Co do nauki jazdy w poślizgu do 6k?
-
Autor tematuGof
- Gdzie jest sprzęgło?
- Posty: 1
- Rejestracja: pt, 10 sie 2012, 10:32
- Motocykl: GSX1300R
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
Co do nauki jazdy w poślizgu do 6k?
Siema
Trochę się rozpiszę
Zgodnie z regulaminem:
1. Się jeździło i jeździ, ale jeszcze nigdy na enduro - GSX750F i GSX1300R (Hayabusa). Stuknie 4 sezon na moto.
2. Waga 100kg, wzrost 174cm, wiek 27.
3. Celuję w coś ok. 350cc - ważniejsze od pojemności jest dla mnie, żeby moto było lekkie i wybaczało błędy. Moc ok. 30 koni, mniej może mnie ograniczać, a więcej na razie w terenie nie wykorzystam.
4. Jazda rekreacyjna, nauka, bez zawodów.
5. Homologacja musi być - jazda miejska.
6. Tani w utrzymaniu i odporny na upadki.
Moto ma służyć do zabawy w terenie i nauki rzeczy, których nie chcę robić na Hayce, a które mogą się przydać. Chodzi głównie o jazdę w poślizgu (jazda bokiem, powerslide), ale też wheelie, stoppie (nie lekkie oderwanie koła tylko świadoma jazda na kole przez dłuższy czas), skakanie w terenie... rzeczy, których w życiu nie robiłem, a chciałbym się ich nauczyć. To ma być uzupełnienie potwora (jako drugie moto) i jego przeciwieństwo. Hayka jest duża i ciężka (o mocy nawet nie wspominam), dlatego błędów nie wybacza, a przy wywrotce może zrobić krzywdę i sobie i mnie. Chcę czegoś, na czym jak się wywalę, to wstanę, podniosę moto i nie będę musiał się martwić o dekle, owiewki, lusterka... i coś, czym wjadę w teren i nie zakopię się w pierwszym błocie.
Dziś wracałem w śniegu GSXF-em (jeszcze go mam, będę go sprzedawał i wtedy wpadnie trochę kasy na enduro) i uświadomiłem sobie, jak mało umiem. Latem jeździ się łatwo, starasz się składać głęboko w zakręty, kontrolować hamowanie, pozycję, ogarniać to wszystko przy coraz większych prędkościach i ogólnie jeździć technicznie, ale przychodzi zima i okazuje się, że nagle jest zero kontroli nad motocyklem. Na prostym to jeszcze (codziennie wjeżdżając do garażu robię to na zablokowanym tylnym heblu i próbuję jakoś świadomie kręcić kierownicą, żeby moto poszło tam gdzie chcę), ale w zakręcie jedyne co mogę to puścić hebel (na śliskim od czasu wywrotki na oblodzonym zakręcie hamuję tylko tyłem), wcisnąć sprzęgło i próbować jakoś to opanować, ale to jest chaotyczne, to nie jest świadoma technika, tylko chaotyczne ruchy. I tylko czuję jak tył ucieka i moto powoli się kładzie.
Raz jechałem z kolesiem, który podczas jazdy spalił gumę na asfalcie (suchym, przyczepnym), poszedł bokiem i zmienił w ten sposób pas. U mnie kopara w dół i pytam gdzie on się tego nauczył, a on że 2 lata crossem latał I właśnie takich rzeczy chcę się nauczyć. To jest dla mnie kolejny etap opanowania motocykla.
Dodatkowo moto pewnie będzie służyło za osła roboczego do dojazdów do pracy - lubię czasami wskoczyć na krawężnik żeby ominąć korek, ale pług w GSXF tego nie polubił (Hayką nie próbowałem i nie będę, to ma piekielnie mały prześwit)... poza tym lubię rozpędzać się przed progami zwalniającymi - fajnie gdyby moto nie rozpadło się od tego, a jeszcze fajniej gdyby dało się nim wtedy chociaż na chwilę oderwać od ziemi
Na razie moim faworytem jest DR350S, ale czytałem że głowicę lubi trafić szlag. Może polecicie coś bardziej odpowiedniego, albo przeciwnie - utwierdzicie mnie w tym, że DR-ka jest dla mnie? Moto pewnie nie będzie docelowe, to raczej ma być wstęp do enduro. Jak pojeżdżę nim parę lat, to pewnie będę już wiedział, jakie chcę następne moto tego typu i czy to jest w ogóle dla mnie. Rocznik raczej starszy niż młodszy - wolę za tą samą kasę stare moto w dobrym stanie, które już nie traci na wartości, niż skatowane nowe.
