midvalve: check plate vs shim stack [problem]
-
Autor tematuJaca
- Mistrz prostej
- Posty: 80
- Rejestracja: śr, 10 paź 2007, 21:27
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Tychy
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
midvalve: check plate vs shim stack [problem]
Cześć,
pytanie z tematu - co Waszym zdaniem jest lepsze?
Obecnie mam w widelcu założony check plate. Teoretycznie rozwiązanie dobre, tłumik nie ma na górze otworów, więc to najpewniejszy sposób, by uniknąć zjawiska kawitacji oleju w górnej części komory.
W przypadku mojego amortyzatora problem jest taki (zderzyłem się z takim problemem drugi raz), że przy ugięciu widelca, najpierw jest taki tępy opór, dopiero jak "przeskoczy", zaczyna płynnie się uginać.
Po podłubaniu nie stwierdziłem żadnych nieprawidłowości, ale złożony i zalany amortyzator nadal ma tą przypadłość. Lekkie stukanie w wykręcone tłoczysko zdradza, że to tu jest problem (jest przeskok, a potem dopiero płynne uginanie). Wydaje mi się, że podkładka zaworu mogła wytrzeć sobie mały rowek na aluminiowej prowadnicy, przez co zahacza o niego w momencie otwarcia zaworu tworząc to wrażenie.
Chciałbym w związku z tym zrobić mały upgrade i od razu wymienić zestaw podkładka + sprężynka na stos podkładek. Jakie jest Wasze doświadczenie w takiej modyfikacji zawieszenia?
Może znajdzie się jakaś złota rada? :]
btw. uprzedzając pytania - amortyzator rowerowy, ale gabarytowo w okolicach amortyzatorów z 80/85-tek, żywcem kalka widelców Kayaby, jeden tłumik (lewa laga - sprężyna, prawa - tłumik).
pytanie z tematu - co Waszym zdaniem jest lepsze?
Obecnie mam w widelcu założony check plate. Teoretycznie rozwiązanie dobre, tłumik nie ma na górze otworów, więc to najpewniejszy sposób, by uniknąć zjawiska kawitacji oleju w górnej części komory.
W przypadku mojego amortyzatora problem jest taki (zderzyłem się z takim problemem drugi raz), że przy ugięciu widelca, najpierw jest taki tępy opór, dopiero jak "przeskoczy", zaczyna płynnie się uginać.
Po podłubaniu nie stwierdziłem żadnych nieprawidłowości, ale złożony i zalany amortyzator nadal ma tą przypadłość. Lekkie stukanie w wykręcone tłoczysko zdradza, że to tu jest problem (jest przeskok, a potem dopiero płynne uginanie). Wydaje mi się, że podkładka zaworu mogła wytrzeć sobie mały rowek na aluminiowej prowadnicy, przez co zahacza o niego w momencie otwarcia zaworu tworząc to wrażenie.
Chciałbym w związku z tym zrobić mały upgrade i od razu wymienić zestaw podkładka + sprężynka na stos podkładek. Jakie jest Wasze doświadczenie w takiej modyfikacji zawieszenia?
Może znajdzie się jakaś złota rada? :]
btw. uprzedzając pytania - amortyzator rowerowy, ale gabarytowo w okolicach amortyzatorów z 80/85-tek, żywcem kalka widelców Kayaby, jeden tłumik (lewa laga - sprężyna, prawa - tłumik).
Zaplatam i centruję koła -> PW