Jakiego producenta wybrać Enduro 450 Nowy?

[zuwio]

Witam, wszystkich.
Chciał bym kupić na nowy sezon enduro 450 4t. Tylko 4t wchodzi w grę. Motor ma być nowy. Biorę pod uwagę każdą cenę ale nie lubię wyrzucać pieniędzy w błoto dla lansu ani też przepłacać za coś czego na pewno nie wykorzystam lub nie zauważę różnicy. Dodam, że jestem początkujący w temacie enduro. Nie pytam też o to jaką pojemność wybrać
Podpowiedzcie mi jakie enduro Waszym zdaniem wybrać i dlaczego? Którego producenta? Dodatkowo żeby bardziej skomplikować zastanawiam się nad zakupem modelu wcześniejszego. Np. Yamaha WR450 z 2010 roku jest jeszcze dostępna nowa o 10 tysięcy taniej. Tyle, że z tego co wiem model 2012 został wyposażony w nowy system wtrysku paliwa, zdaje się też że została zmieniona rama.
Czy w takim razie warto tyle dopłacać komuś kto jest początkującym? Czy te wszystkie nowości zrobią dla kogoś takiego jakąś różnicę? W ogóle to zastanawiam się czy dla początkującego jedynym ważnym czynnikiem nie będzie waga motoru? Jak jest w przypadku innych producentów. Nie ukrywam że sentymenty ciągną mnie do Yamahy i jej legendarnej niezawodności. Z drugiej strony jest o 9 kg cięższa od większości konkurencji a to moim zdaniem sporo. Jeśli chodzi o KTMa zniechęca mnie podejście do sprzedaży. Nigdy nie miałem z KTMem do czynienia ale z tego co czytałem tu na forum dają tylko miesiąc gwarancji rozruchowej. Jeśli to prawda to ten producent odpada choćby w imię zasad. Czy takie samo podejście ma Husaberg ? W końcu obecnie to też KTM. Suzuki jest w bardzo dobrej cenie. Honda podobnie. Ważnym czynnikiem jest tez dla mnie odporność motoru na gleby. Będzie ich za pewne sporo więc dobrze było by gdyby był solidnie wykonany i nie rozsypał się za szybko. Mam nadzieję, że nie napisałem tego nazbyt chaotycznie. Co poradzicie?

[Majster128]

Pokaż mi takiego crossa/enduraka, na którego jest gwarancja dłuższa niż miesiąc.
Wolisz kupić najdoskonalszej modele na gaźniku niż pierwsze modele na wtrysku.
Nie zauważysz różnicy pomiędzy nowszą konstrukcją ramy.

[tobiasz86]

Suzuki jest w bardzo dobrej cenie. Honda podobnie.

Więc nie widzę powodu by dopłacać do Yamahy, motory te są bardzo konkurencyjne, przynajmniej wiodących producentów. Jeśli rzeczywiście Yama jest o 9kg cięższa od konkurencji (w co wątpię, jak czytasz wagi zwróć uwagę czy suchy czy gotowy do jazdy) to tym bardziej zastanowił bym się nad motorem żółtym, zielonym, czerwonym czy niebieskim

[zuwio]

Majster128 rozumie że twoim zdaniem lepiej kupić model starszy jeśli był jeszcze na gaźniku niż nowszy na wtrysku. Tyle że ten model z 2010 roku również jest na wtrysku. W 2012 roku go właśnie poprawili więc tak Twoim tokiem rozumowania 2010 będzie gorszy bo będzie wcześniejszym modelem na wtrysku więc bardziej awaryjnym czy też mniej dopracowanym.
Tobiasz86, oczywiście zwracam uwagę na to czy producent podaje wagę motocykla na sucho czy mokro. Nadal różnica jest taka jak podałem. W każdym razie katalogowo. Oczywiście podałem średnią około 9 kg może się wahać w jakichś granicach od 6-9 kg.
Po tym co napisał Majster128 sprawdziłem wagi, ceny i okresy gwarancji dzwoniąc po salonach oto wyniki :

