Budowa repliki WSK MR16T/266/Trial
: czw, 13 lut 2020, 17:29
Witajcie ponownie.
Tym razem ruszam z realizacją kolejnego dość konkretnego projektu. Zakładam nowy temat, ponieważ tamten dotyczył CZ. Z odbudowy 516 została mi dźwignia sprzęgła i doszedłem do wniosku, że coś z nią trzeba zrobić. Przy okazji stałem się posiadaczem baku do trialowej WSK, jednak nie tego, z którym opuszczała świdnicką fabrykę. Mój bak jest, nazwijmy to, klubowy. Zawodnicy klubowi przerabiali swoje trialówki, aby stylistycznie przypominały produkcje zachodnie. Po nowym roku zadzwonił do mnie, wspominany w temacie 516, Pan Waldemar i tak od słowa do słowa zaczęliśmy rozmawiać o moim planie budowy repliki. Okazało się, że posiada kilka części do 266. Podobno miał nawet ramę, niestety po obejrzeniu zdjęć i skontaktowaniu się z jej poprzednim właścicielem okazało się, iż jest to przerobiona rama ze zwykłej WSK 175. Dlatego odpuściłem jej zakup i postanowiłem skonstruować swoją. Trzeba przyznać, że będzie to chyba najtrudniejszy element w całym tym projekcie. Kilka dni temu kupiłem silnik od 175 i zacząłem rzeźbienie w metalu. Rama pochłonęła już prawie 20 godzin i w sumie, to jest w bardzo mało rozwiniętym stadium. Nie mam, na chwilę obecną możliwości konfrontacji mojego lepienia z oryginalną ramą od MR16T/266, ale dzięki potędze komputera jestem w stanie wszystko zeskalować. Tak więc, myślę, że rozbieżności mojej ramy w porównaniu z oryginałem nie przekroczą 5mm. Chociaż przeglądając zdjęcia oryginalnych trialówek WSK, widzę wiele drobnych różnic w ramach poszczególnych egzemplarzy. Może to tylko moje spostrzeżenia, a może faktycznie tak jest przez to, że te modele motocykli były produkcjami jednostkowymi na zamówienia klubów.
Laminatowy bak połączony z boczkami.
Około 20 godzin prac przy ramie i jest tylko tyle. Na zdjęciach wygląda to tragicznie (spawy i szlifowanie), ale w rzeczywistości jest dużo lepiej.
Słynny silnik Wiatr 175 wchodzi w mocowania bez używania ciężkiego sprzętu.
Dla ciekawych, w jaki sposób ogarniam gdzie, co ma być przyspawane oraz odpowiedniego zdystansowania elementów przedstawiam kilka z pomocniczych szablonów.
Plan jest taki, żeby oprócz ramy i wahacza sprzęt posiadał 100% oryginalnych części WSK. Silnik obecnie ma oryginalny gaźnik Pegaz, ale w silniku W3T, który posiadał 250ccm pojemności był gaźnik Binga, do 175 również go zakładali. W momencie prac przy silniku, na pewno będę dążył do zdobycia Binga. Na pewno nie uda mi się zmiana zapłonu na SEM, chociaż kto wie... Chcę się maksymalnie zbliżyć do egzemplarzy używanych przez zawodników w tamtym okresie, stosując w mojej replice patenty, które były wykorzystywane przez nich. Teraz czekam na szydercze komentarze, naszych rodzimych "kolekcjonerów". Niestety, ale muszę stwierdzić, że z kilkunastu poznanych osób, przy 516, siedzących w tym temacie może z 4-5 to ludzie wykazujące jakąś chęć pomocy. Reszta ma problemy z poruszaniem się, przez przygniatające ich przerośnięte ego... Szkoda, że nie pamiętają czasów jak sami zaczynali się w to bawić Ale mnie to jakoś nie rusza.
Tym razem ruszam z realizacją kolejnego dość konkretnego projektu. Zakładam nowy temat, ponieważ tamten dotyczył CZ. Z odbudowy 516 została mi dźwignia sprzęgła i doszedłem do wniosku, że coś z nią trzeba zrobić. Przy okazji stałem się posiadaczem baku do trialowej WSK, jednak nie tego, z którym opuszczała świdnicką fabrykę. Mój bak jest, nazwijmy to, klubowy. Zawodnicy klubowi przerabiali swoje trialówki, aby stylistycznie przypominały produkcje zachodnie. Po nowym roku zadzwonił do mnie, wspominany w temacie 516, Pan Waldemar i tak od słowa do słowa zaczęliśmy rozmawiać o moim planie budowy repliki. Okazało się, że posiada kilka części do 266. Podobno miał nawet ramę, niestety po obejrzeniu zdjęć i skontaktowaniu się z jej poprzednim właścicielem okazało się, iż jest to przerobiona rama ze zwykłej WSK 175. Dlatego odpuściłem jej zakup i postanowiłem skonstruować swoją. Trzeba przyznać, że będzie to chyba najtrudniejszy element w całym tym projekcie. Kilka dni temu kupiłem silnik od 175 i zacząłem rzeźbienie w metalu. Rama pochłonęła już prawie 20 godzin i w sumie, to jest w bardzo mało rozwiniętym stadium. Nie mam, na chwilę obecną możliwości konfrontacji mojego lepienia z oryginalną ramą od MR16T/266, ale dzięki potędze komputera jestem w stanie wszystko zeskalować. Tak więc, myślę, że rozbieżności mojej ramy w porównaniu z oryginałem nie przekroczą 5mm. Chociaż przeglądając zdjęcia oryginalnych trialówek WSK, widzę wiele drobnych różnic w ramach poszczególnych egzemplarzy. Może to tylko moje spostrzeżenia, a może faktycznie tak jest przez to, że te modele motocykli były produkcjami jednostkowymi na zamówienia klubów.
Laminatowy bak połączony z boczkami.
Około 20 godzin prac przy ramie i jest tylko tyle. Na zdjęciach wygląda to tragicznie (spawy i szlifowanie), ale w rzeczywistości jest dużo lepiej.
Słynny silnik Wiatr 175 wchodzi w mocowania bez używania ciężkiego sprzętu.
Dla ciekawych, w jaki sposób ogarniam gdzie, co ma być przyspawane oraz odpowiedniego zdystansowania elementów przedstawiam kilka z pomocniczych szablonów.
Plan jest taki, żeby oprócz ramy i wahacza sprzęt posiadał 100% oryginalnych części WSK. Silnik obecnie ma oryginalny gaźnik Pegaz, ale w silniku W3T, który posiadał 250ccm pojemności był gaźnik Binga, do 175 również go zakładali. W momencie prac przy silniku, na pewno będę dążył do zdobycia Binga. Na pewno nie uda mi się zmiana zapłonu na SEM, chociaż kto wie... Chcę się maksymalnie zbliżyć do egzemplarzy używanych przez zawodników w tamtym okresie, stosując w mojej replice patenty, które były wykorzystywane przez nich. Teraz czekam na szydercze komentarze, naszych rodzimych "kolekcjonerów". Niestety, ale muszę stwierdzić, że z kilkunastu poznanych osób, przy 516, siedzących w tym temacie może z 4-5 to ludzie wykazujące jakąś chęć pomocy. Reszta ma problemy z poruszaniem się, przez przygniatające ich przerośnięte ego... Szkoda, że nie pamiętają czasów jak sami zaczynali się w to bawić Ale mnie to jakoś nie rusza.