W temacie napisałem, że do 6k, bo wydaje mi się, że w tej cenie można byłoby dorwać coś, co będzie więcej jeździło niż stało w garażu i było naprawiane, ale jak się mylę to mnie poprawcie - wolę dozbierać trochę kasy niż kupić trupa i potem wymieniać połowę części. A z drugiej strony jak da się taniej to tym lepiej - Hayka wciąga każdą ilość kasy, jest droga w serwisowaniu, a portfel ma jakieś dno... Osobna sprawa to ciuchy (inaczej się ubiera do latania sportem a inaczej w teren), ale tu myślę że trochę poczytam i samo się rozjaśni.
Pozdr.
Trochę się rozpiszę
Zgodnie z regulaminem:
1. Się jeździło i jeździ, ale jeszcze nigdy na enduro - GSX750F i GSX1300R (Hayabusa). Stuknie 4 sezon na moto.
2. Waga 100kg, wzrost 174cm, wiek 27.
3. Celuję w coś ok. 350cc - ważniejsze od pojemności jest dla mnie, żeby moto było lekkie i wybaczało błędy. Moc ok. 30 koni, mniej może mnie ograniczać, a więcej na razie w terenie nie wykorzystam.
4. Jazda rekreacyjna, nauka, bez zawodów.
5. Homologacja musi być - jazda miejska.
6. Tani w utrzymaniu i odporny na upadki.
Moto ma służyć do zabawy w terenie i nauki rzeczy, których nie chcę robić na Hayce, a które mogą się przydać. Chodzi głównie o jazdę w poślizgu (jazda bokiem, powerslide), ale też wheelie, stoppie (nie lekkie oderwanie koła tylko świadoma jazda na kole przez dłuższy czas), skakanie w terenie... rzeczy, których w życiu nie robiłem, a chciałbym się ich nauczyć. To ma być uzupełnienie potwora (jako drugie moto) i jego przeciwieństwo. Hayka jest duża i ciężka (o mocy nawet nie wspominam), dlatego błędów nie wybacza, a przy wywrotce może zrobić krzywdę i sobie i mnie. Chcę czegoś, na czym jak się wywalę, to wstanę, podniosę moto i nie będę musiał się martwić o dekle, owiewki, lusterka... i coś, czym wjadę w teren i nie zakopię się w pierwszym błocie.
Dziś wracałem w śniegu GSXF-em (jeszcze go mam, będę go sprzedawał i wtedy wpadnie trochę kasy na enduro) i uświadomiłem sobie, jak mało umiem. Latem jeździ się łatwo, starasz się składać głęboko w zakręty, kontrolować hamowanie, pozycję, ogarniać to wszystko przy coraz większych prędkościach i ogólnie jeździć technicznie, ale przychodzi zima i okazuje się, że nagle jest zero kontroli nad motocyklem. Na prostym to jeszcze (codziennie wjeżdżając do garażu robię to na zablokowanym tylnym heblu i próbuję jakoś świadomie kręcić kierownicą, żeby moto poszło tam gdzie chcę), ale w zakręcie jedyne co mogę to puścić hebel (na śliskim od czasu wywrotki na oblodzonym zakręcie hamuję tylko tyłem), wcisnąć sprzęgło i próbować jakoś to opanować, ale to jest chaotyczne, to nie jest świadoma technika, tylko chaotyczne ruchy. I tylko czuję jak tył ucieka i moto powoli się kładzie.
Raz jechałem z kolesiem, który podczas jazdy spalił gumę na asfalcie (suchym, przyczepnym), poszedł bokiem i zmienił w ten sposób pas. U mnie kopara w dół i pytam gdzie on się tego nauczył, a on że 2 lata crossem latał I właśnie takich rzeczy chcę się nauczyć. To jest dla mnie kolejny etap opanowania motocykla.
Dodatkowo moto pewnie będzie służyło za osła roboczego do dojazdów do pracy - lubię czasami wskoczyć na krawężnik żeby ominąć korek, ale pług w GSXF tego nie polubił (Hayką nie próbowałem i nie będę, to ma piekielnie mały prześwit)... poza tym lubię rozpędzać się przed progami zwalniającymi - fajnie gdyby moto nie rozpadło się od tego, a jeszcze fajniej gdyby dało się nim wtedy chociaż na chwilę oderwać od ziemi
Na razie moim faworytem jest DR350S, ale czytałem że głowicę lubi trafić szlag. Może polecicie coś bardziej odpowiedniego, albo przeciwnie - utwierdzicie mnie w tym, że DR-ka jest dla mnie? Moto pewnie nie będzie docelowe, to raczej ma być wstęp do enduro. Jak pojeżdżę nim parę lat, to pewnie będę już wiedział, jakie chcę następne moto tego typu i czy to jest w ogóle dla mnie. Rocznik raczej starszy niż młodszy - wolę za tą samą kasę stare moto w dobrym stanie, które już nie traci na wartości, niż skatowane nowe.