Yamaha 129 kg - 2 lata (jako jedyny producent), 36 tysięcy
Suzuki 123,5 kg - 3 miesiące (użytek poza zawodami), w zawodach 1 miesiąc, 31 tysięcy
KTM, Husaberg 121 kg - 1 miesiąc gwarancji, 38 tysięcy KTM 300 zł taniej
Honda 121 kg - 0 gwarancji!, 30 tysięcy

[zuwio]

Jeszcze tylko dodam jako ciekawostkę. W dokładniejszej rozmowie z przedstawicielem Yamahy okazało się że WRka z 2010 roku jest jednak na gaźniku. Do tego ta gwarancja 2 lata zżarła by człowieka z butami. Oczywiście każdy przegląd musi być wykonany w autoryzowanym serwisie żeby utrzymać gwarancję. Może nie było by w tym nic złego gdyby nie to że pan w Yamasze powiedział, że dotyczy to także każdej wymiany oleju co 10 moto godzin Nieźle co. Tak więc cofam co napisałem wcześniej. Okres gwarancyjny przestał mieć znaczenie.

[tobiasz86]

Yamaha 129 kg - 2 lata (jako jedyny producent), 36 tysięcy
Suzuki 123,5 kg - 3 miesiące (użytek poza zawodami), w zawodach 1 miesiąc, 31 tysięcy
KTM, Husaberg 121 kg - 1 miesiąc gwarancji, 38 tysięcy KTM 300 zł taniej
Honda 121 kg - 0 gwarancji!, 30 tysięcy

Wybrałbym suzuki albo hondę, ze względu na cenę.
Gwarancja? a właściwie co ona obejmuje? Wszelkie czynności serwisowe tylko w autoryzowanej stacji, a to wygeneruje spore koszty.

[seteman]

Yamaha 129 kg - 2 lata (jako jedyny producent), 36 tysięcy
Suzuki 123,5 kg - 3 miesiące (użytek poza zawodami), w zawodach 1 miesiąc, 31 tysięcy
KTM, Husaberg 121 kg - 1 miesiąc gwarancji, 38 tysięcy KTM 300 zł taniej
Honda 121 kg - 0 gwarancji!, 30 tysięcy

Gwarancja? a właściwie co ona obejmuje? Wszelkie czynności serwisowe tylko w autoryzowanej stacji, a to wygeneruje spore koszty.

faktycznie koszty serwisu powalą cię na kolana... serwisowałeś nowe moto czy tylko "kolegi brata ojca wujka syn ) ci to powiedział? ale jak np w rm-z450 była przewidziana akcja serwisowa polegająca na wymianie karterów to pewnie wtedy chciałbyś skorzystac...

[tobiasz86]

faktycznie koszty serwisu powalą cię na kolana... serwisowałeś nowe moto czy tylko "kolegi brata ojca wujka syn ) ci to powiedział? ale jak np w rm-z450 była przewidziana akcja serwisowa polegająca na wymianie karterów to pewnie wtedy chciałbyś skorzystac...

Nigdy nie serwisowałem nowego motoru w autoryzowanej stacji, powód- nigdy nie miałem nowego motoru, po prostu mnie nie stać.
Wiele razy serwisowałem natomiast samochód, gdzie roboczogodzina w autoryzowanej stacji kosztuje często dziesięć razy więcej niż w warsztacie nieautoryzowanym, podobnie z częściami gdzie zamienniki są sporo tańsze ale nie koniecznie gorsze. Ostatni argument to kompetentność serwisów, nie mówię oczywiście o każdym ale spora część mechaników z autoryzowanych stacji powinna zająć się co najwyżej sprzątaniem w warsztacie.
A co do akcji serwisowych: nie karta gwarancyjna uprawnia cię do bezpłatnej wymiany wadliwych części a dowód zakupu. W przypadku wadliwych silników rmz'ty nie wiele osób by się załapało na wymianę w okresie gwarancyjnym.

