Osłona dyfuzora ...
-
- Do odcięcia!
- Posty: 719
- Rejestracja: ndz, 1 sty 2006, 10:11
- Styl jazdy: Motocross
- Lokalizacja: Gdańsk
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Status : Offline
Tak, te z linku allegro są wybitnie podłej jakości-znam dobrze te spraye, popelina.
Kiedyś malowałem tłumik w LC4 czarnym matem żaroodopornym MOTIPA (ten na bazie zywic, wysycha w mgnieniu oka), i jak najbardziej ok., trzyma do tej pory
Teraz prysnałem tym samym Motipem dyfuzor w husce, połozyłem chyba z 5 warstw-i na pierwszy rzut oka bez zarzutu, nic się nie pali, nie łuszczy i nie przebarwia.
Kiedyś malowałem tłumik w LC4 czarnym matem żaroodopornym MOTIPA (ten na bazie zywic, wysycha w mgnieniu oka), i jak najbardziej ok., trzyma do tej pory
Teraz prysnałem tym samym Motipem dyfuzor w husce, połozyłem chyba z 5 warstw-i na pierwszy rzut oka bez zarzutu, nic się nie pali, nie łuszczy i nie przebarwia.
Husqvarna CR 250 82`, Husqvarna SM 450R 08`, Beta Zero 125 91`.
-
- Amator leśnych szlaków
- Posty: 330
- Rejestracja: sob, 5 maja 2007, 13:52
- Motocykl: Honda CRF450r .05r
- Styl jazdy: Motocross
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Status : Offline
Takie osłony można samemu robić Zamiast włókna węglowego można użyć jakiegoś ciemnego materiału przypominającego splot karbonu i ma sie szpan he he he Mój wujaszek (też zapaleniec motocyklowy) za czasów komuny sam robił z kumplem kaski właśnie z żywicy epoksydowej i włókna szklanego Fajnie im nawet powychodziły wiem bo ma je do tej pory Mój kuzyn jadąc w tym kasku wsk 175 jesienna porą , wleciał do rowu , kask wbił mu sie daszkiem w zamarzniętą ziemie , ale co najśmieszniejsze że nie mógł go wyjąc z ziemi Kask nienaruszony jak z "fabryki"
-
- Amator leśnych szlaków
- Posty: 254
- Rejestracja: czw, 5 kwie 2007, 23:37
- Styl jazdy: Motocross
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
- Status : Offline
Może pokaż wszystkim zdjęcie tego kasku bo mnie teraz zaciekawiłeśacid pisze:Takie osłony można samemu robić Zamiast włókna węglowego można użyć jakiegoś ciemnego materiału przypominającego splot karbonu i ma sie szpan he he he Mój wujaszek (też zapaleniec motocyklowy) za czasów komuny sam robił z kumplem kaski właśnie z żywicy epoksydowej i włókna szklanego Fajnie im nawet powychodziły wiem bo ma je do tej pory Mój kuzyn jadąc w tym kasku wsk 175 jesienna porą , wleciał do rowu , kask wbił mu sie daszkiem w zamarzniętą ziemie , ale co najśmieszniejsze że nie mógł go wyjąc z ziemi Kask nienaruszony jak z "fabryki"