini scigaczem miedzy uliczkami a tu nagle podjezdza dziadek na rowerze (coz ala ukraina ^^) i z takim tekstem wsykakuje: ja wam dam gnoje! ja wam ten motorek rozje*** mlotkiem i taka mine mial smieszna.. a my w smiech... (niemoglismy sie powstrzymac taki koles smieszny) a on: niewiezycie ze mam mlotek? my: patrzymy sie na niega :roll: a on: wyciaga mlotek z bagaznika w rowerze i zaczol machac :? ja na to: przepraszamy to sie wiecej niepowtorzy... on: do lasu idzcie jezdzic ( a to mini scigacz kazda nierownosc czuje) Byla jeszcze jakas pani co poprosila zebysmy niejezdzili bo dziecko spi to odrazu pojechalismy... z tego wniosek ze (emeryci i recisci niesa przyjazni) w koncu pojechalismy do tego lasu zgubilem kumpla gdzies bo mi zgasl silnik (przegrzal sie) jak wracalem spotkalem bardzo milego dziadka! powiedzial: z tym to na szose jedz bedzie ci lepiej :) odparlem: hehe wiem ale tu w poblizu niema szosy :( i wskazal mi super obwodnice! poprostu odlot ma pare km dlugosci droga jest super zrobiona ale niejest skonczona do konca i dzieki temu niejezdzi zaden samochod tam... jaki z tego wniosek? "Niekazdy emeryt i recista jest zly" do ludzi trzeba podchodzic z dystansem i rozmawiac z nimi kulturalnie...


PS: taki mini scigacz jest glosny i osiaga nawet do 60km/h :P

: śr, 8 lis 2006, 16:26
autor: Kaze
Hehe może nie o wsi ale o lasach. Przekonałem sie że jazda po lesie nie jest bezpieczna. Aż wstyd bo napaliłem sie na testowanie nowego ustawienia zawiasu na leśnych dziurach (u mnie są takie jak na torze). No i wykreciłem 1,2,3,4 wrzucam 5 i czuje ze jade w jakimś tunelu a nie lesie, drzewa sie normalnie w mur ustawiły. Zawieszonko pracuje idealnie, wybiera wszystko a ja mam luźne ręce. Motor trzymam kolanami. Prędkośc była odpowiednia, tylko że przy takiej prędkosci nic nie widać. To był teren prywatny, nie las państwowy żeby nie było że robie popisówki przy ludziach. Wleciałem w niezłą jame, pogiąłem lagi, felge, błotnik przedni i tylny, mam odbite płuca, skręcone lewe kolano, szczęka nie jest złamana ale jak to lekarz ocenił - "ładnie dostała", pozdzierane ręce i krwiaka na plecach. Na sobie miałem kask, buty, bluze z kapturem, nakolanniki i rękawiczki, nie miałem buzera i pasu nerkowego. A najgorsze że po wypadku miałem lekki niedowład w nogach, straszne uczucie, myślałem że to koniec ale po jakimś czasie ustało. Także dobra przestroga na przyszłość dla tych co latają w bluzach z kapturem. Ale i tak sie ciesze bo od drzew dzieliły mnie z 2 metry. I nie chodzi mi żeby sie popisywać co mi sie stało tylko pokazać że w lesie jest bardzo niebezpiecznie - przy takiej prędkości nie byłem w stanie nic zauważyć. I jeszcze nie miałem gogli i mi oczy łzawiły - piękny przykład czystej głupoty i braku wyobraźni. Pozdro

: śr, 8 lis 2006, 19:12
autor: Chudy
No to Kaze dałeś czadu :( przykra sprawa... jak tylko pomyślałem, ze po którejś glebie mógłbym stracić czucie w nogach od razu zacząłem się jakos bać. Ogólnie to co się mówi o drutach, glebach itd. ostatnio zaczęło mnie napełniać lękiem przed jazdą :( i chuk, że sie będzie miało dobre ochraniacze... ale prawda jest taka - jak się kocha motocross, trzeba jeździć, lęk trzeba stłumić. Bo jeśli będziemy się bać, możemy siedzieć cały czas w domu i czuć sie bezpiecznie - co z tego jeśli pewnego dnia mozemy poślizgnąc się w łazience walnąć kombosa, zbić lustro twarzą, spaść na ziemie po drodze rozwalając głową brodzik i zginąć i nie będziemy mieli żadnych przyjemności... np. wielką przyjemnością dla mnie byłoby dosiadanie wreszcie fajnej sztuki i nauczenie się whipa. Głupote zrobiłes że nie wziąłeś ochraniaczy! Ale nic to... stało się. Wracaj do zdrowia, składaj moto, i teraz uważaj na szczękę, jest osłabiona, i przy następnym uderzeniu może strzelić. Pozdro Kaze! 3m się ramy.