[seteman]

faktycznie koszty serwisu powalą cię na kolana... serwisowałeś nowe moto czy tylko "kolegi brata ojca wujka syn ) ci to powiedział? ale jak np w rm-z450 była przewidziana akcja serwisowa polegająca na wymianie karterów to pewnie wtedy chciałbyś skorzystac...

Nigdy nie serwisowałem nowego motoru w autoryzowanej stacji, powód- nigdy nie miałem nowego motoru, po prostu mnie nie stać.
Wiele razy serwisowałem natomiast samochód, gdzie roboczogodzina w autoryzowanej stacji kosztuje często dziesięć razy więcej niż w warsztacie nieautoryzowanym, podobnie z częściami gdzie zamienniki są sporo tańsze ale nie koniecznie gorsze. Ostatni argument to kompetentność serwisów, nie mówię oczywiście o każdym ale spora część mechaników z autoryzowanych stacji powinna zająć się co najwyżej sprzątaniem w warsztacie.
A co do akcji serwisowych: nie karta gwarancyjna uprawnia cię do bezpłatnej wymiany wadliwych części a dowód zakupu. W przypadku wadliwych silników rmz'ty nie wiele osób by się załapało na wymianę w okresie gwarancyjnym.

no widzisz... nie serwisowałeś moto a masz w tej kwestii coś do powiedzenia... po co porównujesz auto do motocykla jak to są dwie odrębne sprawy? piszesz że roboczogodzina w ASO kosztuje nawet 10 x więcej... u mnie w ASO roboczogodzina moto to koszt 100 zł. pokaż mi warsztat który ma roboczogodzinę na poziomie 10zł... oczywiście z częściami masz trochę racji. ale klient u nas zawsze ma wybór czy chce ori czy zamiennik. wszystko jest odnotowane w książce serwisowej motocykla. w razie "W" niestety (dla klienta) taki podzespół nie będzie objęty gwarancją. a kupując motocykla za 30000zł chyba nie zrobi na mnie wrażenia oszczędnośc na poziomie 30zł przy np filtrze oleju...
a co się tyczy mechaników... zawsze powtarzałem ze mechanikiem motocyklowym ma byc pasjonat a nie kowal (bez urazy do kowali). zdarza się że zajeżdżasz do ASO gdzie w przypadku dwóch japońskich marek sprzedawane są motocykle i samochody i za przegląd zabiera się "mechanik" samochodowy... i wtedy faktycznie do dania dupy jest droga na skróty.
a co do akcji... przyjedź do mnie z dowodem zakupu u nieautoryzowanego sprzedawcy których jest kilku w Polsce a pojedziesz ta samą droga którą przyjechałeś... ale niestety bez wykonanej akcji serwisowej.
niewielu to się załapało na wymianę silników a nie samych karterów... bo kilku chłopaków miało zamontowane nowe silniki...
wiec jak sam widzisz idą na udry nic kompletnie nie zyskasz bo "mi się należy"...

i nie myśl że się napinam bo się nie napinam:) mam dystans do wszystkiego co robię ... do pracy również.

pzdr

[tobiasz86]

Nieważne, wyraziłem swoją opinię, Ty tak samo. A że nie zgadzamy się ze sobą w każdej kwestii to już odrębny temat.
ps. Ja, a raczej mój szef za roboczogodzinę płaci 160 netto
Pisząc o dowodzie zakupu oczywiście chodziło mi o fakturę od autoryzowanego dilera.

przyjedź do mnie z dowodem zakupu u nieautoryzowanego sprzedawcy

prowadzisz serwis?

[seteman]

pracuję w ASO.

ale może już nie śmiećmy w temacie...

pzdr

[jac]

No własnie ,,seteman,, z tonu twoich wypowiedzi i ja przez chwile pomyslałem że szefujesz Aso lub je posiadasz
Też mam taki sam poglad o mechanikach motocyklowych,a szczególnie wyczynowych czy sportowych
Tylko nie bardzo widze odpowiedzi dla autora tematu
Ja bym sobie zapodał Husaberga bo mi sie podoba, a co