W temacie napisałem, że do 6k, bo wydaje mi się, że w tej cenie można byłoby dorwać coś, co będzie więcej jeździło niż stało w garażu i było naprawiane, ale jak się mylę to mnie poprawcie - wolę dozbierać trochę kasy niż kupić trupa i potem wymieniać połowę części. A z drugiej strony jak da się taniej to tym lepiej - Hayka wciąga każdą ilość kasy, jest droga w serwisowaniu, a portfel ma jakieś dno... Osobna sprawa to ciuchy (inaczej się ubiera do latania sportem a inaczej w teren), ale tu myślę że trochę poczytam i samo się rozjaśni.
Pozdr.
-
- Mistrz prostej
- Posty: 151
- Rejestracja: wt, 21 lut 2012, 20:45
- Styl jazdy: Motocross
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Status : Offline
Re: Co do nauki jazdy w poślizgu do 6k?
Kolega ma na sprzedaż DR-ke 350 z 99r. ( ostatni rok produkcji tych motocykli ). Kupił ją 10 lat temu , przez ten czas tylko w jego posiadaniu. Dbał o Nią jak najlepiej tylko mógł. Zarejestrowana , opłacona. Moto praktycznie bezawaryjne. Ostatnio wymienił przednią oponę , do tego dużo dodatków , 2tłumik Arrow-a. Z twoim budżetem myślę , że byś się z nim dogadał. Jak jesteś zainteresowany to napisz na pw a podam namiary
Pozdrawiam
Pozdrawiam
-
- Gdzie jest sprzęgło?
- Posty: 31
- Rejestracja: wt, 5 kwie 2011, 20:07
- Motocykl: ćwierć crf
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Zabrze/ Sucha beskidzka
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Status : Offline
Re: Co do nauki jazdy w poślizgu do 6k?
szukaj enduro , najlepiej ktm EXC popróbujesz, powywracasz cie ,opanujesz tylne koło , balans , ale 6 tys może być mało . apropos jak się jeździ hayabusą bo to moje marzenie
-
- Amator leśnych szlaków
- Posty: 258
- Rejestracja: czw, 27 wrz 2007, 21:44
- Motocykl: Yamaha YZ 250F
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Końskie
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Status : Offline
Re: Co do nauki jazdy w poślizgu do 6k?
rozejrzyj się za moto tego typu:
http://otomoto.pl/honda-crf-honda-crf25 ... 77148.html
tu już troszkę drożej, ale
http://moto.allegro.pl/ktm-250-exc-rozr ... 92335.html
ogólnie jak chcesz kupić takie moto to musisz liczyć się z tym, że też będzie ciągnęło kasę. Takie już są motory tego typu.
Jeśli chodzi o dr to moim zdaniem będzie to zbyt toporny sprzęt..
bądź też popatrz za supermoto:
http://otomoto.pl/suzuki-dr-z-400-sm-su ... 72474.html
http://otomoto.pl/honda-crf-honda-crf25 ... 77148.html
tu już troszkę drożej, ale
http://moto.allegro.pl/ktm-250-exc-rozr ... 92335.html
ogólnie jak chcesz kupić takie moto to musisz liczyć się z tym, że też będzie ciągnęło kasę. Takie już są motory tego typu.
Jeśli chodzi o dr to moim zdaniem będzie to zbyt toporny sprzęt..
bądź też popatrz za supermoto:
http://otomoto.pl/suzuki-dr-z-400-sm-su ... 72474.html
KAWASAKI KDX 125 > KTM EXC 125 SIX DAYS Edition > YAMAHA YZ250F
http://bikepics.com/members/piterq1991/
http://bikepics.com/members/piterq1991/
-
- Rekord toru!
- Posty: 1914
- Rejestracja: czw, 21 lut 2008, 16:14
- Motocykl: gram w zielone
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Lublin
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
Re: Co do nauki jazdy w poślizgu do 6k?
Z taka kasą nie ładuj sie w 4T crossa tylko cos pokroju DRZ.
Lepiej 250 2T a jesli juz 4T to do naprawy zbys sam pod siebie zrobił.
Lepiej 250 2T a jesli juz 4T to do naprawy zbys sam pod siebie zrobił.
Części do Rm 125 2001 i pokrewnych do skrzyni- SPRZEDAM